Aktualności

[LIGA EUROPY] Koncert Tiby, kapitalna druga połowa Lecha i spektakularny awans do IV rundy!

Aktualności23.09.2020 
Deklasacja! Lech Poznań nie dał żadnych szans Apollonowi Limmasol, rozbijając rywala 5:0. „Kolejorz” rozegrał kapitalne spotkanie, a klasą samą dla siebie był Pedro Tiba, który strzelił dwa gole, zaliczył asystę, świetnie kontrolował grę, stwarzając przewagę lechitom w środkowej strefie boiska. Jego koledzy mogli tylko skupić się na kolejnych trafieniach, a te padały po coraz to efektowniejszych akcjach. Poznaniacy w IV rundzie eliminacji Ligi Europy!

Lech dopiero w 4. kolejce PKO Ekstraklasy, czyli ostatniej, wygrał pierwsze ligowe spotkanie. Wygrana w derbach Poznania z Wartą nie przyszła jednak łatwo, bo po rzucie karnym w 90. minucie. Zgoła inaczej lechici radzili sobie w europejskich pucharach. W I rundzie eliminacji Ligi Europy wygrali 3:0 z Valmierą (Łotwa), z kolei w następnym etapie kwalifikacji pokonali także 3:0 Hammarby IF (Szwecja). Wyniki z zagranicznymi przeciwnikami pokazały, że z dyspozycją „Kolejorza” nie jest tak źle, jakby sugerowały ich rezultaty w ekstraklasie. Po prostu w starciu z zagranicznym rywalem poznaniacy byli dużo skuteczniejsi niż z polskimi rywalami. I tutaj i tutaj natomiast grali swój futbol, co dobrze wróżyło przed meczem z Apollonem, mającym jako zespół podobną charakterystykę do Lecha.



– To będzie trudne spotkanie dla poznaniaków. Apollon to zespół, który lubi grać ofensywnie i na taką piłkę jest nastawiony. Zresztą w lidze cypryjskiej dominuje ofensywa i piłka techniczna. Ich przewaga wynika z faktu, że mają większe doświadczenie na arenie międzynarodowej. To ogranie działa na ich korzyść. Lech musi uważać na prawego obrońcę Apollonu Joao Pedro. W środku pola operuje odpowiednik naszego Jacka Góralskiego – Esteban Sachetti. To istny wyjadacz środka boiska – powiedział Łączy Nas Piłka, Arkadiusz Piech, grający w przeszłości w klubach cypryjskich: AEL-u i Apollonie właśnie, obecnie strzelający gole dla Odry Opole.

Sęk w tym, że Pedro w spotkaniu z OFI Kreta doznał kontuzji. Jego miejsce w składzie zajął Ioannis Pittas. Sachetti za to operował w centrum boiska. Naprzeciwko siebie Argentyńczyk miał Pedro Tibę, bezapelacyjnego lidera Lecha w tym sezonie i Jakuba Modera, strzelca zwycięskiego gola z Wartą.



Tiba był bohaterem pojedynku poprzedniej rundy eliminacji z Hammarby. Z Wartą nie grał od początku, wszedł z ławki. W derbowym starciu trener Dariusz Żuraw oszczędzał ponadto Jakuba Kamińskiego i Dorde Crnomarkovicia. Tych trzech zawodników wskoczyło do wyjściowej jedenastki na Cypryjczyków, zastępując Michała Skórasia, Thomasa Rogne oraz Filipa Marchwińskiego.

Dodajmy, że Apollon jest aktualnym liderem ekstraklasy cypryjskiej. W minionej serii spotkań ekipa z Limmasol ograła 3:1 na wyjeździe Anorthosis Famagusta. Równie dobrze Apollon radził sobie na europejskiej arenie. W I rundzie pokonali 5:1 FC Saburtalo, następną przeszkodę z Krety wyeliminowali, pokonując ją 1:0.

Już pierwsze akcje Lecha pokazały, jaką klasę prezentuje Tiba. Portugalczyk zagrywał takie piłki, że nic tylko zrobić z nich odpowiedni użytek. W 10. minucie posłał prostopadłe podanie w kierunku Kamińskiego, skrzydłowy nie strzelił gola tylko dlatego, że bramkarz gospodarzy wyszedł z bramki i uprzedził go.

„Kolejorz” sprawiał coraz większe problemy Cypryjczykom, którzy na początku spotkania stracili swojego najskuteczniejszego zawodnika – Bagaily Dabo, zdobywca pięciu bramek (dwóch w lidze i trzech w europejskich pucharach) doznał urazu mięśniowego i musiał opuścić boisko. Boiskowe kłopoty Apollonu wynikały z wysokiego pressingu polskiej drużyny. Taka gra mocno utrudniała zadanie gospodarzom. Przede wszystkim długo nie mogli skonstruować groźnej akcji.



