Aktualności
[TALENT PRO] Kreatywność, rozwój i otwarte głowy. Podsumowanie czwartego zgrupowania
50 zawodników, 44 osoby w sztabie szkoleniowym, w tym jedenastu byłych reprezentantów Polski oraz wszyscy selekcjonerzy kadr młodzieżowych. Taka ekipa miała okazję przez tydzień pracować w hiszpańskim słońcu nad rozwojem wybranych piłkarzy z roczników 2004, 2005 i 2006. O tym, jak przebiegało zgrupowanie Talent PRO opowiadają dla „Łączy Nas Piłka” koordynator projektu Bartłomiej Zalewski oraz jeden z zaangażowanych gości, Sebastian Mila.
Zanim jednak był wylot czarterem do Alicante, to musiała być wykonana praca, by zgrupowanie w ogóle doszło do skutku. – Bardzo istotne w całym przedsięwzięciu były względy bezpieczeństwa. Zrobiliśmy wszystko, by zachować reżim sanitarny, który panuje nie tylko w naszym kraju, ale i w Hiszpanii. Dostosowanie się do innego kraju, innych regulacji było priorytetem, by w ogóle myśleć o znalezieniu się w Pinatar. Zgrupowanie poprzedził szereg badań covidowych dla całej grupy, zawodników i sztabu, do tego przechodziliśmy systematyczne testy w trakcie – zaznacza Zalewski.
Podkreśla również, że choć obawy o powodzenie projektu zgrupowania w tak trudnych czasach zawsze były, to dyscyplina uczestników była najważniejszym czynnikiem, który przyczynił się do przeprowadzenia czwartej edycji Talent PRO. – Myślę, że to sygnał, który pokazuje drogę: warto próbować, mając na uwadze bezpieczeństwo, by w tym trudnym dla wszystkich okresie pracować, rozwijać się i trenować. Te zgrupowania wyglądają inaczej, ale ich organizacja jest jak najbardziej możliwa – dodaje.
Gałęzie wielkiego drzewa
Jak zwykle praca odbywała się w pięciu obszarach: technicznym, taktycznym, motorycznym, mentalnym i społecznym. – Baza informacji, którą zawodnicy otrzymali w tej sześciodniowej pigułce jest ogromna. Poruszono wiele spraw z gałęzi tego wielkiego drzewa, którym jest wyszkolenie piłkarza. Od rozmów z psycholog Anną Ussorowską, przez poznawanie historii polskiego futbolu i reprezentantów Polski, którzy byli na zgrupowaniu, ich sukcesów, początków i momentów przełomowych, warunków w jakich się hartowali, do tego analizy po każdym meczu, odprawy… To była niesamowita szkoła – przyznaje Mila.
Podobnie uważa Zalewski. – Rozwój pokazują fakty. Trzy lata temu inaugurowaliśmy projekt Talent PRO w Esteponie, a dziś z tej perspektywy widzimy, że wielu zawodników uczestniczących w zgrupowaniach już jest w zespołach seniorskich. Ta droga, przejście z etapu juniorskiego do momentu dorosłego jest inna, bardziej łagodna. Mają na tyle dużo umiejętności, że jest im zdecydowanie łatwiej. Na każdym kroku będę podkreślał, że kluczowa jest ścisła współpraca z klubami. To fakt, że my swoimi działaniami uzupełniamy znacznie szerzej zakrojone szkolenie w klubie, ale staramy się wychwycić pewne szczegóły na które zwracamy uwagę w indywidualnym ujęciu w trakcie zgrupowań, by oni wracali lepsi do swoich drużyn i kontynuowali rozwój. Na efekty będziemy czekali jeszcze kilka lat, ale myślę, że już te pierwsze są widoczne, że dokładamy cegiełkę – mówi koordynator projektu.
Wyzwanie rywalizacji
Czy była jednak jakaś różnica w porównaniu do poprzednich edycji? – W tym obszarze stricte merytorycznym, szkoleniowym zgrupowanie przebiegło w sposób imponujący. To zasługa sztabu, grupy ludzi, których ciężka praca i dbałość o szczegół pozwoliły podnieść jakość bardzo wysoko. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że to jedno z lepszych zgrupowań Talent PRO. Z każdym kolejnym staramy się być coraz lepsi, wyciągać wnioski, korygować i optymalizować działania, by z tych kilku dni wycisnąć wszystko, ale w sposób za którym poszła jakość – podkreśla Zalewski.
