Aktualności
[NIŻSZE LIGI] Nowy projekt w Polsce z twarzą Marcina Krzywickiego
Dwumetrowy piłkarz w ekstraklasie rozegrał 20 meczów. Dostał nawet powołanie od selekcjonera Leo Beenhakkera, ale w reprezentacji nie zagrał. Występował też w I, II i III lidze. Popularność w social mediach zdobył głównie poprzez oryginalne wypowiedzi, autokrytykę i własne, często idące pod prąd zdanie. Jest aktywny na Twitterze, instagramie czy na Facebooku. Ogłosił się nawet „królem twittera”. A hashtag #KrzywyMusisz stał się jego mottem.
Po tym jak ogłosił zakończenie kariery, pół roku później ją wznowił w KS Łochowo w bydgoskiej okręgówce. Tam wraz z grupą przedsiębiorców stworzył projekt Sportis Social Football Club. Chce zbudować klub, którego siłą będą m.in. kibice w internecie i Akademia obecna w przyszłości w polskich miastach.
Sportis Social Football Club brzmi światowo…
Marcin Krzywicki: Za tym projektem stoi osiem osób. Są to głównie przedsiębiorcy z Bydgoszczy, którzy wpadli na pomysł stworzenia klubu na bazie KS Łochowo. Mam ogromną nadzieję, że ten projekt wypali. Na razie z każdym kolejnym dniem, tygodniem czy miesiącem będziemy odkrywać karty. Zaczęliśmy od najważniejszej sprawy, czyli utrzymania zespołu w lidze okręgowej. Po jesieni mieliśmy zaledwie cztery punkty, wiosną zdobyliśmy 28 i spokojnie nie musieliśmy się o to martwić. Teraz tworzymy ekipę na nowy sezon i zamierzamy się piąć. Klub tworzą osoby nie tylko związane z Bydgoszczą, ale też w większości moi znajomi. Po tym jak skończyłem karierę w Widzewie, miałem przerwę i już nie zamierzałem grać. Gdy przedstawili mi projekt, z chęcią zostałem jego częścią i zdecydowałem się wrócić na boisko. Mogę pomóc klubowi w kilku płaszczyznach wciąż jeszcze jako piłkarz, ale też marketingowo i w social mediach. Wspieramy się w grupie i staramy się stworzyć coś fajnego. Nie wiem jak wyjdzie, ale na razie Ligi Mistrzów nie będzie.
Zaczęliście z przytupem od świetnie zorganizowanej konferencji…
Wydaje mi się, że udało nam się stworzyć otoczkę medialną na miarę ekstraklasy. Na razie odsłoniliśmy puzzle z nowym herbem klubu i wyglądem strojów. Zrobiliśmy konferencję w sali kinowej i dawno takiego wydarzenia nie było. Udało nam się ściągnąć wpływowych ludzi, dużo osób zainteresowało się tym projektem. Nie chcemy tworzyć klubu, by tylko coś od nich brać, mamy im też sporo do zaoferowania. Ta konferencja miała na celu, by spotkali się ludzie z różnych światów, z jednej strony przedsiębiorcy, z drugiej ludzie tworzący polską piłkę. Porozmawiali, poznali się, zdobyli nowe kontakty, który mogą zaowocować wspólnymi interesami. Powoli będziemy odsłaniać kolejne karty. Teraz jednak trzeba dołożyć umiejętności piłkarskie. Seniorzy to jedno, a drugą sprawą jest szkolenie młodzieży. Będziemy kładli duży nacisk na to, by akademie powstawały w całej Polsce i się rozwijały. Tak, by za jakiś czas z jej progów wyszli piłkarze, którzy będą coś w piłce znaczyć. Na razie akademia jest tylko w Łochowie i trenuje 100 dzieciaków, ale na pewno będzie się rozrastać. Funkcjonujemy jako Sportis, dlatego chcemy, by szkółki pod tą nazwą były także w innych miastach.
Część nazwy klubu wzięła się od social media, w których jak to mówi młodzież „jest pan dobry w interentach”.
A to dlatego, że nie zamykamy się tylko na Łochowo i okolice. Za pomocą intrnetu i social media chcemy wyjść na świat. Takie próby już były i kończyły się fiaskiem, ale my mamy inny plan. Chcemy poprzez internet trafić do kibiców i tam ich znaleźć. Ludzie będą np. decydować o wyglądzie klubu, o tym w czym będziemy grali. Jest też pomysł, by fani mogli wykupić część praw do zawodnika i kiedy dojdzie do transferu, mieć udział w zyskach. Tak ma być w przyszłości. Jesteśmy połączeni z agencją menedżerską, która pomoże nam ściągnąć młodych zawodników. U nas będą mogli się ograć, zdobyć doświadczenie i wypłynąć, by zrobić większą karierę. W piłce najtrudniejsze jest przejście z juniorów do seniorów. Dlatego będziemy starali się tym młodym chłopcom dać możliwość gry. U nas mówi się na piłkarza 22-letniego, że jest młody i utalentowany, tymczasem Cesc Fabregas w wieku 16 lat grał w Lidze Mistrzów w Arsenalu. Chcemy dążyć do tego, by zmieniło się takie myślenie.
Będziecie pokazywać mecze Sportisu w internecie?
Planujemy w profesjonalny sposób transmitować nasze spotkania i to z kilku kamer. Zdajemy sobie sprawę, że nie obejrzy tego 100 tys. ludzi, ale krok po kroku będziemy dążyć, by kibiców przybywało. Jedna z osób tworzących klub rozwija extraligę, czyli rozgrywki szóstek piłkarskich działające w kilku miastach. Te mecze też są pokazywane w internecie, więc doświadczenie ma, potrzebna tylko poprawa jakości.
Będzie pan grał w następnym sezonie?
Jeszcze zostaję na boisku. Nie jestem taki stary, na jakiego wyglądam. Wiosna była niezła, bo strzeliłem dziewięć goli i miałem 12 asyst. Co prawda nie gram w ataku, tylko jako boczny pomocnik. Nikt chyba nie ma tak dużego zawodnika na pozycji. Ale napastnik strzelił 21 goli, więc nie planuje go zastąpić. Cofnąłem się na boisku i gram teraz na kierownicy (śmiech). Będziemy mieli godnego przeciwnika, bo do naszej ligi awansował Zawisza Bydgoszcz. Walka o awans do IV ligi zapowiada się ciekawie.
Ostatnio w swoich kanałach social media broni pan reprezentantów Polski przed hejtem, który spotkał ich po mundialu…
Bo ci co nie siedzieli w piłce, to właśnie tylko hejtują. Staram się bronić reprezentantów, bo gdyby krytyka była merytoryczna, to bym nie reagował. Oni zresztą też by ją przyjęli z pokorą. Niestety takiej jest zdecydowane mniej. Przeważa hejt, którego nie cierpię, choć można było się go spodziewać.
Rozmawiał Robert Cisek