Zespół Dariusza Żurawia starał się kontrolować grę, wykorzystując wolne przestrzenie na boisku. Poznaniacy nawet w ponad 30-stopniowym upale nie zamierzali pozbyć się swojego DNA, jeśli chodzi o kreowanie sytuacji. Grali atakiem pozycyjnym, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić. I to o tyle wymowne, że na „Wyspie Afrodyty” radzili sobie z tym, choć w porze meczu towarzyszyły im niezbyt korzystne warunki pogodowe – mowa rzecz jasna o wysokiej temperaturze. – Podróż była dosyć długa, więc nie chcieliśmy ryzykować lotu w przeddzień spotkania. Dzięki temu mieliśmy cały wtorek, by zapoznać się z warunkami panującymi na Cyprze – uspokajał Żuraw.

Na pewno spokojnie kibice Lecha nie patrzyli na akcję, która rozwinęła się w 34. minucie. Lechici pozostawili bez opieki w polu karnym Nicolasa Diguiny'ego. Diguiny uderzał z woleja, Filip Bednarek nawet nie musiał interweniować, bo Francuz uderzył nad poprzeczką. Dwie minuty później piłka znalazła się w bramce Bednarka, tyle że Giannis Gianniotas był na spalonym. Po chwili Lech odpowiedział strzałem Mikaela Ishaka prosto w bramkarza. Kolejna okazja przyniosła już Lechowi bramkę. Dani Ramirez podciął piłkę podając ją do Tiby. I ten strzałem po ziemi wykończył bardzo widowiskową akcję.



Drugą połowę lechici rozpoczęli od mocnego uderzenia. Znów w roli głównej wystąpił Tiba. Tym razem Portugalczyk zagrał między liniami do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Ishakiem, który posłał piłkę obok prawego słupka. Kolejny raz poznaniacy – a zwłaszcza Tiba – przeprowadzili kapitalną akcję!


Lech nie zwolnił tempa, poszedł za ciosem, zdobywając kolejną bramkę. Szybka kontra, jedno, drugi podanie, piłkę otrzymał Kamiński. Młodzieżowy reprezentant Polski nie strzelał na oślep, rozejrzał się, przymierzył tuż przy prawym słupku i mógł się cieszyć z gola. 3:0! Takie zaliczki poznaniacy nie mogli wypuścić z rąk. Mieli wysoką zaliczkę, byli drużyną lepszą, o większej jakości piłkarskiej, no i mieli Tibę.


W ostatniej fazie spotkania trener Żuraw mógł skorzystać z rezerwowych, bo wynik był bezpieczny. Zawodnicy „Kolejorza” umiejętnie oddalali niebezpieczeństwo od własnej bramki, co więcej: stwarzali kolejne sytuacje. Po jednej z nich strzelili czwartego gola. Rozbici Cypryjczycy tylko przyglądali się jak poznaniacy rozgrywają piłkę wokół pola karnego. Karlo Muhae – Ramirez – Jan Sykora i bramka. Sykora pokonał bramkarza mocnym strzałem po ziemi. Za chwilę swoją okazję miał wprowadzony wcześniej na murawę Nika Kaczarawa, jednak zbyt długo zbierał się do strzału, w efekcie stracił piłkę. Wynik ustalił piłkarz meczu – Tiba.

23.09.2020 – Nikozja
Apollon Limmasol – Lech Poznań 0:5 (0:1)
Bramki: Pedro Tiba 42 i 90, Mikael Ishak 47, Jakub Kamiński 58, Jan Sykora 81
Apollon: 99. Dimítris Dimitríou – 9. Giánnis Píttas (46, 6. Daniel Larsson), 23. Fános Kateláris, 22. Valentin Roberge, 41. Attila Szalai, 18. Diego Aguirre – 28. Nicolas Diguiny, 8. Đorđe Denić, 5. Esteban Sachetti (66, 10. Saša Marković), 11. Bagaliy Dabo (14, 20. Giánnis Gianniótas) – 35. Charlison Benschop.
Lech: 35. Filip Bednarek – 44. Alan Czerwiński, 37. Ľubomír Šatka, 5. Đorđe Crnomarković, 27. Tymoteusz Puchacz – 38. Jakub Kamiński (76, 21. Michał Skóraś), 15. Jakub Moder (73, 6. Karlo Muhar), 25. Pedro Tiba, 10. Dani Ramírez, 8. Jan Sýkora – 9. Mikael Ishak (67, 14. Nika Kaczarawa).
Żółte kartki: Benschop, Sachetti - Šatka.
Sędziował: Mattias Gestranius (Finlandia).


Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności