W piątek, 29 września w Lublanie odbyło się losowanie grup mistrzostw Europy 2018 w futsalu, które będą rozgrywane w Słowenii. Podopieczni trenera Andrzeja Biangi znaleźli się w grupie B, a ich rywalami będą zespoły Rosji oraz Kazachstanu.

Tak jak postawę Rafała Franza w meczu z Węgrami, ze względu na bramki i czerwoną kartkę, trudno jednoznacznie ocenić, tak co do oceny występu Michała Kubika wszyscy obserwatorzy meczu są zgodni. – Był najlepszym zawodnikiem spotkania – powtarzało wielu kibiców i ekspertów po awansie biało-czerwonych na przyszłoroczne ME.

Dla Rafała Franza mecz z Węgrami o awans do mistrzostw Europy miał smak gorzko-słodki. Z jednej strony zdobył dwie bramki i dzięki niemu Polacy zrobili duży krok w kierunku turnieju finałowego, z drugiej jednak – w końcówce pierwszej połowy otrzymał czerwoną kartkę, która znacznie skomplikowała sytuację naszej reprezentacji. – Faktycznie, pod tym względem ten mecz miał dla mnie dwa oblicza – przyznaje gracz Rekordu Bielsko-Biała.

Szaleńczą huśtawkę nastrojów zafundowali naszym kibicom futsaliści reprezentacji Polski. Od euforii i prowadzenia 2:0, po ogromne zwątpienie, gdy Węgrzy odrobili straty i mogli już czuć, że jadą na mistrzostwa Europy. Biało-czerwoni pokazali jednak w drugiej odsłonie ogromny charakter i po 17 latach przerwy w przyszłym roku zagrają na EURO! – Nie mogę w to uwierzyć, to ogromny sukces, praca tych zawodników – tonął w objęciach zawodników po końcowej syrenie trener Andrzej Bianga.

Wtorkowy wieczór na długie lata może zapisać się w historii polskiego futsalu. Nasza reprezentacja o godzinie 18:20 zagra z Węgrami o awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy, które odbędą się na Słowenii. – Wiemy, jaka jest stawka tego spotkania. Wynik meczu może decydować o obliczu naszej dyscypliny na lata – mówi II trener naszej reprezentacji Błażej Korczyński, który bardzo dobrze pamięta jedyny występ biało- czerwonych na mistrzostwach Europy. W 2001 roku był podstawowym zawodnikiem naszej kadry na turnieju w Moskwie.

Chociaż nigdy nie był graczem, który Futsal Ekstraklasie uchodził za gwiazdę, to jego trafienie może być kluczowe w kwestii awansu do mistrzostw Europy. Tomasz Lutecki – bo o nim mowa – zdobył dla reprezentacji Polski jedyną bramkę w pierwszym meczu barażowym o awans na mistrzostwa starego kontynentu. Teraz chce powtórzyć swój wyczyn, ale nie za wszelką cenę. – Najważniejsze, by reprezentacja wygrała.

Trener reprezentacji Polski w futsalu Andrzej Bianga powołał 14. zawodników na rewanż z Węgrami. W pierwszym spotkaniu jego podopieczni ulegli na wyjeździe 1:2. Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane 26 września o godzinie 18:30.