Aktualności

Jak to jest urodzić się w Nowy Rok? Radosław Matusiak specjalnie dla Łączy Nas Piłka

Aktualności31.12.2015 
Autora tego artykułu z 15-krotnym reprezentantem Polski łączy przede wszystkim jedna rzecz. Data urodzenia. Obaj przyszli na świat pierwszego stycznia. Czy urodziny w Nowy Rok mają więcej plusów, czy minusów? Jak wówczas wygląda Sylwester? Zapraszają Radosław Matusiak i Paweł Drażba.
Jak to jest urodzić się w Nowy Rok?
Kiedy byłem młodszy, zupełnie nie odczuwałem, że ten dzień jest moim świętem. A przecież każde dziecko chce, aby jego urodziny były ważnym wydarzeniem. Właściwie – najważniejszym na świecie! Teraz nie ma to dla mnie natomiast żadnego znaczenia. Im jest się starszym, tym mniej pamięta się o urodzinach. Ważniejsze są imieniny (śmiech).

Również urodziłem się pierwszego stycznia i wiem, że jedynym sposobem na to, aby ten dzień nadal był wyjątkowy, jest zorganizowanie Sylwestra u siebie.
Widzę, że mamy podobne odczucia związane z naszymi urodzinami (śmiech). Teraz również najwięcej życzeń dostaję, kiedy jesteśmy na sylwestrowej imprezie. Dla wielu osób taki dzień, jak pierwszy stycznia, po prostu nie istnieje, bardzo szybko przemyka. Wszyscy odpoczywają po całonocnej zabawie.

Polacy lubią nowe początki. Odrodzić się w Nowy Rok, to z kolei coś fajnego!
To prawda. Zgadzam się z tym w stu procentach. Poza tym dzięki temu, że urodziło się pierwszego stycznia, zawsze było się najstarszym w klasie. To akurat atut!


FOT 1 i 2: East News.

Jako najstarszy w klasie, byłem zawsze proszony przez znajomych o robienie zakupów alkoholowych.
To też jakiś plus. Można wziąć prowizję (śmiech).

Jaki był najpiękniejszy Sylwester w Pana życiu?
Szczerze? Nie jestem wielkim miłośnikiem Sylwestra. Taki dzień nie jest mi do niczego potrzebny. Jeśli mam bowiem ochotę pobawić się, to idę i to robię. Nie potrzebuję czekać do Sylwestra! Najfajniej Nowy Rok zawsze spędzało mi się jednak… na nartach! Bardzo lubię na nich jeździć i często, kiedy mieliśmy w klubach przerwy świąteczno-noworoczne, jeździłem w Alpy.

Przez dwa sezony był Pan zawodnikiem Cracovii. Czy spędził Pan również Sylwestra na boisku?
Akurat nie. Kiedy mieliśmy coroczny, noworoczny trening, zwolniłem się z zajęć. Pamiętam, że gdzieś wtedy wyjeżdżałem. W końcu to czas urlopu.

Jak tym razem obchodził Pan Nowy Rok?
W Bieszczadach. Wybraliśmy się na sylwestrowy bal do zameczku z dobrą kuchnią.

Mamy idealny czas na refleksje i podsumowania. Z czym najbardziej będzie kojarzył się Panu rok 2015?
Ze świetną grą reprezentacji Polski. Biało-czerwoni mają za sobą bardzo udane eliminacje mistrzostw Europy. W pełni zasłużenie zakwalifikowali się na turniej we Francji. Trzymam kciuki, aby na EURO 2016 poszło im jak najlepiej!

A prywatnie?
Nie działo się nic ponad normę. To był spokojny, całkiem udany rok. Idziemy do przodu!

Obejrzałem dziś siedem goli, które strzelił Pan dla reprezentacji Polski. Czy Radosław Matusiak nie żałuje, że nie gra już w piłkę? Dziś kończy Pan dopiero 34 lata! To dobry wiek dla piłkarza. Wystarczy spojrzeć na Sebastiana Milę!
Można było ciągnąć karierę, ale nie chciałem, byle tylko grać. Nie chciałem rozmieniać się na drobne, występować w niższych ligach. Nie miałem większych perspektyw, jeśli chodzi o zatrudnienie w lepszych klubach. Dlatego postanowiłem zakończyć karierę. Przecież i tak kiedyś musiałbym to zrobić. Lepiej było więc skończyć wcześniej i znaleźć na siebie nowy pomysł.

Znalazł Pan? Czym się Pan teraz zajmuje?
Pomagam ojcu w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łodzi. Pracuję z młodymi zawodnikami, staram się ich wprowadzić do seniorskiej piłki. Daje mi to satysfakcję!

Z okazji urodzin i Nowego Roku, ja i cała redakcja Łączy Nas Piłka, składamy Panu najlepsze życzenia! Zdrowia i spełnienia kolejnych marzeń!
Dziękuję bardzo. Panu i wszystkim czytelnikom Łączy Nas Piłka, również życzę wszystkiego, co najlepsze!

Rozmawiał Paweł Drażba

TAGI: Radosław Matusiak, Nowy Rok,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności