Aktualności
[WYWIAD] „Zawsze można wycisnąć więcej z piłkarzy”
Jednym z gości specjalny Ogólnopolskiej Konferencji Trenerów był członek sztabu reprezentacji Chorwacji, która w ubiegłorocznych MŚ w Rosji zajęła drugie miejsce. Luka Milanović odpowiadał za przygotowanie fizyczne drużyny, która pod tym względem w mundialu najwięcej „przecierpiała”: zagrała trzy dogrywki, przebiegła najwięcej kilometrów. Dla portalu „Łączy Nas Piłka” opowiada o szczegółach swojej pracy oraz rozwoju tego aspektu we współczesnym futbolu.
Ubiegłoroczna przygoda reprezentacji Chorwacji w Mistrzostwach Świata zostanie zapamiętana nie tylko przez historyczny wynik, ale także wysiłek i zaangażowanie piłkarzy zwłaszcza w fazie finałowej. Były dogrywki, rzuty karne… Jak z pańskiej perspektywy to wyglądało, czy wierzył pan, że mają w sobie wystarczająco paliwa, by osiągnąć ten rezultat?
Nigdy nie jest łatwo w jednym meczu, a nikt nie jest w stanie utrzymać topowego poziomu przygotowania przez całe spotkanie, cały turniej. Ważnym jest, by być blisko, ale też myśleć i ciężko pracować nad regeneracją. Wszystkie te kwestie mogą im pomóc w jak najlepszej grze. Łatwiej jest po zwycięstwach, a my mieliśmy to szczęście, że do finału wygrywaliśmy. Było trochę łatwiej, ale pracowaliśmy nad wieloma, wieloma sprawami. Wypracowaliśmy protokoły regeneracji, by mieć szansę rywalizacji w kolejnych spotkaniach. Mieliśmy paliwo, ale nigdy nie jest go wystarczająco, jednak myślę, że nam poprzez regenerację udało się osiągnąć wysoki poziom przygotowania.
Ostatnie dni na mundialu to dla reprezentacji Chorwacji przygotowania do finału po wyczerpującym i dramatycznym zwycięstwie z Anglią, która prowadziła w tym meczu. Co było kluczowe w tym okresie przed ostatnim spotkaniem turnieju z Francją?
Po prostu trzymaliśmy się protokołu: robiliśmy to samo dzień po meczu, dwa dni po, trzy dni przed kolejnym i tak dalej. W sporcie na topowym poziomie nie ma czasu na euforię czy depresję, trzeba tylko wykonywać swoją pracę dzień w dzień. Trzymać się swoich zasad, treningów, tego co się robi w konkretnych porach i dniach tygodnia. Oczywiście w tak ważnych meczach trudno jest utrzymać skupienie tylko na jednym celu, ale nam się to udało. W trakcie mundialu rozegraliśmy dodatkowy mecz, bo tak można określić trzy dogrywki, ale mimo to pod względem motorycznym zaprezentowaliśmy się w finale dobrze. Na topowym poziomie jest setka czynników wpływających na dyspozycję, a kontrolować możesz tylko sześćdziesiąt. Staraliśmy się naprawdę mieć je pod kontrolą, ale pozostała część była poza naszym zasięgiem. Liczyliśmy, że się uda i uważam, że cały sztab, część medyczna i motoryczna, spełniliśmy swoje zdanie. Byliśmy bliscy osiągnięcia maksimum.
Jednym z wyróżniających się w turnieju zawodników był Luka Modrić. Jak pracuje się z nim dzień w dzień w trakcie tak ważnych mistrzostw?
On, podobnie jak wielu piłkarzy na jego poziomie, ma swoje przyzwyczajenia. Lubi dodatkowo trenować, poza drużyną, wie co lubi jeść, wie, jak powinien wyglądać jego dzień na trzy, dwa i jeden dzień przed meczem. To profesjonalni sportowcy, którzy naprawdę znają swoje organizmy. Z tego względu ta praca była dla mnie łatwa. Dodatkowo znam ich trenerów, a więc całą trójką rozmawiamy o kolejnych ćwiczeniach. Oni to widzą, że mają wokół siebie zespół, który jest normalny, otwarty na pomysły, a dzięki temu czują się i grają dobrze.
