Aktualności

Sobotnie południe w Turynie z wieloma polskimi akcentami?

Aktualności28.12.2018 

Wygrywająca w lidze mecz za meczem, „polska” Sampdoria wybiera się na najtrudniejszy z możliwych wyjazdów w tym sezonie – do Turynu. To mógłby być polski pojedynek, gdyby nie fakt, że Dawid Kownacki oraz Bartosz Bereszyński ostatnio nie grają, co nie wyklucza scenariusza, że w sobotnie południe (początek spotkania o godz. 12.30) na Allianz Stadium nie zobaczymy w akcji Polaków. Duże szanse na występ od początku ma dwóch naszych rodaków, po jednym w każdej ze stron.

Sytuacja polskiego trio w Sampdorii w ostatnich tygodniach zmieniła się na ich niekorzyść. Na początku sezonu regularnie grali wszyscy trzej (Bartosz Bereszyński i Karol Linetty w podstawowym składzie,  Dawid Kownacki wchodził z ławki). „Bereś”, gdy był zdrowy, występował od deski do deski. Co więcej: nie zszedł nawet na minutę. Dobra passa obrońcy skończyła się w grudniu. Z Parmą pauzował za kartki, następnie odniósł kontuzję, przez co opuścił dwa kolejne starcia – przeciwko Empoli oraz Chievo Werona. Zawodnik nadal zmaga się w urazem, ćwiczy indywidualnie i mało prawdopodobne jest, aby był zdolny do gry na stadionie mistrza Włoch. Inaczej wygląda sytuacja z Kownackim, który dostaje bardzo mało szans, bo przegrywa rywalizację w ataku. Polski wózek w Genui z powodzeniem ciągnie za to Karol Linetty. Pomocnik grał w każdym z pięciu niedawnych spotkań zespołu, pojawiając się w wyjściowej jedenastce. Żadnego z tych pojedynków Sampdoria nie przegrała, drużyna prowadzona przez Marco Giampaolo notuje bowiem serię, dzięki której znalazła się na miejscu gwarantującym grę w europejskich pucharach.

Sposób na Juve?

Korzystna passa „Sampy” rozpoczęła się od derbowego meczu z Genoą. Spotkania, w którym nie była lepsza, dlatego brak rozstrzygnięcia (remis 1:1) w ówczesnej sytuacji (problem z wygrywaniem, niska lokata) „Blucerchiati” przyjęto w klubie z umiarkowanym zadowoleniem. Sampdoria wróciła na właściwe tory, gromiąc 4:1 Bolognę, następnie zremisowała 2:2 z Lazio Rzym, pokonała 2:0 Parmę, 4:2 Empoli oraz 2:0 Chievo. Te wyniki pomogły drużynie opuścić dolne rejony tabeli i włączyć się do gry o jak najwyższą pozycję. – Nie dbam o rankingi, nie zaprzątam sobie nimi głowy. Negatywne wyniki na pewno przyjdą, to normalne. Mieliśmy trudny momenty, kiedy w trzech meczach nie zdobyliśmy nawet punktu. W przeciwnym razie dziś zajmowalibyśmy jedno z czołowych miejsc. Teraz oczekiwania wzrosły. Wystarczą jednak dwie niedziele, żeby znów było negatywnie – powiedział na konferencji przed ostatnią tegoroczną kolejką Serie A szkoleniowiec Sampdorii.

51-letni trener w głębi duszy zapewne marzy, aby tego roku nie zakończyć negatywnym akcentem. Z drugiej strony, porażka z Juventusem na jego obiekcie, jest niejako wpisana w ryzyko bycia trenerem we Włoszech innej drużyny niż „Stara Dama”. – Nie mamy nic do stracenia? Nie, to nieprawda. Zawsze jest coś do stracenia, nawet mierząc się z tak silnym przeciwnikiem. Silnym we Włoszech, w Europie, a nawet na rynku... – stwierdził Giampaolo.

Ale Juventus nie jest zespołem bez wad, co taki taktyk jak on może wykorzystać. – Oni w drodze po kolejne mistrzostwo stracili tylko cztery punkty, więc ten mecz wymaga od nas przedsięwzięcia nadzwyczajnych środków w każdym aspekcie. Wybory personalne? Bardziej skłaniam się w stronę fizyczną niż techniczną – podkreślił trener Sampdorii.

Wspomniane przez Giampaolo punkty, Juventus stracił u siebie z Genoą i w ostatniej kolejce z Atalantą. W Bergamo mistrzowie Włoch mogli przegrać. Od 53. minuty grali w osłabieniu, trzy minuty później przegrywali 1:2, a remis uratował im na dwanaście minut przed końcem Cristiano Ronaldo. Cały mecz rozegrał Wojciech Szczęsny, który tym meczem mocno zepsuł sobie statystyki. Przed Atalantą nie wpuścił gola w czterech kolejnych spotkaniach, tym większą nadzieję ma na to, że w sobotę wróci do stanu sprzed kilku dni. Nadal jest natomiast liderem w liczbie wpuszczonych bramek. W 15 spotkaniach dał się pokonać 10 razy, najmniej w lidze.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności