Aktualności
Nina Patalon: Wszyscy rywale są w naszym zasięgu
Jak było podczas losowania w Nyonie?
Nina Patalon: Bardzo przyjemnie. Spotkałam dużo ciekawych ludzi ze środowiska piłkarskiego. Losowanie też przebiegało według wszystkich procedur. Sporo zamieszania było jednak przy wyborze gospodarza turnieju Elite Round. Ostatecznie musiała rozstrzygnąć UEFA. Co prawda nikt nie chciał się zgodzić na przyjętą datę, ale to Norwegia jako gospodarz mogła decydować. Turniej odbędzie się więc na początku marca.
Do samego terminu jeszcze wrócimy. A jak oceniasz przeciwników, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć w Norwegii? Przypomnijmy, że oprócz gospodyń, będą to Szwedki i Szkotki.
Jestem umiarkowanie zadowolona. Po pierwsze są to zespoły, które można nazwać topowymi, ale wszystkie są w naszym zasięgu. Szwecja i Norwegia będą toczyć tam bratobójczą wojnę. My postaramy się zadziałać według określonego planu. Jest to jednak grupa bardzo wyrównana. Przewiduję, że nawet cztery punkty mogą dać awans. Każdy ma możliwość powalczyć.
Plusem jest to, że wynik nie jest z góry przesądzony, jak to często bywa w futbolu kobiecym. W zasadzie każdy może awansować.
Zgadza się. Nie wylosowaliśmy ani Niemek, ani Francuzek, ani Hiszpanek. Z tego trzeba się cieszyć, bo grając z nimi w zasadzie trzeba byłoby się zastanawiać co zrobić, aby wyjść z tego drugiego miejsca (awansuje jedna najlepsza drużyna spośród 6 grup – przyp. red.). Tu każdy ma szansę. Jest to grupa trudna, ale trzeba się nastawić, że każdego przeciwnika można pokonać. Nic nie jest z góry przesądzone.
Wracając do terminu. Mecze będą rozgrywane bardzo wcześnie, bo 3, 5 i 8 marca. Jest to o tyle problematyczne, że nasze piłkarki będą w zasadzie trzy miesiące bez gry. Jak w takiej sytuacji optymalnie przygotować zespół?
Niezwykle kluczowa będzie tutaj współpraca z klubami. W tym roku liga rusza w połowie marca. Zapewne zespoły od połowy stycznia rozpoczną przygotowania. To ważne ze względów merytorycznych. Należy wspólnie z klubami wypracować plan działania, aby nasze zawodniczki po zasłużonym kilkunastodniowym odpoczynku wróciły do zajęć. Jestem optymistką i wierzę, że kluby pomogą nam przygotować piłkarki, aby były w pełni formy już na początku marca.
A jakie plany ma reprezentacja?
Przygotowania zaczynamy w zasadzie już teraz, listopadowym zgrupowaniem w Pruszkowie. Nowy Rok już 8 stycznia, zaczynamy konsultacją. Po kolejnych dwóch tygodniach spotykamy się ponownie i zagramy już sparingi z drużynami z Ekstraligi. 14 i 16 lutego planujemy dwumecz międzynarodowy. W tej chwili rozmawiamy ze Szwajcarią i Irlandią. 26 lutego spotkamy się już przed turniejem w Norwegii.
Wspomniałaś już o listopadowym zgrupowaniu. W Pruszkowie pojawi się kilka nowych twarzy. Czy to oznacza, że selekcja na turniej w Norwegii jest nadal otwarta, czy powoli wprowadzasz już młodsze piłkarki, z myślą o kolejnym sezonie?
To zarówno jeden i drugi z aspektów tych powołań. Dziewczyny z rocznika 2000 powinny już przebywać z rocznikiem 1999 i nabierać doświadczenia w takich konsultacjach. Może się też okazać, że któraś z tych dziewczyn wniesie do zespołu więcej, niż dotychczasowa kadrowiczka. Nie ukrywam, że zespół jest najważniejszy. Droga do reprezentacji jest otwarta, a każda piłkarka, która wnosi jakość jest potrzebna. Poza tym te zawodniczki obserwuję już od ponad pół roku. Jeśli okaże się, że będą przydatne na Elite Round, to jak najbardziej dostaną powołanie. Jeśli nie, to już będą jako te pierwsze, do budowania nowego zespołu, opartego na roczniku 2000.
Od początku pracy z reprezentacją U17 stawiałaś sobie za cel awans na turniej finałowy w Białorusi. Jak procentowo oceniasz szansę wyjścia z grupy z Norwegią, Szwecją i Szkocją?
Bez żadnej kurtuazji, 50 na 50. Każdy zespół w tej grupie tak naprawdę ma taką samą szansę. Ja wierzę, że to będziemy właśnie my.
Warto też wspomnieć o losowaniu rundy eliminacyjnej na kolejny sezon. Losowanie z pierwszego koszyka przyniosło dobry efekt. Nie mamy po raz pierwszy żadnego rywala z czołowej 10. rankingu. Przypomnijmy, że zagramy z Węgrami, Azerbejdżanem i Estonią.
Byliśmy losowani z pierwszego koszyka, ponieważ awansowaliśmy na 10. miejsce w rankingu UEFA. To dwa miejsca do góry, także trzeba się z tego cieszyć. Pierwszy koszyk pozwolił nam uniknąć konfrontacji z najsilniejszymi. Podchodziłabym jednak do każdego rywala z dużą ostrożnością. Nowe zespół będziemy budować dopiero od maja. Azerbejdżan zrobił ogromny postęp. Węgry są zawsze groźne. Będzie trzeba sobie wypracować ten awans z nową drużyną opartą na roczniku 2000. Nic łatwo nie przyjdzie.
Rozmawiał Kacper Zieliński