Aktualności
Bułka i spółka. Polska młodzież u progu piłkarskich salonów
Młodzi polscy piłkarze są coraz częściej zauważani za granicami naszego kraju. Nie brakuje ich także w największych klubach, takich jak Chelsea FC czy Bayern Monachium. Okazją do pokazania się szerszej publiczności dla startujących do poważnej kariery zawodników są mecze towarzyskie i International Champions Cup.
Od lipca 2016 roku zawodnikiem Chelsea FC jest Marcin Bułka. Niespełna 19-letni golkiper mógł trafić do FC Barcelona, ale ostatecznie wybrał ofertę londyńskiego klubu. Od początku konsekwentnie przebijał się przez kolejne drużyny młodzieżowe, a rok temu przeżył pierwsze zaskoczenie, gdy wyjechał z pierwszym zespołem na tournee do Azji. – Wróciliśmy po przerwie wakacyjnej do treningów w lipcu. Odbyłem pierwszy trening i testy motoryczne. Na następny dzień miałem udać do Hiszpanii na obóz przygotowawczy. Byłem pewny, że lecę z nimi. Wydaje mi się, że gdybym nie zapytał wcześniej trenera, to pewnie bym przyjechał do klubu spakowany i jeszcze bardziej się zdziwił. Dzień wcześniej spytałem szkoleniowca, o której wylatujemy do Hiszpanii. On mi odpowiedział: „Ale do jakiej Hiszpanii? Przecież ty nie lecisz.” Zdziwiony zapytałem: „Jak to? Nie lecę?”. Zakomunikował mi, że nie. Powiedział, że lecę z pierwszą drużyną do Azji na tournee – wspominał Bułka w rozmowie z Łączy Nas Piłka.
Wówczas jeszcze nie dostał możliwości debiutu w pierwszym zespole „The Blues”, ale lekcje, które zbierał od czołowych piłkarzy w Europie to bezcenne doświadczenie. Jak sam przyznawał, gdy w wieku 16 lat trafił na trening z takimi bramkarzami jak Thibault Courtois, Asmir Begović czy Marco Amelia, przez chwilę pojawił się stres. – Ten ostatni podszedł do mnie i zapytał, ile mam lat. Odpowiedziałem, że 16. On tylko na mnie spojrzał, trochę się zaśmiał i powiedział mi, że mógłbym być jego synem. Raczej dodało mi to pewności siebie, że ktoś do mnie zagadał. Fajnie, że mogłem wcześniej z kimś porozmawiać, bo poczułem się luźniej i dobrze przywitany. To bardzo komunikatywni ludzie, bo każdy z nich był kiedyś w podobnej sytuacji. Chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami. Pojawiał się jakiś mały stres, ale więcej było u mnie podekscytowania, że będę mógł się pokazać przy tak doświadczonych bramkarzach – opowiadał reprezentant Polski do lat 19.
Marzenie o debiucie w pierwszej drużynie spełniło się kilka dni temu. Marcin Bułka został włączony do kadry na tournee po Australii. Oczywiście, pomogła mu w tym nieobecność Thibaulta Courtoisa i Willy’ego Caballero, ale w spotkaniu z Perth Glory trener Maurizio Sarri postawił właśnie na Polaka. A ten nie zawiódł, ale trzeba uczciwie przyznać, że nie miał zbyt wiele pracy. Londyńczycy zdominowali swojego rywala, choć wynik tego nie odzwierciedla – „The Blues” wygrali 1:0. Obecność Bułki w wyjściowym składzie może sugerować, że wypracował on sobie solidną pozycję w walce o pozycję bramkarza numer trzy. Co prawda klub pozyskał 38-letniego Roberta Greena, byłego reprezentanta Anglii, który w poprzednim sezonie nie zaliczył ani jednego ligowego występu w barwach Huddersfield Town, ale z pewnością warto śledzić poczynania Marcina Bułki. Kto wie, może już w tych rozgrywkach zasiądzie choćby na ławce rezerwowych Chelsea FC?
W International Champions Cup, towarzyskim turnieju z udziałem największych europejskich klubów, zobaczyć możemy między innymi Bayern Monachium. W czwartek Bawarczycy mierzyli się z Juventusem FC. Drużyna Niko Kovaca przegrała 0:2, a w jej składzie nie znalazł się Robert Lewandowski, który nawet do USA nie poleciał. Nie oznacza to jednak, że polscy kibice nie mieli kogo podglądać. W wyjściowej jedenastce znalazł się bowiem Marcel Zylla – 18-letni ofensywny pomocnik, który występował w reprezentacji Polski do lat 19. Uznawany za jednego z najzdolniejszych graczy młodzieżowych drużyn Bayernu piłkarz w starciu z Juventusem zaprezentował się solidnie, oddał też jeden strzał na bramkę „Starej Damy”, ale z jego uderzeniem poradził sobie Mattia Perin. Młody Polak rozegrał 45 minut, a po przerwie zmienił go Jeong Woo-Yeong. Okazją do kolejnego występu może być mecz z Manchesterem City.
An alle Nachtschwärmer - hier ist unsere Aufstellung! 🙌
— FC Bayern München (@FCBayern) 25 lipca 2018
Wer schaut das Spiel heute Nacht❓#AudiFCBtour #VisitingFriends #ICC2018 #JuveFCB pic.twitter.com/xHJlVbeG1J
W Niemczech coraz odważniej do pierwszych drużyn swoich klubów pukają inni kadrowicze do lat 19 – Jakub Bednarczyk i David Kopacz. Pierwszy z nich został włączony do kadry Bayeru 04 Leverkusen i regularnie występuje w przedsezonowych meczach towarzyskich. We wtorek zagrał w starciu z Wuppertaler SV, wchodząc na boisko w 62. minucie spotkania w miejsce Wendella. Niespełna pół godziny wystarczyło jednak, by znalazł się na liście strzelców. Po szesnastu minutach spędzonych na murawie Polak wpakował piłkę do siatki, ustalając wynik na 2:0 dla Bayeru 04. Trudno spodziewać się, by wskoczył do pierwszego składu ekipy z Leverkusen w rozgrywkach Bundesligi, ale prawdopodobne jest, że zadebiutuje w tych rozgrywkach już w tym sezonie.
Coraz większym zaufaniem trenera cieszy się też David Kopacz. 19-latek, który przed sezonem przeniósł się z Borussii Dortmund do VfB Stuttgart, coraz odważniej dobija się do składu. Podobnie jak Bednarczyk, on także regularnie otrzymuje szanse w spotkaniach kontrolnych. We wtorek zagrał w sparingowej potyczce z SV Sandhausen, a wcześniej również pojawiał się na murawie. W obliczu przebudowy kadry drużyny ze Stuttgartu, mogą to być dla Kopacza bardzo ważne występy. Oby stały się one preludium do gry na poziomie Bundesligi!
Emil Kopański