Aktualności

Powrócił do Płocka po 6 latach. "Doświadczenie w I lidze nadal jest w cenie"

Rozgrywki09.08.2015 
O takim powrocie marzy każdy. Maksymilian Rogalski po sześciu latach wrócił do Wisły Płock i już w pierwszym meczu nowego sezonu strzelił bramkę po uderzeniu z blisko 30 metrów. Kandydat do awansu wygrał w Sosnowcu z Zagłębiem 1:0, a przed Rogalskim wielkie wyzwanie - pomoc Wiśle w awansie do ekstraklasy. - Mam wrażenie, że piłkarze doświadczeni są bardziej cenieni w I lidze aniżeli w ekstraklasie - mówi 32-letni pomocnik drużyny Marcina Kaczmarka. W niedzielę kolejny poważny sprawdzian płocczan - mecz z Arką Gdynia (godz. 18).

Zaliczył Pan powrót marzenie do I ligi. Lepszego nie mógł Pan sobie wyobrazić!
Chyba każdy piłkarz byłby zadowolony z takiego powrotu. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy. Zdobyliśmy trzy punkty na ciężkim terenie.
Przyzna się Pan - ile w tym strzale było szczęścia, a ile zamierzonych intencji?
(śmiech). Ten gol to już historia. Uderzyłem, piłka wpadła do bramki, nie ma co dorabiać niepotrzebnej historii. Nie chcę oceniać zachowania bramkarza. A wiem, że różne głosy się pojawiały. Prawda jest taka, że jeśli się nie strzela to bramkarz nie ma szans na popełnienie błędu. 
Czy wcześniej zdarzało się Panu zdobyć równie efektowną bramkę?
Nie jestem od oceniania urody bramek. Ale z tego co pamiętam, to kiedyś chyba zdarzyło mi się strzelić ładną bramkę. Ale kiedy i gdzie, trudno mi powiedzieć.
Wisła udanie otworzyła sezon, pokonując groźnego beniaminka, który może napsuć sporo krwi faworytom I ligi.
Dlatego cieszymy się, że najważniejszy cel na ten mecz udało nam się zrealizować. Jechaliśmy co prawda z zamiarem wygrania, z drugiej strony wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Zagłębie ma ciekawy zespół. Nie wydaję mi się, aby byli w dole tabele. Ich aspiracje są większe niż tylko granie o utrzymanie. Dlatego tym cenniejsza jest to wygrana.
A jakie są aspiracje Wisły Płock? Ekstraklasa to cel nadrzędny?
W zeszłym sezonie Wisła otarła się o awans. Była w czołówce. Zabrakło niewiele. Trudno więc nie chcieć pokusić się o równie dobry wynik, jeśli nawet nie lepszy. Gdyby tak zapytać się wszystkich zespołów I ligi, to każdy chciałby grać w ekstraklasie. Chętnych do awansu jest wielu. Na początku sezonu ciężko cokolwiek powiedzieć. Trzeba za to grać o zwycięstwo w każdym meczu.



18 drużyn, tylko dwa miejsca premiowane awansem. I liga zapowiada się na wielką batalię. Raczej nie będzie drużyn, jak Zagłębie Lubin czy Termalica Nieciecza, które zdominują rozgrywki.
Zagłębie po spadku utrzymało kadrę. Od początku było wiadome, że lubinianie będą głównym faworytem do awansu. W tym sezonie spadkowicze bardzo zmienili swoje kadry. Nie ma zdecydowanego faworyta I ligi. Ale kilka klubów przeprowadziło ciekawe transfery. Silnych kadrowo jest parę drużyn. Uważam, że układ sił wykrystalizuje się gdzieś po 10 kolejkach. Tabela pokaże, kto ma jakie aspiracje.
Przyjście Pana do Wisły Płock uważa się za jeden z ciekawszych transferów w I lidze.
Jestem zaskoczony, że pojawiam się w czołówce transferów I ligi. Nawet trudno mi się do tego odnieść.
Może dlatego, że piłkarze doświadczeni są w I lidze w cenie.
Może kilka lat spędzonych w Pogoni Szczecin zrobiło swoje. Przyjście do Wisły postrzega się właśnie przez pryzmat dłuższej gry w ekstraklasie. W tym sezonie wielu ciekawych piłkarzy przyszło do I ligi. Przez to I liga stała się jeszcze ciekawsza. W ogóle mam wrażenie, że piłkarze doświadczeni są bardziej cenieni w I lidze aniżeli w ekstraklasie.
Praktycznie każdy czołowy klub I ligi ściągnął jakiegoś piłkarza z ekstraklasy. Choćby GKS Katowice, który pozyskał Filipa Burkhardta, Miedź zasilił Łukasz Garguła, Wisła pozyskała Pana, a Arka Miroslava Bożoka. Takich przykładów jest więcej. 
Jeśli do klubu z niższej ligi trafia piłkarz z wyższej klasy rozgrywkowej to oczy wielu są skierowane na niego. I myślę, że tak jest w naszym przypadku. Wiem, że oczekuje się od nas większej jakości. I po to te transfery są przeprowadzane. A na nas ciąży większa odpowiedzialność. Mam nadzieję, że uda mi się sprostać temu wyzwaniu. Najważniejsze żeby Wisłą wygrywała. Bo to jest główny cel.



Przyszedł Pan do Wisły w miejsce Jacka Góralskiego. A niełatwo go zastąpić. Czyli na Pana barkach spoczywać będzie podwójna odpowiedzialność za wynik?
Wisła straciła dwóch liderów, bo odszedł też Krzysztof Janus. Wszyscy wiemy jak ważną postacią dla drużyny był Krzysiek. Chłopaki zaliczyli awans sportowy, trafili do ekstraklasy. Nie chcę żeby porównywano mnie z Góralskim. I nie ma co na siłę szukać zastępców. Taka jest piłka, jedni przychodzą, inni odchodzą. Nie uważam się za piłkarza podobnego do Góralskiego. Na boisko mam trochę inne zadania. Różnimy się też charakterystyką gry.
Nie chciał Pan jeszcze pograć w ekstraklasie? Żadnych ofert nie było?
To oczywiste, że chciałbym zostać w ekstraklasie. Ale taką ambicję ma chyba każdy piłkarz. Życie tak się jednak potoczyło. Słyszałem o jakiś zapytaniach, ale nie były to na tyle konkretne oferty. Nie chciałem zwlekać z decyzją o swojej przyszłości. W podjęciu decyzji pomógł mi fakt, że siedem lat temu grałem w Wiśle. Niczego nie żałuję. Jestem w Płocku i zrobię wszystko żeby było jak najlepiej. Chcę pomóc chłopakom na ile mogę.
To jak będzie w niedzielnym spotkaniu?
Gramy po raz pierwszy przed własną publicznością i chcemy jak najkorzystniej wypaść przy naszych kibicach. Arka ma ciekawy zespół. I też ma swoje aspiracje. Nie chcę składać żadnych deklaracji, bo z tym bywa różnie. Co nie zmienia faktu, że w każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo.
Terminarz Was nie rozpieszcza. Na początek Zagłębie Sonowiec, teraz Arka Gdynia.
Sezon jest długi i nie można rozpatrywać go tylko przez pryzmat początku. Na szczęście dobrze weszliśmy w ligę. Ten mecz to już historia, bo czekają nas kolejne mecze i kolejne. Jeśli będziemy grali solidnie i punktowali w każdym to będzie dobrze.
Rozmawiał Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności