Aktualności
[LIGA MISTRZÓW] Lewandowski strzela w Atenach!
Pierwsza połowa to popis niemocy i niewykorzystanego potencjału drużyny Niko Kovaca. Nawet, gdy akcje Bayernu zapowiadały się nieźle, to ostatecznie brakowało im dokładnego ostatniego podania, skutecznego dryblingu lub lepszego uderzenia. Także reprezentant Polski próbował, choć najbardziej komfortowych szans nie miał: w 10. minucie strzelał w trudnej sytuacji po rzucie rożnym i zbyt lekko, by sprawić problem bramkarzowi, z kolei po pół godzinie gry uderzył wysoko nad bramką.
Jednak wszystko, co najważniejsze w grze Bayernu wydarzyło się po godzinie meczu. Najpierw kolejny stały fragment gry zamienił się w wielkie zamieszanie w polu karnym gospodarzy z którego skorzystał Javi Martinez, trafiając do siatki z kilkunastu metrów. Nie minęły dwie minuty i Bayern znów atakował rozproszonych rywali: lewą stroną pognał Rafinha, a Serge Gnabry zagrał mu w tempo pod linię końcową, skąd obrońca podał wzdłuż bramki do nieobstawionego Lewandowskiego. Takich okazji Polak nie zwykł marnować i goście prowadzili już 2:0.
One a scale of 1️⃣-Lewy, how happy are you now? 😆#UCL #AEKFCB 0-2 pic.twitter.com/ksAepbOycz
— FC Bayern English (@FCBayernEN) 23 października 2018
W dalszej części spotkania ani AEK nie zdołał poważniej zagrozić bramce Manuela Neuera, a i Bayern starał się bardziej oszczędzać siły przed kolejnymi meczami. Z kolei napastnik reprezentacji Polski był w tym meczu znacznie bardziej aktywny i częściej odnajdywany podaniami, stąd aż cztery strzały i 30 kontaktów z piłką. Lewandowski dodał do tego dwa dryblingi oraz dziesięć podań.
Na półmetku fazy grupowej Bayern ma dwa zwycięstwa i remis, który zdarzył się w Monachium z Ajaksem Amsterdam. Z kolei dla Lewandowskiego był to drugi gol w obecnej edycji Ligi Mistrzów i jedenasty w tym sezonie.
Z kolei Juventusowi zapowiadał się trudny mecz w Manchesterze z United, ale w rzeczywistości mistrz Włoch zdominował rywala. Jedynego gola w meczu zdobył po kwadransie Paulo Dybala, ale przewaga Turyńczyków była bardzo widoczna. Do przerwy mieli oni dziesięć strzałów przy tylko jednej próbie gospodarzy. Stąd mniej pracy dla Wojciecha Szczęsnego.
W 75. minucie Polak miał dużo szczęścia, gdy uderzona przez Paula Pogbę piłka najpierw odbiła się od słupka, a następnie od... twarzy bramkarza i wyszła w pole gry. Jeszcze w ostatnich sekundach golkiper Juventusu pewnie złapał strzał Anthony'ego Martiala z dystansu. To były jednak jedyne próby Manchesteru United z którymi musiał sobie radzić Szczęsny. Większość kontaktów z piłką golkipera było po dobrych interwencjach przy dośrodkowaniach, a także przy rozegraniu. Z 21 podań ponad 75% było dokładnych, w tym siedem długich zagrań.
Dzięki temu zwycięstwu Juventus jest bliski awansu do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów, w grupie ma już pięć punktów przewagi nad Manchesterem United i siedem nad trzecią Valencią.