Z pańskiego doświadczenia pracy z Modriciem, jakie są te małe rzeczy, które do własnej codziennych treningów może przełożyć każdy zawodnik?
Wszystko, co robi Luka, wykonuje na sto procent. Jest całkowicie na tym skupiony, a z mojej kariery współpracy z zawodnikami z tego poziomu mogę powiedzieć, że każdy z nich tak ma. Przede wszystkim skupiony. Rozmawiając z panem myślę tylko o tym. Będąc na murawie jest tak samo. Mieliśmy tego niesamowite przykłady: Mario Mandżukić na boisku wkłada sto procent siebie w każde zagranie, trening. Taki jest jego sposób i może dlatego to on strzelił najważniejszego gola w historii chorwackiej piłki: ponieważ dał z siebie sto procent skupienia i intensywności. Wszyscy na topie to mają, codziennie i wobec najważniejszych spraw.
Współczesny futbol to przede wszystkim wysoka intensywność gry, co zresztą Chorwacja pokazała na ubiegłorocznych finałach Mistrzostw Świata. Jakie aspekty były i są ważne z pana doświadczeń na przestrzeni lat?
Intensywność, ale również powtarzalność. W przyszłości pewnie będziemy oglądali jeszcze więcej meczów, stąd coraz ważniejsza będzie kwestia regeneracji, by podtrzymywać formę grając co trzy dni. To ważny temat oraz aspekt w rozpatrywaniu przyszłości. Oczywiście w pojedynczym meczu widzimy sporo biegania na wysokiej szybkości, przyspieszeń, hamowań, zmian kierunków… To są najbardziej męczące rzeczy we współczesnym futbolu.
Jakie są rezerwy w piłkarzach. Będzie więcej meczów, tak jak pan mówi, ale gdzie oni mogą znaleźć swoje rezerwy, chcąc sprostać tym wymaganiom?
Kluczowym aspektem dyspozycji jest styl życia, który składa się z diety, regeneracji i dodatkowych, zindywidualizowanych treningów. Ta indywidualizacja w przyszłości będzie jeszcze ważniejsza, będziemy oglądać jeszcze więcej zawodników na topowym poziomie, którzy będą mieli własne sztaby szkoleniowe: trenerów, fizjoterapeutów, kucharzy… Będzie tego więcej, bo styl życia jest najważniejszy w prowadzeniu długiej kariery. Kto będzie chciał taką mieć, a dziś oglądamy zawodników grających do 37, 38. roku życia, nie osiągnie tego bez perfekcyjnego prowadzenia się. Jedna część to życie rodzinne, a druga składa się z trzech aspektów, które wymieniłem: dodatkowego treningu, odżywiania się i odpoczynku. Będzie to jeszcze bardziej uszczegółowione, monitorowane i zindywidualizowane.
Czy w kwestiach motoryki, intensywności jest możliwość wyciśnięcia jeszcze więcej z piłkarzy takich jak wymienieni Modrić, czy Mandżukić?
Zawsze można wycisnąć troszkę więcej, ale wraz z tym przychodzi ogromne ryzyko. To część wielkiego sportu, choć ryzyko rośnie zdecydowanie w takich przypadkach. Przy takiej liczbie meczów to problem nie tylko fizyczny, lecz również mentalny. Trudno rywalizować tak na najwyższym poziomie. Liczba spotkań granych co trzy dni jest jednym z najważniejszych aspektów w ocenianiu ryzyka odniesienia kontuzji. Obecnie piłkarze mają mnóstwo takich tygodni, a będzie ich jeszcze więcej. Można wycisnąć więcej, ale to wiąże się z ryzykiem.
