Aktualności

Moussa Diaby – kolejne złote dziecko znad Sekwany

Aktualności24.05.2019 
Nad Sekwaną doczekano się złotych czasów, w których do głosu dochodzi cała masa zawodników młodej, zdolnej, utalentowanej piłkarskiej generacji. Jednym z nich jest Moussa Diaby, skrzydłowy już znany nie tylko kibicom PSG, ile całej Francji, jeśli nawet nie Europy. W końcu to gracz o umiejętnościach porównywanych z Kylianem Mbappe.

Interesujący się futbolem francuskim, zorientowani w talentach tamtejszej piłki, dostrzegą, że rzeczywiście Diaby ma w sobie coś z Mbappe. Bardziej znany z tej dwójki jest z rocznika 1998, drugi z 1999. Grają w tej samej drużynie, są skrzydłowymi, tyle że występują po przeciwległych stronach. I nawet w podejściu do piłki można między nimi znaleźć wiele punktów wspólnych.

Najlepiej z „ziomkami”

Dla Diaby'ego, podobnie jak Mbappe, futbol jest okazją do bycia lepszym. Chodzi o to, że z gry można czerpać radość, obdarzając tym samym ludzi wokół. Samo obcowanie z piłką, niezależnie w jakiej formie, na jakim poziomie, z jakim rywalem po drugiej stronie, sprawia mu olbrzymią frajdę. Najlepiej czuje się w gronie zaufanych kolegów, grupy, w której się wychował. – Przez tydzień trenowałem w PSG, a na weekend wracałem grać z moimi kumplami z Pantin. To mój drugi dom – opowiadał. Nadal pozostał więc dzieckiem zakochanym w piłce, który uwielbia po prostu pokopać futbolówkę. Czy skądś tego nie znamy?

W artykule goal.com Losseny Si, wcześniejszy trener reprezentanta Francji U-20, opowiedział pewną historię z przeszłości. Diaby w wieku 17 lat po podpisaniu kontraktu z PSG kupił swoim rówieśnikom 25 par korków w nadziei, że brak odpowiedniego sprzętu nie ostudzi ich zapału i nie zgasi nadziei na zostanie piłkarzem. – Nie jestem w stanie policzyć, ile zakupił toreb ze sprzętem sportowym, które przekazał Esperance Paris (pierwszy klub piłkarza: 2009-2013 rok) – przyznał Si. – To wynika zapewne z tego, że jest bardzo dyskretnym chłopakiem, robi to, co uważa za słuszne. Skoro tak mu doradza coś w środku, to tak czyni – dodał rozmówca goal.com.

– Mamy mały zapas korków dla naszych graczy, więc bardzo rzadko gramy na trawie. Tak się dzieje, ponieważ nie dysponujemy odpowiednimi środkami na zakup butów piłkarskich – przyznał prezes Esperance Morad Djeddi. Nie jest niczym niezwykłym spotkać Diaby'ego w jeden z weekendów w Pantin, mocno zajętego oglądaniem meczów byłych kolegów z drużyny.

Pozbył się kompleksów

Nastoletnim Diabym w przeszłości interesowały się wielkie kluby. Obserwowały go: Manchester City, Arsenal, Juventus, jednak podpisał umowę z paryskim potentatem piłki, do którego trafił w 2013 roku. – Początki naszej współpracy nie należały do przyjemnych. Konieczne było przeformułowanie Moussy, żeby otworzył oczy na pewne rzeczy. Poświęcił się piłce. Zdał sobie sprawę, że skoro mówi się o nim „złote dziecko”, to jest to uczciwa nagroda za jego talent – powiedział goal.com Francois Rodrigues, trener rezerw PSG.

Ten talent rozwijał się powoli. Przeszkodą w szybkim przeskoku na wyższy szczebel był niski wzrost zawodnika. Musiało trochę czasu upłynąć, nim pozbył się kompleksów z tego powodu i nabrał więcej pewności siebie. Nauczył się jej. Dzięki temu jeszcze jako nastolatek może pochwalić się pełnym sezonem występów w PSG (25 pojedynków ligowych). Co prawda w większości spotkań był rezerwowym, lecz zdołał wykręcić niezłe liczby: dwa gole i sześć asyst. Do tego występy w Pucharze Francji, jeden w Lidze Mistrzów.

Przygodę z młodzieżowymi reprezentacjami kraju rozpoczął od kadry U-18. Ze starszą drużyną grał na mistrzostwach Europy, gdzie Francuzi dotarli do półfinału. Na tym turnieju strzelił gola, miał też trzy asysty.

Razem z Yacinem Adlim był największą gwiazdą „młodzieżówek” Francji. W U-20 wystąpił trzy razy, w niedawnym spotkaniu przeciwko Korei Południowej zaliczył hat-tricka. Mocną stroną 19-latka jest drybling. To pozwala mu łatwo minąć obrońców, zgubić krycie. Natura obdarzyła Francuza malijskiego pochodzenia zawrotną szybkością, dzięki czemu odnajduje się na pozycji skrzydłowego. Bardzo dobrze gra bez piłki i sprawdza się w meczach przeciwko defensywnie nastawionym rywalom.

I o ile na boisku nie boi się już używać swoich atutów, o tyle na co dzień raczej nie wychodzi z własnego cienia. Po prostu jest sobą: cichym chłopakiem z okolicy.

Piotr Wiśniewski

Fot: East News

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności