Aktualności
Gikiewicz w obliczu poważnego wyzwania – jak zatrzymać Lewandowskiego?
Drużyna Rafała Gikiewicza rozpoczęła zmagania w Bundeslidze od 0:4 z Werderem Brema. Potem jednak zremisowała 1:1 z Augsburgiem i sensacyjnie pokonała 3:1 Borussię Dortmund. Kolejne cztery spotkania przegrała, a w 8. kolejce przerwała złą serię, ograła 2:0 Freiburg. To był pierwszy pojedynek Polaka po awansie, w którym ani razu nie musiał wyjmować piłki z siatki. Skazywany na spadek Union zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową (14.). W zespole z Berlina bardzo dobre recenzje zbiera Gikiewicz. Nie ma przypadku w tym, że beniaminek Bundesligi stracił „tylko” trzynaście bramek. Duża w tym zasługa polskiego bramkarza, który zapobiegł większej liczbie straconych goli.
Skuteczny Gikiewicz i skuteczny Lewandowski
Rywale oddali na bramkę Gikiewicza 42 strzały. Skuteczność obron 31-latka wynosi 69 procent. W sobotę jego zespół nie dość, że czeka konfrontacja z mistrzem Niemiec, to jeszcze z ekipą oddającą najwięcej strzałów na bramkę przeciwników. Bawarczycy uderzali już 145 razy w kierunku bramki swoich rywali. Średnio na mecz oddają sześć celnych strzałów. Liderem Bayernu, ale i całej Bundesligi, jeśli chodzi o liczbę uderzeń jest Robert Lewandowski (39). Trzecie miejsce w tej klasyfikacji zajmuje inny z zawodników Bayernu Serge Gnabry (26).
Lewandowski to także lider pod innym względem. Nie ma od niego skuteczniejszego zawodnika w lidze. Ba, w pięciu czołowych ligach Europy nie znajdziemy takiego. „Lewy” strzela jak na zawołanie. W Bundeslidze zgromadził tuzin trafień. Kapitalna formę strzelecką potwierdza też w Lidze Mistrzów, gdzie zdobył pięć bramek. Nawet zakochani w Barcelonie i Realu Madryt Hiszpanie nie mogą nadziwić się osiągnięciom polskiego napastnika w tym sezonie. – Polak to wielki napastnik, który w wieku 31 lat znowu pisze historię i jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej. (...) Messi zaczął sezon późno. Strzelił na razie dwa gole, ale już na starcie jest tak daleko w tyle, że to będzie go kosztować utratę Złotego Buta – piszą dziennikarze „El Mundo Deportivo”.
Dodajmy, że kapitan reprezentacji Polski strzela gola w ligowych rozgrywkach co 58 minut. Polak w rankingu „Golden Boot” zajmuje 2. miejsce (24 punkty) za Erikiem Sorgiem, napastnikiem Flory Tallinn (28 punktów). Biorąc pod uwagę Bundesligę oraz Ligę Mistrzów, nie było jeszcze bramkarza, któremu Lewandowski nie wbiłby bramki. Pokonywał kolejno jedenastu różnych bramkarzy. Z Pucharem Niemiec – nawet dwunastu. Zatem trzynastym golkiperem w kolejności będzie rodak Lewandowskiego.
Czyste konto w urodziny?
Spotkanie Union – Bayern odbędzie się dokładnie w dniu urodzin Gikiewicza. Łatwo domyślić się, jaki prezent mu się marzy. – Cieszę się, że będę obchodził urodziny w Monachium, które jest lepsze do tego niż Magdeburg lub Sandhausen. 75 000 gości przyjdzie na moje urodziny, co jest niesamowite. Szykuje się wielkie przyjęcie. Jeśli wygramy lub zdobędziemy punkty, zespół może pójść na piwo. Nie jest to tak miłe dla mojej rodziny, ale jest częścią mojej pracy – powiedział Gikiewicz w rozmowie z agencją DPA.
– Bayern jest zdecydowanym faworytem, ale możemy mieć jedną lub dwie szanse na zdobycie bramki. Prawdziwe pytanie zatem brzmi, czego uda nam się dokonać z tyłu. Każdy gracz musi wykazać się najwyższą wydajnością, a doświadczenie w grach przeciwko Dortmundowi i Freiburgowi może nam w tym pomóc – zaznaczył bramkarz Unionu.
Bayern nie wszedł na najwyższe obroty
O ile forma Lewandowskiego od początku sezonu robi wrażenie, o tyle dyspozycja Bayernu nie. Bawarczycy mają problem z ustabilizowaniem formy. W Lidze Mistrzów zgromadzili komplet punktów, strzelili przy tym aż trzynaście goli (trzy mecze), z kolei w rodzimych rozgrywkach grają falami. W ośmiu meczach zanotowali cztery zwycięstwa, trzy remisy i jedną porażkę. Za to strzelili najwięcej goli w całej stawce. A to sprowadza się do... osiągnięć Lewandowskiego.
– Jak patrzę na naszą kadrę, to uważam, że mamy bardzo dużo możliwości i jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. W ataku jesteśmy jednak mocno uzależnieni od Lewandowskiego. Ważne, by pozostał zdrowy i był w dyspozycji – przyznał pomocnik monachijczyków Joshua Kimmich.