Aktualności

Piszczek i jego Borussia nie do zatrzymania w lidze. Jak długo potrwa ten stan?

Aktualności30.11.2018 

To jest wyjątkowy sezon dla Łukasza Piszczka. Były już reprezentant Polski bije kolejne rekordy w Dortmundzie i z Borussią. Równa i wysoka forma Polaka skutkuje historycznym wyczynem BVB w Bundeslidze, w której jego zespół nie przegrał jeszcze meczu, choć za nami dwanaście kolejek. W sobotę (godz. 15:30) dortmundczycy zmierzą się z Freiburgiem.

Kilka miesięcy temu Piszczek podjął decyzję, która zmartwiła wielu kibiców drużyny narodowej. Ale nie tylko. – W życiu czasami trzeba podejmować ciężkie, ale racjonalne decyzje. Po długich przemyśleniach ja taką podjąłem. Moja przygoda z reprezentacją dobiegła końca. Był to wyjątkowy czas, który zawsze będę miło wspominał – napisał na Instagramie. Myśl o tym, żeby wycofać się z kadry kiełkowała w nim od jakiegoś czasu. – To nie jest tak, że decyzja zapadła z dnia na dzień. Długo o tym myślałem – tłumaczył „Piszczu” na łamach Łączy Nas Piłka w specjalnej rozmowie z Dortmundu. – Myślę, że nie jestem w stanie już więcej dać reprezentacji, przynajmniej tyle, ile bym chciał. W moim wieku, po pewnych perypetiach zdrowotnych w przeszłości, potrzebuję czas na odpoczynek – dodał.

Dlatego dziś wszystkie siły skupia na grze w Borussii Dortmund. I daje drużynie bardzo dużo, będąc jednej z jej liderów, bijąc kolejne rekordy. Po prostu jest dla BVB postacią trudną do zastąpienia.

Zapowiedź czegoś wielkiego?

Bez wątpienia, trudno też zastąpić Piszczka w kadrze. To postać-symbol dzisiejszej reprezentacji Polski. Taki też status ma w zespole z Westfalii. W środę pobił klubowy rekord – z 45 występami na koncie w Lidze Mistrzów został samodzielnym liderem tej klasyfikacji. Wyprzedził o jeden mecz Stefana Reutera. – Jestem z tego dumny, ale wciąż mam trochę czasu. Mam nadzieję, że zdążę rozegrać jeszcze kilka meczów – skomentował 33-latek. Humor polskiego obrońcy mógł nieco zmącić bezbramkowy remis z FC Brugge, przez co, przed ostatnią kolejką Champions League, Borussia traci dwa punkty do Atletico Madryt i może nie wygrać rywalizacji w grupie A.

Ale za to w lidze wszystko układa się po myśli dortmundczyków, którzy w dwunastu meczach zdobyli 30 punktów. Na krajowym podwórku BVB jeszcze nie przegrał (bilans: dziewięć zwycięstw i trzy remisy), powiększa przewagę nad Bayernem Monachium (dziewięć „oczek”), gra efektownie i efektywnie (35 bramek – najwięcej w lidze). To pierwszy przypadek w historii Bundesligi, że dortmundczycy po 12 kolejkach wciąż są niepokonani. Wygrywając w poprzedniej kolejce z FSV Mainz 2:1, przedłużyli serię kolejnych zwycięstwa na wyjeździe (do czterech). Ostatni raz taką passę Borussia miała za czasów Jurgena Kloppa, dokładnie cztery lata temu. Jedną z bramek w Moguncji zdobył Piszczek, który po ponad półtora roku przerwy (luty 2017) znów wpisał się na listę strzelców w spotkaniu ligowym. – O tym, jak ważne było to zwycięstwo dowiemy się dopiero, gdy skończy się sezon.  Mam jednak nadzieję, że to, co zrobiłem, będzie dla nas stanowić dobry omen – mówił Piszczek, cytowany przez oficjalną stronę internetową Bundesligi.

Nie trudno jednak nie zauważyć, że właśnie takie „nic nieznaczące bramki” czy asysty, których Polak zaliczył dwie, stanowią różnicę, która może przeważyć w ostatecznym rozrachunku na korzyść Borussii. Co za tym idzie, sprowadza się to do jednego wniosku: Piszczek jest bardzo ważnym piłkarzem dla swojej drużyny. A co uważa o klubowym rekordzie? – Nie było to proste [zwycięstwo]. Rywale dobrze bronili, a my przez długi czas nie potrafiliśmy grać po swojemu. Wtedy jednak Paco Alcacer błyskawicznie zdobył bramkę po wejściu na boisko. Szybko wyrównali, ale w końcu strzeliłem zwycięskiego gola – opisał.

Borussia to też miejsce innej, osobnej historii Piszczka. Mając na koncie 313 oficjalnych spotkań w barwach BVB, jest drugim obcokrajowcem z największą liczbą meczów w zespole. Pierwszy Dede zanotował 398 występów. Pogoń za Brazylijczykiem z pewnością skłoniła w marcu naszego piłkarza do przedłużenia umowy z dortmundczykami jeszcze o rok. Pierwotnie kontrakt kończył mu się 30 czerwca 2019 roku, teraz upływa z ostatnim dniem czerwca 2020 roku. Patrząc w jakiej formie utrzymuje się Piszczek, fani Borussii oraz jej trener cieszą się z takiego rozwiązania. Zanim „Piszczu” zejdzie z dortmundzkigo okrętu ma, przygotować swoje następcę, a póki sił mu starcza, zostawia mnóstwo zdrowia i serca na boisku.

W sobotę rywalem klubu z Westfalii będzie zajmujący 12. miejsce Freiburg, który wywalczył do tej pory pięć punktów.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności