Reprezentacja Polski mierzyła się w swojej historii z wieloma przeciwnikami z najdalszych zakątków świata. Choć może to wydawać się nieprawdopodobne, rozegrała więcej spotkań z Gwatemalą i Nową Zelandią niż położonymi w Europie Andorą czy Liechtensteinem. Z kim biało-czerwoni w całej historii mierzyli się tylko raz?

Przed nami kolejny ligowy weekend. Oprócz starcia Krzysztofa Piątka z Robertem Lewandowskim, kibiców czeka kilka interesujących spotkań, w których mogą zagrać reprezentanci Polski. Ciekawy sprawdzian czeka Arkadiusza Milika, którego Olympique Marsylia zmierzy się z Paris Saint-Germain. Sprawdź, gdzie oglądać transmisje meczów z udziałem kadrowiczów.

Gdyby próbować zmierzyć nastroje panujące w Berlinie i Monachium, to otrzymane wyniki byłyby na przeciwległych biegunach. Hertha dopiero otrzepuje się z kurzu po wewnątrz klubowym trzęsieniu ziemi oraz dokonanych w ostatnich dniach transferach, a Bayern szykuje się do zdobycia kolejnego trofeum. W piątek w Berlinie starcie ekip dwóch polskich napastników, początek meczu o godz. 20.

To była ostatnia akcja pierwszej połowy meczu z Lens. Po wstrzelaniu piłki w pole karne przez Alvaro Gonzaleza, Arkadiusz Milik wyskoczył zza pleców obrońców i z bliska zdobył bramkę. Na debiutanckiego gola we francuskiej ekstraklasie czekał tylko 76 minut. To też jego pierwsze trafienie w klubie od lipca 2020 roku. Olympique nie utrzymało jednak prowadzenia 2:0 i zremisowało z Lens 2:2.

Nie tylko liczby (w trwającym sezonie Serie A rozegrał więcej meczów niż w całych poprzednich rozgrywkach) stanowią potwierdzenie rosnącej pozycji Pawła Dawidowicza we włoskim futbolu. Polak w pojedynkach z możnymi ligi nie odstaje od nich, pokazuje, że nauka calcio przebiega u niego prawidłowo.

Jest ich trzech. Z Polski. Są czołowymi piłkarzami swoich drużyn. Zaliczają świetne interwencje, bronią rzuty karne. Postawa Wojciecha Szczęsnego, Łukasza Skorupskiego oraz Bartłomieja Drągowskiego wystawia najlepsze świadectwo polskim bramkarzom w Serie A.