Aktualności
[Nice I liga] Jerzy Brzęczek: W Zabrzu czeka nas przedsmak klimatu ekstraklasy
Pamięta Pan swoje mecze w barwach Górnika Zabrze?
Oczywiście, szczególnie ten pierwszy okres sprzed 23 lat, bo choć przychodziłem z Lecha Poznań, z którym zdobyłem mistrzostwo Polski, to właśnie w Zabrzu czuło sie atmosferę wielkiego klubu. Byli w nim wtedy niezwykli ludzie oddani piłce i tworzący historię. Choć byliśmy bardzo blisko, nie udało nam się wtedy wywalczyć tytułu, ale sentyment pozostał. Z tym, że Górnik, ani ten, do którego trafiłem jeszcze raz po 12 latach gry zagranicą, ani ten dzisiejszy, to już jednak nie to samo. Ponadto teraz pracuję w GKS-ie Katowice i to jest w tej chwili dla mnie najważniejszy klub.
Co zadecyduje o wyniku meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice?
Tego nie da się przewidzieć. To są derby i tu wszystko może się zdarzyć. Górnik efektownie wygrał dwa ostatnie mecze i jest na fali. My natomiast przegraliśmy z Sandecją na swoim boisku, którego atutu nie potrafimy wiosną wykorzystać, przez co, mimo dobrej gry, uciekło nam kilka punktów. Ale za to na wyjazdach gramy i punktujemy bardzo dobrze. Przed meczem w Zabrzu odcinamy się jednak od tego wszystkie, co było i koncentrujemy się na tym, co przed nami. Do końca sezonu zostały już tylko cztery kolejki, a za plecami Sandecji, która po serii zwycięstw już praktycznie może cieszyć się z awansu, jest w tej chwili siedem drużyn nadal walczących o awans. Wśród nich, co mnie bardzo cieszy, jest też GKS. Nasz cel się nie zmienił. Chcemy wygrywać, żeby wejść do ekstraklasy.
Planuje Pan zmiany w składzie?
Tomasz Wisio przed piątkowym meczem doznał kontuzji, ale nie jest przecież tak, że jeden zawodnik decyduje o losach spotkania. Z Sandecją straciliśmy gola po stracie piłki na połowie przeciwnika i niefortunnej interwencji Igora Sapały, który wślizgiem wybił piłkę spod nogi rywala tak pechowo, że zagrał... do przeciwnika, który bezwzględnie wykorzystał sytuację sam na sam. Ponadto nie zgadzam się z opinią, że w piątek, mając w wyjściowej jedenastce Grzegorza Goncerza, występowaliśmy w dziesiątkę. W tym meczu cała drużyna zagrała fatalnie. Nie mogę mieć pretensji tylko do Sebastiana Nowaka, który pewnie interweniował w bramce oraz do Kamila Jóźwiaka, który po wejściu na boisko miał sytuację żeby zdobyć bramkę, ale pozostali zdają sobie sprawę z tego, że zagrali poniżej swoich umiejętności. Wyciągnęliśmy jednak z tego wnioski i wiemy, że w Zabrzu musimy mieć jedenastu zdeterminowanych ludzi na boisku zarówno w grze obronnej, jak i ofensywnej.
Na murawie w Zabrzu ważniejsze będą umiejętności piłkarskie czy doświadczenie pozwalające opanować nerwy?
Z Sandecją po stracie gola zaatakowaliśmy i wypracowaliśmy okazje strzeleckie, a więc o to, co mamy w nogach, nie martwię się. Zabrakło nam spokoju, bo po 20 minutach dobrej postawy zaczęły się mnożyć niecelne podania, które powodowały brak płynności w grze. Dlatego w meczu z Górnikiem od początku musimy zagrać skoncentrowani. To, co w głowach, będzie fundamentem sukcesu. Do swoich umiejętności zawodnicy muszą dołożyć doświadczenie, bo zagramy przy pełnych trybunach, w blasku jupiterów i z bardzo dobrym rywalem. Wierzę, że będzie to wielkie święto piłkarskie, a dla nas przedsmak klimatu ekstraklasy, w której kilka drużyn mogłobym nam pozazdrościć gry takiego meczu, jaki czeka nas w Zabrzu we wtorkowy wieczór. No i jedno jest pewne, nikt nie odstawi nogi. Mamy świadomość, że do końca sezonu pozostały już tylko cztery kolejki, ale wiemy też, że wszystko jest w naszych rękach.
Rozmawiał Jerzy Dusik