Choć wydawało się, że będzie dopiero czwartym napastnikiem w układance Adama Nawałki i na turniej do Rosji jedzie głównie po naukę, to 21-letni Dawid Kownacki zadebiutował na mistrzostwach świata już w pierwszym meczu z Senegalem. W Moskwie na ostatnie 17 minut zastąpił Arkadiusza Milika i rozruszał grę biało-czerwonych. – Spełniłem marzenia każdego młodego chłopaka i zagrałem w reprezentacji swojego kraju na mundialu. Czy jestem gotowy na grę w pierwszym składzie? A dlaczego nie?! Nie odczuwam presji, tylko same pozytywne emocje. Po to się trenuje, aby grać w piłkę, zwłaszcza na takiej imprezie – mówił na czwartkowej konferencji prasowej w Soczi podekscytowany Dawid Kownacki.

W trzynastym odcinku Projektu Mundial naszym gościem był prezes PZPN – Zbigniew Boniek. Tym razem szerzej dyskutowaliśmy o tym co się dzieje, poza obozem reprezentacji Polski: o roli liderów w każdej drużynie, o największych zaskoczeniach turnieju, specyfice funkcjonowania w grupie podczas mistrzostw.

– Nie liczy się historia, za Senegal nikt nam punktów nie przywróci. Nawet gdybyśmy mieli pięć porażek w pięciu ostatnich meczach, to kolejny zaczyna się od 0:0. Musimy zrobić wszystko, by niczego nie zaniedbać – mówi Hubert Małowiejski, szef banku informacji w sztabie reprezentacji Polski.

– Jesteśmy po analizie meczu z Senegalem. Wiemy, że popełniliśmy zbyt wiele błędów, także przy drugiej straconej bramce. Zapewniam, że wyciągnęliśmy wnioski. Nie chcemy kolejny raz roztrząsać tego spotkania, to już za nami, idziemy do przodu. Jesteśmy mocni mentalnie i teraz również nie zawiedziemy. Nie możemy się doczekać niedzielnego meczu z Kolumbią – zapewnia Jan Bednarek, obrońca reprezentacji Polski.

Gdyby kilka lat temu ktokolwiek spytał Hannesa Halldorssona kim się czuje, w odpowiedzi zapewne usłyszałby: „reżyserem”. Bo piłka była tylko dodatkiem w życiu 34-latka. Dopiero w 2012 roku jego „przygoda” z futbolem nabrała rozpędu. W tym przełomowym dla siebie czasie nakręcił także teledysk do utworu „Never Forget”, który reprezentował Islandię na konkursie Eurowizji. Teraz po stronie sukcesów może zapisać obroniony rzut karny Leo Messiego. W ojczyźnie rozgorzała debata o tym gdzie... postawić mu pomnik.

– Jestem w stanie zrozumieć porażkę, ale styl pozostawiał wiele do życzenia. To nie kwestia agresji czy woli walki. W zawodnikach było widać frustrację, spowodowaną tym, że po prostu nie idzie. Graliśmy to, w czym nie czujemy się komfortowo. Z minuty na minutę rywale byli coraz głębiej, a nam było coraz ciężej. Nie mogliśmy do przodu zrobić pięciu metrów z piłką – analizował przyczyny porażki naszej reprezentacji w meczu z Senegalem bramkarz biało-czerwonych, Wojciech Szczęsny.