Aktualności

[KĄCIK TAKTYCZNY] Otwierające podanie jako szukanie progresu w grze

Aktualności19.10.2020 
Często można usłyszeć to od komentatorów: gdy jest więcej przestrzeni na boisku, gdy akcje przyspieszają, to wtedy mówi się, że „gra się otworzyła”. Kto i co za to odpowiada? Czy zawsze można to odnosić do momentów braku kontroli, a nawet chaosu w meczu? W kolejnym odcinku „Kącika taktycznego” postaramy się właśnie ten temat poruszyć.

Zacznijmy jednak od wytłumaczenia. – Otwarcie gry w nomenklaturze szkoleniowej jest rozumiane jako działanie zespołowe w fazie atakowania, czyli rozpoczęcie gry w polu karnym w strefie niskiej. Ten temat również rozwiniemy, ale w następnym odcinku „Kącika” – mówi Paweł Kozub, asystent trenera reprezentacji Polski do lat 19.

O czym więc będzie ten odcinek? – Otwierające podanie w ujęciu zagrywającego to odpowiednie podanie w kierunku bramki przeciwnika, które pozwoli zawodnikowi przyjmującemu stworzyć progres akcji. Pod słowem „odpowiednie” powinniśmy rozumieć składowe zagrania, czyli jego siłę, kierunek oraz precyzję. W piłce jedenastoosobowej najczęściej są za nie odpowiedzialni piłkarze z pozycji w środkowej osi boiska, czyli obrońcy i pomocnicy. Oni najdłużej utrzymują piłkę, są odpowiedzialni za kierowanie grą oraz jej arytmię w każdej drużynie – dodaje.

I dalej tłumaczy: – W każdym meczu zespół będący w posiadaniu piłki chce tak „przesuwać” formacje przeciwnika, by odnaleźć wolną przestrzeń i móc przyspieszyć atak. Środkowi obrońcy lub pomocnicy szukają odpowiedniego momentu dla zespołu, by zagrać do partnera i przyspieszyć atak. Będzie to bardzo ważny sygnał dla drużyny, której każdy zawodnik będzie musiał przełączyć się z fazy budowania na finalizację. To z kolei wymaga zmiany tempa, kontroli ustawienia na wypadek ewentualnej straty piłki – przedstawia zagadnienie Kozub.

A teraz spójrzmy na boisko. Reprezentacja Polski miała w ostatnim meczu z Bośnią i Hercegowiną przewagę jednego zawodnika od piętnastej minuty. By ją wykorzystać, piłkarze Jerzego Brzęczka musieli umiejętnie rozgrywać i przyspieszać swoje akcje już od środkowych obrońców. Doskonałym przykładem tego, co możemy rozumieć jako indywidualne otwarcie gry było podanie Jana Bednarka przy akcji na 2:0 przed przerwą. Biało-czerwoni odzyskali piłkę w pressingu pod polem karnym gości, ale wrócili z akcją do obrony: „przesunęli” formacje rywali do prawej strony, by następnie przez zagranie Bednarka do Arkadiusza Recy przyspieszyć atak, stworzyć przewagę na przeciwległej stronie i w świetnym stylu zdobyć drugą bramkę. Kapitalnego rozegrania z pierwszej piłki nie byłoby bez wcześniejszego podania od obrońcy, który tym samym „otworzył grę”.

Czy otwierające podanie dotyczyć będzie tylko tego jednego momentu? – Zdecydowanie nie. Będzie to każdy moment w rozegraniu piłki, kiedy robimy wyraźny progres w grze, zdobywając przestrzeń w kierunku bramki przeciwnika – mówi.

Przejdźmy do szczegółów. – Przykładem takiego podania będzie zagranie od środkowego obrońcy do bocznego, wahadłowego lub skrzydłowego, zależnie od ustawienia drużyny, w momencie zmiany strony gry przy zbyt wolnym przesunięciu się zespołu przeciwnika. Podanie powinno być zagrane z dużą siłą i, co bardzo istotne, najlepiej w przestrzeń przed zawodnika ustawionego przy linii bocznej. Jak często w meczach widzimy, że takie zagranie adresat otrzymuje za plecy i szansa otwarcia gry mija, trzeba wrócić z piłką do obrony, bo rywal zdążył się przesunąć? A dzięki wycelowaniu zagrania w przestrzeń już w pierwszym kontakcie z piłką otrzymujący zagranie ma możliwość wykonania kolejnego podania w pierwsze tempo, albo w drugie, czyli podjęcia decyzji po skontrolowaniu futbolówki. Czy to będzie dośrodkowanie, czy drybling, atakujący ma czas, by przygotować prawidłową pozycję ciała, czego nie można powiedzieć o przeciwniku, który w biegu będzie starał się nadrobić dystans. Dzięki prawidłowemu „wykonaniu otwierającego podania zdobywa się nad rywalem przewagę jeszcze przed przyjęciem piłki – podkreśla Kozub.

W pierwszej części opisywania tego elementu skupiliśmy się na zadaniu podającego oraz korzyściach z zastosowania takiego rozwiązania. A co z adresatem zagrania? – Zawodnik rozumiejący to działanie powinien rozpoznać intencję taktyczną, moment na progres w grze. Zwłaszcza, że to moment na który pracował cały zespół w rozegraniu piłki, który może zostać zaprzepaszczony przy nieodpowiednim np. przyjęciu podania. Stąd konieczne jest skupienie na sytuacji i wykonaniu kolejnego zagrania, podjęciu decyzji… – tłumaczy.

Kozub zwraca uwagę, że nie chodzi wyłącznie o podanie diagonalne, czyli np. ze środka do boku. To także zagranie prostopadłe, które pozwala odbierającemu na podjęcie kolejnego działania w kierunku bramki przeciwnika. – W tym wypadku działanie indywidualne jest zależne od struktury zespołu, która musi pozwolić na właściwe rozegranie. Składa się na to rozstawienie zawodników na długości i szerokości boiska. Często widzimy grafiki ustawienia piłkarzy, którzy połączeni liniami tworzą trójkąty i romby, czyli możliwości podania. Od tego zależne jest otwarcie gry, progres o którym rozmawiamy – wskazuje.

O czym powinien pamiętać otrzymujący podanie? – To elementy związane z percepcją: obserwacja boiska, przeciwników i partnerów z drużyny. Z niej natomiast powinien wynikać brak wątpliwości. Takie nastawienie mentalne w połączeniu z intencją taktyczną pozwoli zagrozić bramce – kończy.

Redagował Michał Zachodny

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności