Aktualności
[MŚ U-20] Ławka rezerwowych Argentyny prawdę powiedziała
Stare, piłkarskie porzekadło mówi „pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, a powiem ci, ile jest warta twoja drużyna”. Reprezentacja Argentyny warta jest wiele. Trener Fernando Batista dokonuje bowiem roszad w składzie, a jego drużyna na MŚ U-20 w grupie ma komplet punktów i gra coraz lepiej.
Reprezentację Argentyny można w pewnym sensie porównać do kadry Niemiec. Określenie „turniejowa drużyna” pasuje do młodych graczy z Ameryki Południowej, którzy z każdym meczem się rozkręcają i prezentują coraz lepiej. W otwierającym ich zmagania meczu z RPA po dobrych dwudziestu minutach, później rywale z Afryki zaczęli dominować. Ostatecznie wygrali 5:2, ale o wygranej zadecydowało głównie ostatnie pół godziny. Mecz z Portugalią również zaczął się po myśli „Albicelestes”, ale wszelkie statystyki po pierwszej połowie były na korzyść ekipy z Europy. Prócz tej najważniejszej, bramkowej. – Nie ma się co dziwić, w Bielsku-Białej spotkali się aktorzy, którzy chcą grać główne role na tym turnieju. To był trudny mecz, w którym raz to my, a raz Portugalia miała przewagę. Rywal jest utytułowany i inteligentny, ma świetnych zawodników, nie można było się nawet na moment zdekoncentrować, ale po zmianach w drużynie udało nam się przewagę udokumentować drugim golem – oceniał hitowe spotkanie fazy grupowej trener Argentyny, Fernando Batista.
Jak podkreślił szkoleniowiec, kluczem w drugiej połowie były zmiany. Zresztą w porównaniu do pierwszego spotkania w reprezentacji Argentyny doszło do trzech roszad. Na ławce usiadł między innymi wyróżniający się w pierwszym meczu Cristian Ferreira. – Czasami jest to trudne, ale trzeba dokonywać roszad w składzie. Każdy z zawodników jest inny, ale każdy ma swoje walory. To nam gwarantuje spokój, bo ławkę rezerwowych mamy bardzo silną. Kto nie wejdzie, da nam zawsze jakość. Jestem bardzo zadowolony z całej kadry – mówił już po pierwszym meczu w polskim turnieju trener reprezentacji Argentyny.
W tym kontekście absencja w ostatnim meczu grupowym kapitana Argentyny, Patricio Pereza, który we wtorek ujrzał drugą żółtą kartkę w tym turnieju, raczej nie będzie takim wielkim problemem. Poza tym ma to swoje również plusy. Zabraknie go w ostatnim meczu grupowym, z drugiej jednak strony „wyczyści” się on z kartek przed fazą pucharową. – To dla nas problem, bo to ważny zawodnik, daje ducha tej drużynie, ale są też inni. Centurion zapewne będzie grał za niego, są już przygotowywane inne opcje, by go zastąpić – mówił po meczu Batista.
Wtorkowy mecz z Portugalią nie bez powodu został obwołany hitem fazy grupowej. W obu reprezentacjach zagrali zawodnicy, o których może być głośno już wkrótce w kontekście gry w najsilniejszych europejskich klubach. Na poziomie stanęła także publika, która wypełniła stadion w Bielsku-Białej w blisko 12-tysięcznej liczbie. Oklaskiwała nie tylko efektowne zagrania i bramki, ale również trudno dostrzegalną grę bez piłki, czy taktyczne manewry szkoleniowców. – Bardzo mi się podobała oprawa spotkania, liczba widzów. Oby kolejne spotkania podobnie wyglądały – mówił po meczu Diogo Dalot, piłkarz na co dzień grający w „Teatrze Marzeń” na Old Trafford.
Dalot był jednym z wyróżniających się zawodników w drużynie Portugalii. W drużynie z południa Europy po meczu jednak nie było widać zadowolonych. Trzy punkty w dwóch spotkaniach wcale nie gwarantują jeszcze wyjścia z grupy. W tej sytuacji pojedynek z RPA w piątek jawi się jak mecz o wszystko. – Jesteśmy sfrustrowani, chcemy wygrać, bo dla nas liczy się faza pucharowa. W meczu z Argentyną zabrakło nam wykończenia w kilku sytuacjach. Nie myślę o zmianach, jakie zajdą w zespole przed ostatnim meczem, najpierw przeanalizujemy mecz RPA z Koreą Południową, wtedy będziemy mądrzejsi – mówił trener Portugalii, Helio Sousa. W piątek przekonamy się, czy jego drużyna dysponuje tak dużą siłą w całej kadrze jak reprezentacja Argentyny.
Tadeusz Danisz
Fot. EAST News