W trakcie swojej prezentacji poruszył pan również temat tego, jak profesjonalni piłkarze muszą być zbudowani. Czy to również ulegnie zmianie w przyszłości na większą lub mniejszą korzyść fizyczności?
Na pewno piłkarze muszą być optymalnie zbudowani. A więc duża masa mięśniowa nie musi oznaczać niczego, a często w futbolu jest kontr-produktywna. Potrzebna jest równowaga między masą, a wszystkimi innymi częściami składowymi. To zależy również od pozycji na boisku, genetyki, ale widzimy, że piłkarze pod względem morfologicznym są kombinacją pomiędzy sprinterami a atletami, którzy bazują na wytrzymałości. Niska tkanka tłuszczowa połączona z ogromną wytrzymałością i bardzo wysoką szybkością i eksplozywnością.
Czy mógłby pan powiedzieć jaką rolę odegrała analiza danych zbieranych w trakcie pracy z reprezentacją Chorwacji?
Analiza jest ważna, ale trzeba być uważnym. Dzisiaj po każdym treningu możemy otrzymać całą książkę z różnymi parametrami zawodników. Jeśli przejrzy się je wszystkie, to nie jest to efektywne. Trzeba mądrze selekcjonować te parametry, które mogą pomóc. Ja tak robię, wybieram te, które przydadzą się w podejmowaniu decyzji. Lubię również sprawdzać wyłącznie rzeczy, które wpłyną na programowanie zajęć. I je będę analizował, bo podejmę mądrzejsze decyzje. Czyli zrobię analizę nie dla samej analizy, ale po to, by zaaplikować ją w pracę drużyny.
Jak wyglądała pana współpraca z pierwszym trenerem reprezentacji Chorwacji? Musiało być to wyjątkowo istotne, by po zebraniu danych i obserwacji zawodników móc później zastosować to w treningach między meczami.
Dokładnie dlatego musimy podchodzić selektywnie do analizy. Miałem szczęście pracować z trenerem z najwyższego poziomu, który już miał ogromne doświadczenie i już sam wiedział, jakie dane będą dla niego ważne. To było dla mnie zbawienne, gdyż ja rozumiałem jego potrzeby, wiedziałem, co mu pokazać, a czasem mogłem też dać coś ekstra ze względu na znaczenie danych.
Wiele mówił pan o świadomości topowych piłkarzy. Co więc poradziłby pan zawodnikom rozpoczynającym swoje kariery, ale chcącym wejść pod tym względem na najwyższy poziom?
Edukujcie się, zadajcie pytania, bądźcie ciekawi nie tylko tego, co piłkarskie, ale również aspektów, które pomogą wam w życiu. Pracujcie nad sobą, rozwijajcie się wszechstronnie, bo tak staniecie się lepsi w swojej pracy, w futbolu. Zadbajcie o swój styl życia. Oczywiście, mając siedemnaście, czy osiemnaście lat jeszcze nie myśli się o tym, ile snu jest optymalne dla organizmu, nie jest się świadomym znaczenia odżywiania, nawodnienia, suplementacji, regularnych masaży czy szukania porad z zewnątrz, by radzić sobie z poziomem stresu. Więc bądźcie ciekawi wszystkich aspektów życia sportowca, bo tak możecie sobie pomóc w podniesieniu swojego poziomu.
Na koniec chciałbym zapytań o Lukę Modricia. Biorąc pod uwagę wszystko, co pan o nim wie, jak wiele lat zostało mu wciąż gry na najwyższym poziomie?
Wciąż ma w sobie sporo paliwa, ognia i ambicji. Fizycznie myślę, że może grać jeszcze kilka lat na tym najwyższym poziomie. Ale dlaczego? Bo ma ogień i ambicję. Dzięki temu dba o siebie, ma odpowiedni styl życia i mentalne podejście do pracy.
Rozmawiał Michał Zachodny