Mila twierdzi, że największy progres był w kreatywności zawodników. – Sam wracam z wielką nadzieją na to, że z roku na rok będziemy coraz bardziej kreatywni. O tym marzą wszyscy, fachowcy i kibice, byśmy mogli coraz lepiej prowadzić grę. A ja postęp widzę. Rocznik 2006, najmłodszy na tym zgrupowaniu, zagrał najpiękniejszy mecz przeciwko drużynie złożonej z chłopców urodzonych w 2004 roku. Było to tylko 30 minut, ale gry intensywnej, technicznej, w której widać było potencjał do rywalizacji na sportowej płaszczyźnie. Oni podnieśli poziom całej reszty – mówi były reprezentant Polski.
I dodaje, że kierunek zawodnikom obecnym na zgrupowaniu wyznaczają również ci, którzy już byli na Talent PRO, a teraz przebijają się na poziomie seniorskim. – Dla mnie pewnym wyznacznikiem jest Iwo Kaczmarski, który równo rok temu był z nami na zgrupowaniu Talent PRO, a teraz jest jednym z ciekawszych zimowych transferów do czołowej drużyny Ekstraklasy. Widzimy kierunek w jakim to idzie, jaka jest droga i jak dobra selekcja jest prowadzona w odniesieniu do tych zgrupowań – zaznacza. – W Hiszpanii chłopcy musieli rywalizować między sobą, musieli pokazać, że są lepsi od najlepszych rówieśników ze swojego kraju, tutaj zobaczyli, że ktoś jest na wyższym poziomie i doznali pierwszej porażki. To naturalna rywalizacja. Oni zdają sobie doskonale sprawę z tego w którym miejscu są, widzą, kto lepiej sobie radził i czym muszą nadrobić dystans, co muszą poprawić.
Kolejny krok
Naturalnie nasuwającym się pytaniem jest o to, co jest kolejnym krokiem w projekcie. – Zawodnikom nie tylko pokazano palcem kierunek rozwoju, ale zostali na tym zgrupowaniu wypchnięci do tego, co powinni robić. To kluczowe: w sześć dni, co oczywiste, nie nauczą się wszystkiego, jak mają grać, ale dostali mnóstwo informacji o tym, co powinni robić po powrocie do klubów – przekonuje Mila.
– Teraz przychodzi czas podsumowań w obszarze sportowym. Czeka nas sporo analiz, stworzenie raportów, które będziemy chcieli jak najszybciej przekazać do klubów. Działamy w pięciu obszarach i z każdego tworzymy raport dotyczący zawodnika. Te działania są mocno zindywidualizowane. Opisujemy zawodnika, pokazujemy nad czym z nim pracowaliśmy na zgrupowaniu i cały pakiet informacji, tekstowej oraz wideo, przekazujemy trenerom klubowym, by mogli te materiały wykorzystać. Wysyłamy również konspekty i środki treningowe, które na danych pozycjach wykonywaliśmy, raport motoryczny, jak również profil z obszaru mentalnego, którego znaczenie rośnie – dodaje Zalewski.
Dla niektórych wspomnieniem będzie cały tydzień, dla innych wskazówki trenerów, jeszcze inni będą wskazywać na to, jak współpracowało im się z byłymi reprezentantami kraju, selekcjonerami reprezentacji Polski. Koniec końców, najważniejsze było to, by do Hiszpanii wyjechali z otwartymi głowami i do klubów wrócili z pozytywnym nastawieniem na kolejne pół roku rozwoju. – Kluczowe było boisko, bo ono otwiera wszystko. Tam jesteś nawet ich kumplem, a poza nim mówią do ciebie per pan. Mi się to podoba, bo na murawie byliśmy tacy sami, tam każdy ma taki sam cel. A u nich widziałem wszystko: zaangażowanie, uśmiech, skupienie i luz. To też bardzo cieszy – kończy Mila.
Michał Zachodny