Aktualności
Miłosz Mleczko – z Puszczy do reprezentacji. „Mentalnie już jest gotowy do gry na wysokim poziomie”
Jeszcze w sezonie 2017/18 Mleczko występował w III-ligowych rezerwach Lecha Poznań, a w tym broni w Fortuna 1 lidze. Pierwsze pół roku pobytu w Niepołomicach wykorzystano w klubie na przygotowanie młodego bramkarza do roli następcy Marcina Staniszewskiego, który kończył wiek młodzieżowca. A gdy Staniszewski rozstał się z klubem i podpisał kontrakt z Arką Gdynia, Puszcza miała gotowego zmiennika. W rundzie jesiennej dostępu do bramki zespołu Tomasza Tułacza strzegł więc 19-latek, dziś już 20-letni kadrowicz, bo Jacek Magiera regularnie zaprasza Mleczkę na zgrupowania reprezentacji.
Solidne podstawy
To, że Miłosz Mleczko jest w ogóle brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na majowo-czerwcowy mundial, piłkarz zawdzięcza przede wszystkim byciu w rytmie meczowym. Miejsca w bramce niepołomiczan w rozgrywkach ligowych nie oddał nawet na chwilę. Wystąpił we wszystkich, 24 kolejkach, do tego trzy razy zagrał w spotkaniach Pucharu Polski. – Mówimy o wyróżniającym się bramkarzu Fortuna 1 ligi i jednym z tych, przed którymi przyszłość w ekstraklasie. Myślę, że Miłosz jest w pierwszej piątce zawodników na swojej pozycji w lidze. To zawodnik dobrze organizujący grę defensywy. W naszej lidze jest kilku skutecznych golkiperów, ale on jak na swój wiek, doświadczenie, też mało tych bramek wpuścił – tłumaczy Łączy Nas Piłka szkoleniowiec Puszczy Tomasz Tułacz.
Liczba 29 w statystyce wpuszczonych goli może nie jest jakimś oszałamiającym wynikiem, choć to i tak szósty, najlepszy rezultat na zapleczu ekstraklasy, a przecież Mleczko występuje w drużynie zaliczanej raczej do średniaków ligi. Tym większe uznanie dla gry młodego piłkarza. – Przychodząc do nas, był solidnie przygotowany w swoim fachu. Ale i tak w ostatnim roku zrobił bardzo duży progres. Praca naszego trenera bramkarzy daje po raz kolejny efekty, bo to nie pierwszy golkiper Puszczy, który się wybił. Miłosz w Lechu dostał podstawy, dalszy jego postęp możliwy był dzięki nieustannej pracy. Swoje zrobiła możliwość gry na pierwszoligowym poziomie – przekonuje Tułacz.
W parze z występami Mleczki na zapleczu ekstraklasy poszły też powołania do reprezentacji do lat 20. Najpierw w sierpniu, potem w kolejnych miesiącach. W listopadzie Jacek Magiera nie tylko zaprosił zawodnika Puszczy na spotkanie przeciwko Portugalii, co dał mu szansę występu z Ukrainą. – Tego meczu pierwotnie nie było w naszych planach. Szukaliśmy na ten termin rywala spoza Europy, ostatecznie udało się zagrać z brązowym medalistą mistrzostw Europy. Chcieliśmy więc sprawdzić dwóch bramkarzy pozostałych, bo najwięcej do tej pory grali Radosław Majecki i Marcin Bułka. Na bramce jest rywalizacja, jest czterech golkiperów, zapowiada się ciekawa walka – mówił Magiera.
Jak Majecki?
Mleczko skorzystał więc na tym, że kadra Magiery rozegrała ponad planowe spotkanie, mógł przez to sprawdzić się w reprezentacyjnej bramce. Na najbliższym zgrupowaniu drużyny narodowej, którą czekają starcia z Japonią i Niemcami też się stawi.
– Miłoszowi „grozi” ta sama droga co Radkowi Majeckiemu, który w poprzednim sezonie bronił w Stali Mielec. On zdaje sobie sprawę, że jest na dopiero na początku pewnej drogi, przez co non stop pracuje nad sobą. Plusy? Oprócz umiejętności czysto bramkarskich, imponuje mi jego świadomość, jak jeszcze długa droga przed nim. Dopiero co skończył 20 lat, a zachowuje się dużo dojrzalej jak na swój wiek – przyznaje Tułacz.
Wymienia także inne atuty swojego podopiecznego: – Warunki fizyczne to oczywistość. Bardziej zwróciłbym uwagę na: dobrą grę w linii, dobre wyszkolenie techniczne, niezłą grę nogami. No i przygotowanie mentalne.
Akurat mocna psychika to w fachu Mleczki niemal połowa sukcesu. – Wierzy w to, co robi na co dzień i dąży do tego, aby być jeszcze lepszym. Szybko dawał sygnały, że możemy na niego postawić. Zanim jednak zdecydowaliśmy się go pozyskać, postanowiłem skorzystać z wiedzy i podpowiedzi fachowca. Rozmawiałem o nim z Andrzej Dawidziukiem, znają się, przecież pracowali razem. Trener Dawidziuk bardzo pochlebnie wypowiadał się o Miłoszu. To mnie ostatecznie przekonało – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka trener bramkarzy w Puszczy Niepołomice Bartłomiej Dydo.
Młody lider szatni
Przykład Majeckiego powinien działać na wyobraźnię nie tylko Mleczki, co innych młodych zawodników. Broniący obecnie w Legii Warszawa piłkarz to dowód, że do ekstraklasy można się przebić, zbierając wcześniej lekcje na zapleczu wielkiej piłki. – Miłosz jest piłkarzem w pełni ukierunkowanym na cel. A ten zakłada grę w reprezentacji. Ma predyspozycje ku temu, żeby występować w jak najlepszym klubie w Polsce. Widzę go w przyszłości nawet za granicą. Gdy obserwuję jak reaguje w szatni przed meczem, w przerwie, to dostrzegam w nim cechy lidera w pełnym tego słowa znaczeniu. Motywuje kolegów, pobudza do walki. Widać, że jest już gotowy do walki o te swoje cele, najwyższe cele – podkreśla Dydo.
Widzimy, że słowo „gotowy” pojawia się przy każdym opisie 20-letniego bramkarza. To może ostatecznie przekonać Magierę jeśli chodzi o decyzje związane z wyborem tych, którzy reprezentować będą Polskę na tegorocznym mundialu. Pewnie jest to, że Magiera mając do wyboru w bramce między Majeckim, Bułką, Karolem Niemczyckim z NAC Bredy, a Mleczko ma komfort, gdyż każdy z nich prezentuje wysoki poziom.
Przypomnijmy, że Mleczko gra w Puszczy na zasadzie wypożyczenia z Lecha Poznań. Do „Kolejorza” na pewno wróci inny pod wieloma względami niż przed odejściem. Kto wie, czy nie zawita na Bułgarską nie tylko bogatszy w doświadczenie ligowe, ile z cenną nauką, którą dostał jako uczestnik młodzieżowych mistrzostw świata.