Aktualności

[WYWIAD] Adam Chrzanowski: Wiosna podporządkowana pod mundial

Reprezentacja01.02.2019 
– Trener Jacek Magiera wpaja nam, że nie wolno niczego odkładać na jutro, że musimy ciężko pracować, bo jeżeli raz odpuścimy, to może nam tego zabraknąć na mundialu – podkreśla Adam Chrzanowski, który z Lechii Gdańsk przeniósł się do Wigier Suwałki. – Liczę, że w tej drużynie będę grał regularnie i dobrze. Mam nadzieję, że postawą na boisku wywalczę sobie miejsce w reprezentacji na mistrzostwa świata – mówi.

Z lidera ekstraklasy przeniosłeś się do zespołu, który jest tuż nad strefą spadkową pierwszej ligi. Wszystko po to, by zagrać w mistrzostwach świata do lat 20?

Dużo rozmawiałem z Jackiem Magierą, trenerem reprezentacji i Piotrem Stokowcem, szkoleniowcem Lechii. Niespełna pół roku przed mundialem chciałem znaleźć klub, w którym będą mógł regularnie grać i dobrze się prezentować. Właśnie po to, by znaleźć się w kadrze na mistrzostwa świata. W Lechii trudno byłoby mi wywalczyć miejsce w składzie. Michał Nalepa z Błażejem Augustynem spisują się w tym sezonie świetnie. Jesienią próbowałem z nimi rywalizować, dostałem kilka szans, ale nie udało mi się wykorzystać ich w stu procentach. Zagrałem tylko trzy razy w ekstraklasie i stąd moja decyzja o wypożyczeniu do Wigier Suwałki. Na pewno nie dostanę powołania na mundial za siedzenie na trybunach. Dlatego mam nadzieję, że runda wiosenna dużo zmieni i postawą na boisku zapracuję sobie na miejsce w reprezentacji.

Wybrałeś klub, który lubi stawiać na młodzież.

Spotkałem tu trzech kolegów z mojego rocznika, którzy ocierają się o kadrę Sebastiana Bergiera, Pawła Olszewskiego i Damiana Pawłowskiego. Przed przyjściem do Wigier rozmawiałem z nimi jak jest w tym klubie. Polecali mi tę drużynę i wiedziałem na co się piszę. Dzięki ich obecności aklimatyzacja przebiega bezproblemowo. Sporo jest tu zawodników młodych i niedoświadczonych. Widać, że w Wigrach nie boją się dawać szansy młodzieży.

Z sześciu meczów przygotowujących reprezentację do mistrzostw świata dwa wygraliście, a cztery przegraliście. To powód do niepokoju?

Mieliśmy bardzo wymagających rywali, ale jeśli rzeczywiście chcemy coś zdziałać na mundialu więcej niż tylko zagrać w grupie, to musimy zacząć z takimi przeciwnikami sobie radzić. Początki były trudne, bo z Włochami przegraliśmy 0:3, ale z każdym meczem i kolejnym zgrupowaniem widać postęp. W następnych spotkaniach graliśmy lepiej i wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Na ostatnim zgrupowaniu przegraliśmy 0:2 z Portugalią, ale ta reprezentacja właściwie w każdym roczniku jest bardzo silna i liczy się w walce o medale na imprezach. I w meczu z nimi zagraliśmy dużo lepiej zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Na koniec roku wygrana z silną Ukrainą pokazała, że praca przynosi efekty.

Trafiliście los na loterii, bo nie dość, że zagracie w mistrzostwach świata, to jeszcze przed własnymi kibicami.

To duże szczęście, że akurat nasz rocznik wystąpi w mundialu rozgrywanym w Polsce. To jednak jest też duża odpowiedzialność, bo gramy u siebie i trzeba jeszcze mocniej pracować, by pokazać się przed swoimi kibicami i dać im powody do radości. Celem minimum jest wyjście z grupy. Liczymy na wsparcie fanów, a my pokażemy ogromne serce do gry i dobrą piłkę. Zresztą na nasze mecze przychodziło sporo ludzi, a podczas mundialu na pewno będzie ich jeszcze więcej. To w końcu jedna z najważniejszych imprez piłkarskich na świecie.

Szukasz i analizujesz napastników, przeciwko którym być może zagrasz?

Na razie zupełnie nie myślę o tym. Skupiam się na przygotowaniach do sezonu, żebym był w stanie wywalczyć miejsce w składzie Wigier. Im bliżej mistrzostw, jak już poznamy grupowych rywali, będzie można analizować, którzy piłkarze przyjadą do Polski.

Trener Magiera bardzo często mówi o świadomości piłkarzy. Te słowa trafiają do was?

Ze szkoleniowcem rozmawiamy zarówno indywidualnie, jak i wysłuchujemy podczas odpraw. Bardzo dużo mówi o świadomości, jaki jest cel przed nami. Trener wpaja nam, że nie wolno niczego odkładać na jutro, że musimy ciężko pracować, bo jeżeli raz odpuścimy, to może nam tego zabraknąć na mundialu. Biorę sobie te słowa do serca i jestem przekonany, że to mi pomoże w rozwoju.

Cel minimum na mistrzostwa to wyjść z grupy, a marzenia?

Złoty medal. Myślę, że każdy z reprezentacji tak powie.

Ostatnio polscy piłkarze są rozchwytywani przez włoskie kluby. Sebastian Walukiewicz, twój kolega z reprezentacji, który od lipca będzie piłkarzem Cagliari twierdzi, że tam jest najlepsza szkoła dla obrońców. Ty spędziłeś sezon we Fiorentinie, ale wróciłeś. Dlaczego?

We Włoszech bardzo rozwinąłem się jako stoper pod kątem bronienia i taktyki. Chciałbym kiedyś wrócić do tej ligi. Byłem na rok wypożyczony z Lechii, grałem tam regularnie, ale z kontuzją. Może to miało wpływ, bo w Fiorentinie słyszałem, że chcą bym został, ale potem okazało się inaczej. Nie żałuję, bo wróciłem do Lechii i po wyleczeniu urazu zagrałem dziesięć meczów w ekstraklasie, w tym osiem od początku.

Grałeś tylko w młodzieżowej Primaverze.

Rywalizacja z seniorami jest oczywiście lepszym rozwiązaniem dla młodego piłkarza. Na poziom rozgrywek Primavera też jednak nie ma co narzekać. Po sezonie sporo zawodników trafia bezpośrednio do czołowych klubów Serie A, a więc muszą mieć do tego odpowiednie umiejętności.

Włosi rzeczywiście jakoś specjalnie podchodzą do szkolenia obrońców?

We Fiorentinie przed głównymi zajęciami mieliśmy trening poświęcony wyłącznie defensywie. Ćwiczyliśmy taktykę w obronie, przesuwanie się i wyprowadzanie akcji. Pobyt we Włoszech dużo mi dał i wróciłem jako lepszy zawodnik.

W Polsce też, choćby na zgrupowaniach kadry U-20 mieliście podobne treningi.

Tak było. Był podział na zawodników defensywnych i ofensywnych, by popracować nad poszczególnymi elementami. Wydaje mi się, że było widać efekty tych treningów w meczach Turnieju Ośmiu Narodów.

Rozmawiał Robert Cisek

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności