Aktualności
[TALENT PRO] Dziennik kadrowicza: Bartosz Krasuski
Na „Łączy Nas Piłka” codziennie informujemy o przebiegu zgrupowania Talent Pro w hiszpańskim Pinatar, gdzie pod okiem trenerów kadr młodzieżowych trenują zawodnicy z trzech roczników: 2003, 2004 i 2005. Oddajemy nasze łamy również piłkarzom, którzy będą dzielili się swoimi przemyśleniami i wrażeniami z uczestnictwa w tym projekcie. Dziś czas na Bartosza Krasuskiego z Legii Warszawa i reprezentacji do lat 15.
Bartosz Krasuski (Legia Warszawa, reprezentacja Polski U-15): Każde powołanie na zgrupowanie reprezentacji czy na Talent Pro jest dla mnie zaskoczeniem. To super uczucie, widzieć swoje nazwisko na liście, móc wyjechać zagranicę. Wielkie wyróżnienie znaleźć się pośród najlepszych w kraju zawodników. W trakcie obozu nie kontaktuję się specjalnie z rodzicami, bo wolę skoncentrować się na swoich celach, wykonać je, nie chodzić rozkojarzonym. Tym głównym celem było to, by wrócić dumnym z siebie, pewnym tego, że dałem z siebie wszystko.
Jestem na Talent Pro drugi raz i niektóre rzeczy się powtarzają. Ze zgrupowania w Opalenicy wyniosłem bardzo dużo, wtedy wiele było nowości, ale teraz też wszystko jest na podobnym poziomie. Widać, że tutaj każdy chce, bym stał się lepszym zawodnikiem, że trenerzy są skoncentrowani bezpośrednio na mnie.
To w Opalenicy pierwszy raz zagrałem w systemie z trójką środkowych obrońców w meczach wewnętrznych, a potem również w spotkaniach kadry U-15. W Legii gramy innym ustawieniem, które jest takie samo dla wszystkich zespołów młodzieżowych. Mi ta różnorodność pomaga, choć czuję, że trójka obrońców musi być bardziej zgrana. Szczególnie w wysokim pressingu, gdy każdy musi kryć indywidualnie. Inne są też schematy rozegrania. To mnie rozwija, wiem też, że w piłce seniorskiej może mnie spotkać to, że zagram w innym ustawieniu. We wtorek mieliśmy gry wewnętrzne. Najpierw była odprawa główna, gdzie poznaliśmy składy i trenerów za nie odpowiedzialnych.
Reprezentację do lat 15 w której gram prowadzi Rafał Lasocki. Na odprawach przedmeczowych zwykle przypomina nam kilka schematów poruszania się w tym systemie, mówi również, że jesteśmy jedną drużyną i mamy się wspierać, że nasza gra jest ważniejsza od wyniku. Tylko tego od nas oczekuje.
Na pewno gry wewnętrzne były szybsze, niż te w lidze. Wszystkie zespoły grały wysokim pressingiem, na dużej intensywności, nie było przestojów. W lidze zdarza się, że rywale grają w niskiej obronie i odpoczywają. Tu nie ma czegoś takiego, wszyscy od razu atakowali, grali do przodu.
Nie mam problemów z tym, że gram z nawet o dwa lata starszymi zawodnikami z rocznika 2003. Jest to jakoś odczuwalne, dochodzi większa rywalizacja, ale na takiej zasadzie, że nie chcę im odpuścić, bardziej pokazać się, że daję sobie radę. I czuję, że dobrze mi to wychodzi.
W treningach pozycyjnych i formacyjnych nasza gra jest często przerywana, trenerzy najpierw zwracają nam uwagę na detale na boisku, a potem w analizach. Wideo jest bardzo fajne, bo każdy może zobaczyć, jak sobie radzi, są pokazywane te dobre, jak i złe rzeczy. Oglądamy również przykłady zawodników z najlepszych lig, jak oni grają na naszej pozycji. W Legii też mam treningi indywidualne dla wybranych zawodników w każdy czwartek i przewijają się te same rzeczy. Tutaj są też znani trenerzy, ich rady też są szczegółowe, każdy chce korzystać z ich doświadczeń. Ale już w Opalenicy dostaliśmy dużo informacji. Jak mówił trener Lasocki, nawet jak są błędy, to w naszym wieku musimy traktować je jako zbieranie kolejnych doświadczeń. To coś, co chcemy poprawiać.