Aktualności

[MŚ U-20] Europa rządzi na mundialu. Ukraina prawie jak Serbia

Reprezentacja18.06.2019 
Mundial do lat 20 w Polsce przeszedł już do historii. Z wielu względów zapisze się w annałach rozgrywek młodzieżowych. Frekwencja, strzeleckie popisy, taktyczne nowinki – to czynniki, które powodują, że turniej rozgrywany nad Wisłą będzie długo pamiętany. Ale znakiem firmowym mistrzostw świata U-20, nie tylko tych ostatnich, są niespodziewane rozstrzygnięcia.

Lista faworytów w rywalizacji młodzieżowej nie jest specjalnie długa i praktycznie się nie zmienia. Argentyna i inne czołowe państwa z Ameryki Południowej, reprezentacje europejskie, ewentualnie ktoś z Afryki. Przed turniejem w Polsce grono potencjalnych zwycięzców było podobne: Argentyna, Urugwaj, z drużyn europejskich do strefy medalowej typowano przede wszystkim Portugalię i Francję. W roli czarnego konia niektórzy upatrywali ewentualnie USA.

Gdy po jednym z pierwszych spotkań trener Ukrainy zaczął mówić, że to może właśnie jego reprezentacja będzie tym przedstawicielem Europy, który zajdzie najdalej, to nawet chyba sam szkoleniowiec nie myślał, że skończy się to aż tak dobrze. – Na pewno bardzo tego chcemy – mówił Oleksandr Petrakow, który teraz te słowa z dumą może przypominać. Jako pierwszy poprowadził reprezentację Ukrainy do wygranej w rywalizacji FIFA. – Powiedziałem po zakończonym turnieju moim piłkarzom: „Teraz już wiecie, jak to jest zagrać i wygrywać na mistrzostwach świata. To był najważniejszy mecz w mojej karierze trenerskiej. Powiedziałem też piłkarzom, by nie osiadali na laurach. Teraz wszystko zależy od nich, niech się rozwijają – zdradził na koniec selekcjoner reprezentacji Ukrainy.



Finałowy rywal Ukrainy, Korea Południowa, również prezentowała dobry, techniczny futbol, sprawiając w całym turnieju największą sensację. Nikt nie spodziewał się, że z rywalizacji grupowej z Argentyną czy Portugalią, to właśnie Azjaci zajdą najdalej i w ostatnim meczu turnieju będą walczyć o złoto. Tym bardziej, że w drugim starciu grupowym wygrali z RPA 1:0 i wydawało się, że wyjście z grupy będzie nieosiągalne. Azjaci zrobili jednak furorę i poprawili swój dotychczasowy najlepszy wynik, czwarte miejsce z 1983 roku z Meksyku.

– To był fantastyczny turniej i jestem bardzo zadowolony z mojego występu, jak i całej naszej drużyny. Chciałbym zagrać ponownie w takich zawodach. Mimo finałowej porażki, jesteśmy szczęśliwi i cieszymy się z tego wyniku. Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy wspierali nas w Polsce, było nam to potrzebne i odczuwalne. To także ich sukces – mówił po finałowym meczu Lee Kangin, któremu finałową porażkę osłodził inny fakt. Został wybrany najlepszym graczem turnieju. Na pierwszy triumf w MŚ U-20 reprezentacja z Azji będzie jeszcze musiała poczekać, co najmniej dwa lata.



Również trzeci w „polskim” turnieju Ekwador osiągnął historyczny sukces, do tej pory maksymalnie awansował do 1/8 finału. Z czołowej czwórki jedynie Włosi wracali do domów niepocieszeni, o tym zadecydowała przede wszystkim półfinałowa porażka z Ukrainą. W całym turnieju swój dotychczasowy najlepszy wynik poprawiła jeszcze Panama. Co prawda odpadła w 1/8 finału, ale to i tak największy sukces dla tego państwa w Ameryce Środkowej.

Końcowe rozstrzygnięcia w tegorocznym mundialu to nie pierwsza tego typu sytuacja w ostatnich latach, gdy reprezentacja w teorii skazywana na porażki, w rywalizacji z najlepszymi sprawia niespodzianki. Reprezentacje z Europy na MŚ U-20 zwyciężają od 2013 roku. Ale zwycięstwa Francji sześć lat temu czy też Anglii w poprzedniej edycji za sensacje nie można uznać. Cztery lata temu równie wielką rewelacją turnieju, co dzisiaj Ukraina, była jednak Serbia. I analogii między obiema reprezentacjami nie brakuje. Nasi wschodni sąsiedzi w grupie formą jeszcze nie imponowali, z każdym meczem się rozkręcali. Serbska drużyna Veljko Paunovića rozpoczęła turniej w 2015 roku od grupowej porażki, a skończyło się na finale z Brazylią wygranym 2:1, dzięki bramce zdobytej na dwie minuty przed końcem dogrywki.

To nie ostatni taki przypadek, że „papierowi” faworyci finałową rywalizację oglądali z boku. Dwa lata temu Wenezuela była czarnym koniem turnieju. Drugi start na MŚ U-20 był dla tej reprezentacji wspaniałym snem. Sześć triumfów, chociaż w fazie pucharowej każdy mecz kończył się po dodatkowym czasie gry. Dopiero Anglia w finale zamieniła to w koszmar. Wenezuela mecz o złoto przegrała 0:1.

Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności