Aktualności
Od wygranej 41-latka po romans z FIFA. Czym jest Złota Piłka?
Pierwsza Złota Piłka była mała i trafiła w doświadczone ręce. Na zdjęciu z momentu wręczenia nagrody 41-letniemu Stanleyowi Metthewsowi widać wyraźnie, że skrzydłowy Blackpool nie jest specjalnie pod wrażeniem. Anglik się nie uśmiecha, choć w głosowaniu dziennikarzy wyprzedził Alfredo di Stefano z Realu Madryt i to o ledwie trzy punkty (47 do 44). Powagę zachowuje również ten, który jest sprawcą całego zamieszania: Gabriel Hanot, czyli jeden z redaktorów naczelnych „L’Equipe”.
Hanot był nie tylko dziennikarzem, autorem książek i organizatorem rozgrywek – jego pomysłem było stworzenie klubowego Pucharu Europy – lecz również trenerem. Często te role mieszał, jak po porażce prowadzonej przez niego reprezentacji Francji z Hiszpanią (1:5), gdy domagał się przewrotu w strukturach krajowego futbolu, w tym także… zmiany selekcjonera. Wszystko to na pierwszej stronie „L’Equipe”. Słynął z determinacji, ale i oschłego podejścia, zdarzyło mu się po gorszym meczu dzwonić w środku nocy do kapitana francuskiej drużyny i kazać mu natychmiast opuszczać zgrupowanie.
Pewnie on sam nie marzył, że Złota Piłka rozrośnie się do takich rozmiarów, do wyznacznika wielkości dla najbardziej legendarnych piłkarzy, jak Cristiano Ronaldo i Lionel Messi. Nawet FIFA zazdrościła tej tradycji, doprowadzając w 2010 roku do pięcioletniego połączenia swojego wyróżnienia dla najlepszego zawodnika na świecie właśnie z Ballon d’Or. Później federacja uznała, że woli tworzyć coś swojego i innego, stąd pod hasłem „The Best” plebiscyt dotyczy sezonowego, a nie rocznego dorobku piłkarzy. Różnica jest również w sposobie głosowania: dla „France Football” wybiera prawie 180 dziennikarzy z całego świata, gdy dla FIFA robią to selekcjonerzy i kapitanowie reprezentacji, oraz dodatkowo reporterzy ze zrzeszonych krajów.
Także przy połączeniu zmienił się sposób liczenia głosów: do 2010 roku była punktacja za wskazanie najlepszej piątki, gdy w trakcie „rozejmu” z FIFA obowiązywał system procentowy. I tak w 2011 na Messiego zagłosowało 47,9% osób biorących udział w procedurze, natomiast dwa lata później Ronaldo wystarczyło do zwycięstwa 28% głosów. Wcześniej tak duże różnice również się zdarzały: w 1995 i 1996 odpowiednio George Weah i Matthias Sammer otrzymali po 144 punkty, gdy w 1998 za doprowadzenie Francji do mistrzostwa świata Zinedine Zidane otrzymał ich aż 244.
– Dobrze jest mieć taką nagrodę w swojej kolekcji. Jest ona pięknie wykonana. Sama idea jest fantastyczna, ponieważ każdy się tym interesuje. Jako zwycięzca mogę powiedzieć, że każdy piłkarz, który coś osiągnął myśli o tej nagrodzie – mówił Zidane kilka tygodni temu.
W 1995 roku doszło do kluczowej z perspektywy przyszłych losów rywalizacji zmiany. Otóż dopiero wtedy dopuszczono do nominacji piłkarzy spoza Europy i właśnie Weah z Liberii został pierwszym triumfatorem znacznie poszerzonej edycji. Można tylko zastanowić się, dlaczego latami ignorowano takich piłkarzy, jak choćby Pele czy Diego Maradona i ile razy ich wyczyny doczekałyby się uznania grona ekspertów.
Chociaż dziesięć z ostatnich jedenastu edycji zdominowała dwójka z Argentyny i Portugalii, to i tak zdarzały się kontrowersje. W 2013 roku wydawało się, że Ronaldo i Messiego wyprzedzi Francuz, Franck Ribery, który z Bayernem Monachium zgarnął wszystkie najważniejsze trofea. – Wygrałem co tylko było, nie zostało nic więcej. Dla mnie to jak złodziejstwo, niesprawiedliwość. Nie dostałem wsparcia całego kraju. Widziałem, jak Francuzi mówią, że nagroda należy się Ronaldo. A czy Portugalczycy chcieliby, by wygrał Ribery lub Messi? Niemożliwe – wściekał się jeszcze kilka lat później.
Polacy również mają swoje dumne momenty w historii Złotej Piłki: w 1974 w czołowej dziesiątce było trzech biało-czerwonych, do tego Jan Tomaszewski i Jerzy Gorgoń także byli punktowani. Trzecie miejsce zajął wówczas Kazimierz Deyna, za Johanem Cruyffem i Franzem Beckenbauerem. Szósta pozycja przypadła Grzegorzowi Lacie, a ósma – Robertowi Gadosze.
Osiem lat później reprezentacja Polski powtórzyła sukces na mundialu i znów zajęła trzecie miejsce. To sprawiło, że ostatnie miejsce na podium rankingu za 1982 rok otrzymał Zbigniew Boniek, który musiał uznać wyższość tylko Paolo Rossiego (swojego kolegi klubowego z Juventusu) i Alaina Giresse’a z Bordeaux. Co ciekawe, żaden inny z Polaków nie był wówczas nominowany.
Z kolei Robert Lewandowski po raz pierwszy pojawił się na radarze w 2013 roku, gdy jego Borussia Dortmund przegrała finał Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Napastnik otrzymał 0,92% głosów, ale dwa lata później już niemal wszedł na podium. Do czwartego miejsca wystarczyło 4,17% wskazań, a Polak wyprzedził m.in. Luisa Suareza, Thomasa Muellera, Manuela Neuera i Edena Hazarda. Rok później otrzymał już tylko trzy punkty i spadł na szesnastą pozycję, by w 2017… zdobyć piętnastokrotność tej liczby i wrócić do czołowej dziesiątki. Jak będzie tym razem? Do dziewiątego listopada głosy oddawało 176 dziennikarzy z całego świata.
O ich wyborach przekonać się będzie można już w poniedziałkowy wieczór, gdy w teatrze du Châtelet po czerwonym dywanie wejdą największe gwiazdy, a potem około godziny 21 ujawnione zostaną wyniki głosowania w czterech kategoriach. Złota Piłka jest już przyznawana zarówno w męskim, jak i żeńskim futbolu, do tego nagrodę im. Lwa Jaszyna otrzymuje najlepszy bramkarz, a im. Raymonda Kopy zawodnik do lat 21. Każdy z finałowej trójki będzie pojawiał się na scenie, a za nią na bohatera – rozczarowanego lub uszczęśliwionego – czekać będą media. Kto tym razem pokaże się w błysku fleszy?
Michał Zachodny, Paryż