Aktualności
Jan Bednarek spłaca zaufanie. Czas na bój z Tottenhamem
Southampton z Bednarkiem na ławce rezerwowych lub co najwyżej jako zmiennikiem w 15. kolejkach zdobył zaledwie dziewięć punktów i wygrał tylko raz. W lidze gorsze były tylko Huddersfield i Fulham. I właśnie po porażce z Tottenhamem Hotspur klub zwolnił menedżera Marka Hughesa.
Z nowym szkoleniowcem, Ralphem Hasenhüttlem, „Święci” radzą sobie znacznie lepiej. W kolejnych 14. spotkaniach zdobyli 18 punktów i wydostali się ze strefy spadkowej. Sytuacja nie jest jeszcze oczywiście opanowana. Zespół Bednarka zajmuje bowiem ostatnie bezpieczne miejsce i nad strefą spadkową ma zaledwie dwa punkty przewagi. To oznacza, że walka o uratowanie Premier League będzie trwała zapewne do końca sezonu.
Dla Bednarka zatrudnienie Hasenhüttla okazało się zbawienne. Austriacki trener zmienił główne ustawianie taktyczne zespołu w defensywie z czwórki obrońców na trójkę, a centralną postacią obrony zrobił właśnie Polaka. 23-letni stoper wszystkie mecze pod wodzą Hasenhüttla rozegrał w pełnym wymiarze. Jako jedyny z całej drużyny! Piłkarskie powiedzenie, że od Bednarka zaczyna wystawianie jedenastki, nie może być bardziej prawdziwe niż w przypadku reprezentanta Polski.
I nie inaczej będzie w sobotę. Angielskie media nie mają wątpliwości, typują Polaka do podstawowego składu. Jesienią na Wembley Tottenham łatwo wygrał 3:1. Po niespełna godzinie gry było 3:0, a honorową bramkę Southampton zdobył w doliczonym czasie gry. Bednarek nie był wtedy nawet w kadrze meczowej. To właśnie ta porażka przelała czarę goryczy i na St. Mary's Stadium doszło do zmiany trenera.
W ostatniej kolejce Premier League Tottenham zremisował u siebie w derbach Londynu z Arsenalem. Zespół Southampton grał na Old Trafford. Najpierw prowadziło 1:0, potem przegrywał 1:2, ale wyrównał na 2:2. Kiedy wydawało się już, że podział punktów stanie się faktem, dwie minuty przed końcem losy spotkania na korzyść gospodarzy rozstrzygnął Romelu Lukaku.
Niezły występ w Manchesterze daje jednak nadzieje drużynie Bednarka, że zajmujący trzecie miejsce w tabeli Tottenham jest do pokonania. – To bardzo ważne, byśmy wierzyli w naszą siłę. I w meczu z Manchesterem pokazaliśmy, że ją mamy. Możemy być dumni z naszej postawy, ale w końcowym rozrachunku nie zdobyliśmy punktów i nasze utrzymanie wciąż wisi na włosku – mówił przed sobotnim meczem Hasenhüttl.
– Tottenham to kolejny wielki rywal. Występuje w Lidze Mistrzów i pokazuje, że potrafi połączyć umiejętności taktyczne i techniczne. Przeciwko takiemu rywalowi trudno jest bronić, bo kiedy mają piłkę, umieją zagrać we właściwym momencie do właściwego zawodnika – tłumaczy szkoleniowiec.
Bednarek jest często chwalony w mediach. Po wygranej w lidze – z Fulham – był jednym z trzech wyróżnionych zawodników. Na stronie vitalfootball.co.uk Polaka określono jako miks Paolo Maldiniego, legendy AC Milan i reprezentacji Włoch z postacią z kreskówek – Inspektorem Gadgetem. „Kluczem do zwycięstwa była postawa Jana Bednarka. Pomógł drużynie zachować czyste konto. To zawodnik, który jest na najwyższej fali wznoszącej od przyjścia austriackiego trenera”.
„Czy moglibyśmy go sklonować?” – pytał na Twitterze jeden z kibiców Southampton. „Bednarek przeszedł długą drogę, by udowodnić swoje umiejętności. Nie ma wątpliwości, że uciszył wielu krytyków i pokazał poprzedniemu menedżerowi, że się mylił” – to kolejna opinia angielskich mediów
Trener Southampton w „Daily Echo” również nie żałował komplementów Bednarkowi: – Od pierwszego treningu wiedziałem, że może nam dużo dać. Każdą minutą na boisku spłaca zaufanie, którym go obdarzyłem.
Southampton ostatni raz u siebie wygrał z Tottenhamem w 2005 roku. W XXI wieku w 22 spotkaniach z londyńczykami „Święci” triumfowali tylko pięć razy. Jak będzie tym razem? Transmisja spotkania od godziny 16:00 na Canal + Sport 2.
Robert Cisek