Aktualności

Paweł Dawidowicz kontynuuje dobrą serię Polaków w Italii. Przed nim nowe wyzwania

Aktualności05.06.2019 

Trwa dobra passa Polaków we Włoszech. Jej kontynuatorem jest Paweł Dawidowicz, który z Hellas Werona awansował do Serie A. 24-latek w większości spotkań grał w podstawowym składzie, a w fazie play-off zaliczył komplet minut. W nowym sezonie będzie zatem kolejnym, polskim zawodnikiem, występującym w ekstraklasie włoskiej.

Przez ostatni rok Dawidowicz ugrał za granicą więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Owszem, liczne występy w Benfice B, występującej na zapleczu najwyższego szczebla rozgrywkowego, to już coś, biorąc pod uwagę, że w Lechii Gdańsk, z której odszedł do stolicy Portugalii, nie rozegrał wcale tak dużo spotkań na poziomie ekstraklasy (raptem: 34). Miał też styczność z 2. Bundesligą (17 spotkań w barwach VfL Bochum), jednak dopiero przenosiny na Półwysep Apeniński okazały się trampoliną w górę. Już w poprzednim sezonie „zahaczył” o Serie A, lecz Palermo przegrało w finale play-off z Frosinone (2:3 w dwumeczu). Drugi finał z rzędu dla zespołu, w którym grał Polak, tym razem zakończył się po myśli Dawidowicza. Oznacza to, że w nowym sezonie najlepszej ligi we Włoszech zobaczymy kolejnego zawodnika pochodzącego z Polski. I to nie takiego, który dostał się tam dzięki transferowi, a po prostu uzyskał promocję ze swoim klubem.

Wiele korzyści

Dawidowicz najwyraźniej czuł pismo nosem, bowiem w rozmowie z nami przekonywał, że jego czas dopiero nadejdzie. – Podoba mi się włoska liga i włoski styl gry. Dobre życie, pyszne jedzenie, klimat podobny jak w Portugalii... Trzeba cieszyć się z takich rzeczy. Na nic nie narzekam. Ale będąc piłkarzem, nie możesz prowadzić włoskiego stylu życia. Dla mnie bardzo ważna jest regeneracja, odpoczynek po treningu – przekonywał Łączy Nas Piłka dwa miesiące po przeprowadzce z Palermo do Werony.

Został na tym samym poziomie rozgrywkowym, ale trafił do klubu, którego celem, jak poprzednio Palermo, też był awans do włoskiej elity. Werończycy zamierzali wrócić tam, skąd spadli rok wcześniej. – Ja z kolei pragnę regularnie grać, być pożytecznym piłkarzem. Nie chcę, żeby ktoś w Hellas żałował tego ruchu. Na razie nie będę oceniał swoich szans na grę, czy to którym piłkarzem jestem w hierarchii. Myślę jednak, że tutaj będę grał głównie na „szóstce”. Rozmawiałem z nowym trenerem Fabio Grosso, który po spadku z Serie A, przyszedł w miejsce Fabio Pecchii. Wspólnie uznaliśmy, że ustawienie mnie w środku pola to najlepsze rozwiązanie, na którym skorzysta zespół i ja – podkreślił jednokrotny reprezentant Polski.

Na zmianie klubu dużo zyskał. Uzyskał awans sportowy, i znalazł w końcu miejsce, w którym zakotwiczył na dłużej. W marcu Hellas wykupiła go z Benfiki, co oznacza ni mniej, ni więcej jak nadzieje w klubie związane z 24-letnim Polakiem. Piłkarzem, który w poprzednim sezonie nie zawiódł oczekiwań. Oprócz tego, że w rundzie zasadniczej pojawił się na boisku w 28 spotkaniach Serie B, zaliczył 66 procent minut możliwych do rozegrania, strzelił gola Livorno.

Kadra na horyzoncie?

Werończycy, mimo że byli spadkowiczem, wcale nie przystępowali do play-offów w roli faworyta. Walczyli o jedno miejsce gwarantujące awans (Brescia i Lecce awansowały bezpośrednio) z Benevento, Pescarą, Spezią, Cittadellą oraz Perugią, a do tego wyścigu przystępowali jako piąta ekipa sezonu regularnego. Hellas Werona poradziła sobie ze wszystkimi przeszkodami, zostawiając w pokonanym polu Perugię (4:1 po dogrywce), Pescarę (0:0, 1:0) oraz Cittadellę.

Finałowy dwumecz zespół Pawła Dawidowicza rozpoczął od porażki 0:2. W rewanżu werończycy wygrali 3:0, strzelając decydującego gola w 83. minucie.

Gra – podkreślmy to: regularna – w Serie A może na nowo otworzyć 24-latkowi drzwi do reprezentacji Polski. – Temat mojej gry w kadrze zależy tylko i wyłącznie od Hellas. Jeśli zrobimy świetny sezon myślę, że zostanę zauważony. Chciałbym dostać powołanie – przekonywał Dawidowicz. Jeśli utrzyma tendencję zwyżkową to kto wie, czy jego plan związany z reprezentacją w niedalekiej przyszłości nie zostanie zrealizowany.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności