Aktualności
[LIGA EUROPY] Dariusz Żuraw: Gra ofensywna przynosi efekty na arenie międzynarodowej
Poznaniacy zagrali bardzo dobry mecz w Sztokholmie, zwłaszcza po przerwie, kiedy swoją przewagę, wyższą kulturę gry oraz mądrość udokumentowali trzema trafieniami autorstwa Pedro Tiby, Jakuba Kamińskiego oraz Filipa Marchwińskiego. – Z przebiegu całego meczu uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Chciałbym podkreślić to, że w pierwszej połowie dobrze interweniował nasz bramkarz w dwóch sytuacjach i to pozwoliło nam później rozstrzygnąć losy rywalizacji na naszą korzyść. Kluczowy był ten moment, kiedy wbiliśmy pierwszego gola. Fajnie zachował się Pedro Tiba, który poszedł do końca, wykorzystał błąd obrońcy i dał nam prowadzenie – ocenił spotkanie Żuraw, cytowany przez stronę lechpoznan.pl.
Przez większość drugiej połowy, lechici grali z przewagą jednego zawodnika. – Czerwona kartka? Szczerze powiem, że nie widziałem drugiej żółtej kartki dla zawodnika Hammarby. Była przerwa w grze i akurat z moim sztabem dyskutowaliśmy o taktyce. Od moich zawodników dowiedziałem się, że gracz gospodarzy dosyć mocno dyskutował z arbitrem. Mikael Ishak? Od pierwszego meczu daje nam jakość. Jest zawodnikiem, który nie tylko strzela gole, ale też bardzo pomaga drużynie. I jeszcze jedno zdanie – bardzo mocno zabiegaliśmy o to, żeby go pozyskać i cieszymy się, że to się udało – dodał trener Lecha.
Strzelec drugiego gola dla poznańskiej drużyny przyznał, że wbrew końcowemu wynikowi, pojedynek nie był dla nich łatwy. – Hammarby to naprawdę dobra drużyna, co przeciwnicy pokazali na murawie. Mieli mocny początek, dwie sytuacje, gdzie Filip Bednarek zachował czujność i nas uratował. Z całego spotkania na pewno możemy być zadowoleni. Było fajne boisko, które sprzyjało szybkiemu graniu, jakie lubimy i właśnie to robiliśmy. Dobrze się przemieszczaliśmy, sprawnie operowaliśmy piłką i stworzyliśmy sobie dużo okazji. Pierwszy gol padł po błędzie rywali, potem była jeszcze czerwona kartka, która też pewnie nam ułatwiła trochę sprawę. Solidnie to wyglądało, fajnie, że udało się wygrać 3:0. Wiadomo, że ostatnie dwie bramki zdobyliśmy w końcówce, ale to też trzeba umieć zrobić – zauważył Kamiński w rozmowie z oficjalnym serwisem „Kolejorza”.