W drugim meczu na mistrzostwach świata 2017 reprezentacja Polski przegrała 4:7 z Brazylią i zanotowała drugą porażkę na turnieju. Gole dla biało-czerwonych strzelili Jakub Jesionowski (dwa) oraz Bogusław Saganowski. Teraz podopiecznych Marcina Stanisławskiego czeka pojedynek z Tahiti.

Od porażki z Japonią rozpoczęła się przygoda reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w beach soccerze na Bahamach. W bramce dwoił i troił się Maciej Marciniak, ale biało-czerwoni ulegli 4:9. W kolejnych meczach drużyna zmierzy się z Brazylią i Tahiti.

32 mecze, 16 reprezentacji, w tym tylko cztery z Europy, również Polska. W ciągu najbliższych jedenastu dni na Bahamach będzie królował beach soccer. Otwarcie mistrzostw świata już za nami, a w pierwszym piątkowym spotkaniu zagra reprezentacja Polski. Rywalem będzie Japonia, która jako jedna z ostatnich drużyn zakwalifikowała się na mundial. Mecz będzie transmitowany w TVP Sport i Eurosporcie.

Już właściwie tylko godziny pozostały do rozpoczęcia mistrzostw świata w beach soccerze. W największej imprezie piłki plażowej, na Bahamach, wezmą udział także biało-czerwoni. Pierwszy swój mecz rozegrają w piątkowy wieczór polskiego czasu, ale i pierwszego dnia zmagań, w czwartek, nie zabraknie biało-czerwonych akcentów.

Reprezentacja Polski w beach soccerze po krótkim zgrupowaniu w podszczecińskich Policach oraz 14-godzinnej podróży za Atlantyk jest już na Bahamach, gdzie od poniedziałku przygotowuje się intensywnie pod okiem trenera Marcina Stanisławskiego do powrotu na arenę mistrzostw świata.

Reprezentacja Polski w piłce nożnej plażowej wylądowała na Bahamach, gdzie już w najbliższy piątek rozpocznie zmagania w mistrzostwach świata. Podopieczni trenera Marcina Stanisławskiego w pierwszym spotkaniu zmierzą się z zespołem Japonii.

Jak niedawno przyznał na naszych łamach trener reprezentacji Polski w beach soccerze Marcin Stanisławski był on jednym z pewniaków na wyjazd na mistrzostwa świata. Nie dość, że bardzo dobrze gra i broni go forma sportowa, to jeszcze ma kolejny atut – wiek. 20-letni Filip Gac, bo o nim mowa, był jednym z objawień turnieju eliminacyjnego w Jesolo, który Polska wygrała.