Aktualności
Rewelacja sezonu i nadzieja na debiut. Jak rośnie Nicola Zalewski
Dwukrotnie był na ławce rezerwowych, otrzymał numer 59. 18-latek urodzony w Tivoli powinien być polskim kibicom znany, ponieważ w 2019 był najmłodszym z powołanych na młodzieżowy mundial reprezentantów Polski. Zagrał przeciwko Tahiti (5:0) i zaliczył wówczas asystę, później występował także w kadrze do lat 19. Jednak takiej serii jak w obecnym sezonie jeszcze nie miał.
Gra w młodzieżowej drużynie Romy oznacza, że zainteresowanie wokół piłkarza jest coraz większe: włoski klub nawet postanowił, że na razie Zalewski nie będzie udzielał się medialnie. Tymczasem La Gazzetta dello Sport nazywa go liderem zespołu, który prowadzony jest przez Alberto De Rossiego, ojca słynnego pomocnika Romy.
Juventusowi strzelił gola po indywidualnej akcji, przebijając się przez obrońców i wykorzystując sytuację sam na sam. Zresztą w tym spotkaniu jeszcze asystował przy wcześniejszym trafieniu. Już do przerwy Roma prowadziła 4:1, co tylko podkreślało jej siłę i przewagę nad mocnym rywalem. W tabeli Primavery mają oni komplet punktów po sześciu spotkaniach.
Taki był zresztą cel, który przedstawił sam Zalewski. – Chcemy mieć maksimum punktów, wygrywać w każdym możliwym meczu i nie patrząc na rywala – mówił dla telewizji klubowej Romy po zwycięstwie 3:2 z Fiorentiną. O jego zespole można powiedzieć, że w każdym meczu wygląda na niesamowicie zdeterminowany, wręcz wygłodniały gry. Wynika to z tego, że drużyna młodzieżowa Romy gra swoje pierwsze oficjalne mecze od lutego, gdy rozgrywki przerwano wraz z wybuchem pandemii. Poprzedniego sezonu nie udało się zakończyć na boisku, a mistrzem uznano Atalantę.
Zalewski w Romie odnajduje się na pozycji ofensywnego pomocnika. – To dla mnie nowa rola, którą przypisał mi trener na początku sezonu. Jestem z niej bardzo zadowolony, czuję większa swobodę bliżej bramki – dodawał kilka tygodni temu. Widać to po akcjach, które doprowadzały do strzelonych przez niego goli. Poza trafieniami z Juventusem (akcja indywidualna) oraz Ascoli (rzut karny) pozostałe bramki zdobywał w bardzo podobny sposób: nabiegając z głębi pola na dośrodkowania, idealnie odnajdując się na skraju pola karnego lub wewnątrz szesnastki.
🟡🔴4️⃣➖2️⃣⚪️⚫️
— AS Roma English (@ASRomaEN) November 2, 2020
Our Primavera made it six wins from six in style this weekend! 🔥 #ASRoma pic.twitter.com/B8WwIDbrAa
Zalewski był dwukrotnie powoływany w tym sezonie na zgrupowania reprezentacji Polski do lat 19, ale ze względu na obostrzenia klubu nie mógł wystąpić w meczach z Niemcami i Danią. – Myślę, że nie będzie nadużyciem napisanie, że to typ zawodnika podobnego do Piotra Zielińskiego. Fałszywy skrzydłowy, szukający miejsca w szerokości boiska, jak i pomiędzy liniami, prawonożny, który zbiega do środka, co umożliwia mu duży udział w finalizacji akcji. Myślę tutaj o ostatnich podaniach, ale też tym, jak zdobywał bramki w Primaverze. Jego ogromnym atutem są wykonywane stałe fragmenty gry, czyli znakomita siła, precyzja i trajektoria lotu piłki – mówi Paweł Kozub, asystent trenera kadry U-19. – Bardzo często wykonuje ostatnie kluczowe podanie dla swojego zespołu, co świadczy o tym jak znakomicie obserwuje sytuacje, przewiduje i działa maksymalnie szybko w kierunku bramki przeciwnika – dodaje.
Potwierdzają to statystyki: w pierwszych pięciu meczach obecnego sezonu Primavery Zalewski zaliczył ponad 30 prób dryblingu, ale też był aż trzynastokrotnie faulowany. Po spotkaniu z Juventusem jeden z portali Romy ocenił jego występ na 7,5 w dziesięciopunktowej skali. – Jest spoiwem między pomocą a atakiem, o czym świadczy gol i asysta – argumentowano. Jego popisy w ostatnim meczu z boku obserwowali Edin Dżeko oraz Borja Mayoral, a trener pierwszego zespołu Paolo Fonseca ma w planach kolejne powołanie 18-latka do kadry Romy po spotkaniach z Benevento i CSKA. Kolejnymi tak udanymi występami Zalewski zbliża się nie tylko do debiutu, ale również nowego kontraktu, który chce z nim podpisać klub. Ta runda jest więc dla młodzieżowego reprezentanta Polski już udana, a może być nawet lepsza.
Michał Zachodny