Aktualności
[WYWIAD] Damian Szymański: Idę do Achmata grać, nie siedzieć na ławce
49 występów w ekstraklasie w barwach Wisły Płock wystarczyło by przekonać do transferu Achmata Grozny?
Z tego co wiem, to byłem obserwowany przez ludzi Achmata około dwa miesiące. Widzieli mnie w meczach Wisły Płock, w reprezentacji Polski i zdecydowali się na transfer. Kluby doszły do porozumienia, więc w bardzo dobrym nastroju udałem się na zgrupowanie do Turcji. Nie idę do Achmata, by siedzieć na ławce, tylko grać.
6 Liga Europy i Akhmat witają Damiana ,powodzenia Maładiec 😉💪 pic.twitter.com/J7WAYy4PgQ
— Mariusz Piekarski (@sportmar_mario) 15 stycznia 2019
Dlaczego liga rosyjska?
Liga rosyjska to europejska czołówka, potwierdzają to europejskie puchary. Od jakiegoś czasu śledzę jej przebieg, oglądam sporo meczów i wiem, na co mam się szykować. Rozmawiałem z chłopakami z kadry, którzy grają lub grali w Rosji i zostałem utwierdzony w przekonaniu, że warto tam spróbować swoich sił. Tamtejszych rozgrywek ligowych nie doceniają przede wszystkim ci, którzy nie mają o nich pojęcia, ale ja nie muszę się takimi sprawami przejmować. Robię krok do przodu, taki w sam raz i jestem przekonany, że nie popsuje opinii polskiej piłce w Rosji. Maciej Rybus na pewno nie żałował, że swego czasu trafił do tego klubu, jeszcze gdy grał pod nazwą Terek i jego kariera nabrała tempa.
Nie boisz się stolicy Czeczenii, która w Polsce jest znana przede wszystkim ze względu na krwawe wojny?
Dużo czytałem o Groznym. Kilkanaście lat temu to miasto uznawano za najbardziej zniszczone na świecie, sporo podczas działań wojennych ucierpiało, a dziś jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się w Rosji, a do tego jest bardzo piękne. Nie mam czego się obawiać, bo Achmat to świetnie zorganizowany klub, a ja do Czeczenii jadę po to, by grać w piłkę.
Z kim Achmat zagra swój pierwszy mecz ligowy w tym roku?
3 marca w Kazaniu z Rubinem na stadionie, na którym odbywały się mecze zeszłorocznego mundialu. Polska na tym obiekcie uległa Kolumbii 0:3, a ja mam nadzieję, że tam zadebiutuje w rosyjskiej lidze. Miejsce muszę sobie wywalczyć podczas okresu przygotowawczego, mamy serię ciekawych sparingów, a mnie energia wręcz roznosi. Achmat zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli rosyjskiej ekstraklasy i liczy na progres.
Bardzo się rozwinąłeś od momentu przenosin do Wisły Płock?
Zdobyłem cenne doświadczenie, jestem ograny i nie da się ukryć, że zrobiłem wyraźny postęp. Miałem szczęście trafiając na dobrych ludzi wokół siebie. Postawił na mnie trener Jerzy Brzęczek, dużo dała mi też współpraca z Kibu Vicuną. Nie zapomnę, że to Łukasz Masłowski, dyrektor Wisły Płock, był orędownikiem sprowadzenia mnie z Jagiellonii, a gdyby nie pomoc doktora Bartłomieja Kasprzaka z kliniki w Łodzi, może w ogóle bym nie grał w piłkę. Nigdy nie wolno się poddawać, zniechęcać, a mnie życie wynagrodziło powołaniami do reprezentacji Polski i transferem do Rosji. Nie zachłystuje się, bo chcę dokonać znacznie więcej.
Trenując na zgrupowaniach kadry z piłkarzami z klubów zagranicznych pomyślałeś, że już pora na opuszczenie ekstraklasy?
Przede wszystkim cieszyłem się z każdego treningu, meczu, a kadra na pewno pomogła mi w przenosinach do ligi rosyjskiej. Teraz, występując w Achmacie i grając regularnie w rosyjskiej ekstraklasie, mogę wywalczyć sobie mocniejszą pozycję w drużynie narodowej. Na to liczę, bo powtarzam, że do Rosji nie wybieram się po to, by siedzieć na ławce.
W marcu reprezentacja Polski rozpocznie eliminacje EURO 2020. Na pewno liczysz na powołanie. Jak oceniasz naszą grupę?
W Lidze Narodów nie wygrywaliśmy, ale spotkania z Włochami i Portugalią przyniosły nam same korzyści. Po mundialu wyniki rzeczywiście były trochę słabe, ale w zespole Jerzego Brzęczka drzemie wielki potencjał. Sam selekcjoner to też fachowiec dużej klasy i jestem przekonany, że kwalifikacje EURO 2020 będą popisem biało-czerwonych.
Rozmawiał Jaromir Kruk