Aktualności
Linetty, Szymański, Kurzawa… Biało-czerwoni przypominają o sobie
Miniony tydzień okazał się bardzo udany dla polskich piłkarzy, którzy w przeszłości dostawali powołania do reprezentacji kraju, ale w ostatnich miesiącach ich nazwisko było pomijane. Z goli cieszyli się Karol Linetty, Damian Szymański, Rafał Kurzawa i Artur Sobiech, przypominając o sobie kibicom, którzy nieco mogli stracić ich z radarów.
Strzelanie w minionym tygodniu rozpoczął Artur Sobiech. Trzynastokrotny reprezentant Polski zimą przeniósł się z gdańskiej Lechii do tureckiego II-ligowca, Fatih Karagumruk. W czwartkowej potyczce z Balikesirsporem dwukrotnie odnalazł drogę do siatki. Jego drużyna wygrała 5:0, a Polak był jednym z bohaterów spotkania. Swoją dobrą formę potwierdził w kolejnym boju, przeciwko Bolusporowi. Ekipa ze Stambułu wygrała 3:1, a Artur Sobiech dopisał do swojego konta asystę. Łącznie w tym sezonie Sobiech sześć razy cieszył się z gola, dorzucając do tego dwa ostatnie podania.
W piątek po raz kolejny przypomniał o sobie Rafał Kurzawa. Po transferze do francuskiego Amiens SC siedmiokrotny reprezentant Polski nie mógł się odnaleźć. Efektem tego były wypożyczenia do duńskich klubów: najpierw FC Midtjylland, a następnie Esbjerg fB. Właśnie w barwach tej drugiej ekipy Kurzawa odzyskuje formę. 21 czerwca trafił do siatki w starciu z Hobro IK, a w piątkowy wieczór pokonał bramkarza AC Horsens. Regularna gra ewidentnie służy Kurzawie, który ma już w dorobku dwa gole i cztery asysty, wypracowane w dwunastu występach.
Po wyjeździe z Wisły Płock do rosyjskiego Achmata Grozny Damian Szymański przeżywał trudne chwile. Z pewnością brakowało mu regularnych występów – Polak pełnił głównie rolę rezerwowego, który rzadko dostaje szansę gry. Po roku spędzonym w Achmacie nadszedł czas, by powiedzieć: pas. Reprezentant Polski przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do AEK-u Ateny. Tam miał więcej okazji do pokazywania swoich umiejętności, a 30 czerwca klub ze stolicy Grecji zdecydował się na wykupienie polskiego pomocnika. Szymański podpisał czteroletnią umowę i szybko zaczął spłacać dług wdzięczności wobec klubu, który wyciągnął do niego rękę. Już w drugim meczu po podpisaniu nowego kontraktu reprezentant Polski trafił do siatki. Pojawił się na murawie osiemnaście minut przed końcowym gwizdkiem, a po kilkunastu chwilach spędzonych na boisku pokonał bramkarza Arisu Saloniki. AEK wygrał ostatecznie 4:1, a dla Szymańskiego był to pierwszy gol strzelony w tym sezonie.
Niedziela była za to niezwykle udana dla Karola Linettego. W ostatnich miesiącach pomocnik Sampdorii był pomijany przy powołaniach na zgrupowania reprezentacji Polski, ale ciągle o sobie przypomina. Regularnie występuje w barwach zespołu z Genui, w prestiżowych starciach z Juventusem FC i Lazio Rzym, a także meczu Pucharu Włoch przeciwko Cagliari Calcio, pełnił nawet rolę kapitana drużyny. Gdy tylko jest zdrowy, cieszy się bardzo dużym zaufaniem ze strony trenera Claudio Ranieriego. W efekcie nie tylko doskonale wywiązuje się z „czarnej roboty” w środku pola, ale także dopisuje do swojego dorobku kolejne gole i asysty. W tym sezonie wpisał się na listę strzelców czterokrotnie, w tym dwa razy w niedzielę, znajdując sposób na bramkarza SPAL 2013. Może też pochwalić się trzema podaniami, po których padały bramki dla Sampdorii. Z całą pewnością Karol Linetty marzy, by powiększyć swój bilans w reprezentacji Polski, który obecnie wynosi 23 występy i jedną bramkę.
⚽️⚽️ | We lead #SampSPAL 3-0!#Linetty🇵🇱 adds his second of the game at the end of a swift break from the boys!
— Sampdoria English 😷 (@sampdoria_en) July 5, 2020
How much did you enjoy that one?! 👂✋ pic.twitter.com/x35vkPja5Z