Aktualności

Jak czytać grę? Odc. 2: „Poszerzanie świadomości bez piłki”

Aktualności14.04.2020 

Rosnąca popularność piłki nożnej sprawia, że kibice, młodzi piłkarze i amatorzy tego sportu chcą zgłębiać jego tajniki. W drugim odcinku cyklu „Jak czytać grę?” swoimi obserwacjami, sposobami analizy dzieli się Mariusz Kondak, obecnie asystent trenera w Wiśle Płock, a wcześniej analityk w Wiśle Kraków.

Mówi się, że piłka nożna to coraz bardziej gra oparta na analizie danych, różnych statystykach koniecznych do jej lepszego zrozumienia. Jednak czasem najwięcej mówią te najprostsze: z 90 minut meczu piłka w grze jest średnio ok. 55-60 minut, a wedle różnych badań każdy piłkarz w trakcie spotkania jest w jej posiadaniu przez niecałe dwa procenty czasu. Według badania Daniela Linka i Martina Hoeringa z Uniwersytetu Technicznego w Monachium (2017), z 60 spotkań Bundesligi (sezon 2013/14) wynika, że najkrócej przy piłce są napastnicy (średnio ok. 49 sekund), a dalej środkowi pomocnicy (87 sekund), bramkarze i środkowi obrońcy (98 sekund).

Nic więc dziwnego, że w analizie i rozumieniu gry kluczowe stają się nie tylko te momenty przy piłce, lecz również wszystko, co piłkarze robią bez niej. – Chodzi o poszerzanie świadomości. W tej kwestii punktem zaczepnym zawsze będzie gra bez piłki, bo tam przestrzeń do progresu jest moim zdaniem największa – mówi Mariusz Kondak. – Co może nam dać obserwacja tego elementu? Ułatwi działania z piłką jeszcze zanim my, jako zawodnicy, otrzymamy ją od kolegów. Z perspektywy zespołowej zwiększy waszą efektywność, nawet gdy znajdujecie się poza centrum gry, z dala od piłki – dodaje.

– Ocena gry zawodnika często sprowadza się do tego, że zagrał on dobrze lub źle. Dopiero głębsza analiza powie nam więcej, zwłaszcza zachowań bez piłki. Dzięki takiej wiedzy, już patrząc z perspektywy indywidualnej, można odkryć w pełni swoją charakterystykę, ocenić własne umiejętności na tle zespołu i być w stanie ukryć słabsze strony, a wyeksponować mocniejsze – tłumaczy.

Jak to przekłada się na pracę trenera i analityka? – Przykładowo, dla mnie w fazie ataku punktem odniesienia jest pozycja startowa zawodnika, a nie to, gdzie jest piłka i kiedy ją dostanie. Patrzę na tego piłkarza, który realnie nie jest w stanie w danym momencie otrzymać podania, ale swoją pozycją musi spełniać założenia dla zespołu – mówi. Pokazuje również wideo na bazie dokumentu o Szachtarze Donieck (pt. „Taktyczna wojna”), w którym trener Paulo Fonseca w analizie meczu z Manchesterem City tłumaczy atak pozycyjny swojej drużyny. Kondak zwraca uwagę na coś innego: rolę gry bez piłki. Asystent Radosława Sobolewskiego wskazuje, że w kamerze taktycznej widać zawodnika, który jest cały czas czujny, ale ruch wykonuje dopiero, gdy dostrzega możliwość otrzymania podania w przestrzeń za linię obrony. Rywale go nie kontrolują, więc ma przewagę i wykorzystuje ją strzelając gola w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Kondak rozszerza przykład oceny gry bez piłki dla napastnika. – Jego pozycja startowa, gdy piłka jest w pobliżu bramki jego drużyny, może być nawet na spalonym, by utrudnić pracę obrońcom przeciwnika i wydłużyć pole gry. Wraz z progresją, czyli przeniesieniem akcji w kolejne strefy, obserwujemy u napastnika proces decyzyjny bez piłki: czy wkleja się w linię obrony, by wybiec za plecy, czy podchodzi do podania. Mamy wiele referencji: co robi, gdy jest dużo przestrzeni, gdy rywale bronią nisko, gdy partner z drużyny jest gotowy do zagrania… Kontekst zmienia się bardzo dynamicznie i jeżeli będziemy obserwować wiele meczów z najwyższego poziomu, to wychwycimy wzorce zachowań. Wówczas można włączać je w swoje mecze i szukać porównań – zaznacza.

Czy jednak ma sens zestawiać swoje mecze z najwyższym poziomem? – Tak, ponieważ przy kilku zawodnikach na danej pozycji można dostrzec bardzo różne charakterystyki i lepiej zrozumieć własną. Dla przykładu, może nie będzie sensu oglądać gry Luki Modricia, bo moja charakterystyka jako pomocnika jest zupełnie inna i powinienem skupić się na tym piłkarzy, którego przypominam fizycznie, piłkarsko. Tak poszerzamy świadomość, określamy mocne i słabe strony – odpowiada Kondak.

Jak więc obserwować? – Z perspektywy indywidualnej ważna jest kwestia timingu. W pierwszej kolejności zwracamy uwagę na ustawienie ciała i percepcję zawodnika, czyli ruch głową, obserwację boiska. Pierwszym można załatwić wiele, ale drugim jeszcze więcej. Z perspektywy zespołowej to kwestia zrozumienia, kiedy jesteśmy podłączeni do akcji, kiedy możemy dostać piłkę dzięki naszemu ruchowi lub stworzeniu linii podania – podkreśla.

– To kwestia wyboru każdego zawodnika i sztabu szkoleniowego: zwracać uwagę na działania z piłką, albo patrzeć przekrojowo. Oczywiście, że sama świadomość nie jest wystarczająca, bo gdyby ona była kluczowa, to analitycy wybiegaliby na boisko i grali fantastycznie. Natomiast to pierwszy krok, bo później zawodnik potrzebuje narzędzi, musi potrafić zdefiniować zadania na boisku i dostać klarowny przekaz, by zrozumiał, co robi dobrze, a co źle – dodaje.

– W przypadku mojej pracy analizy są związane z wielokrotnym powtarzaniem pewnych przykładów. Punkt pierwszy: muszę wiedzieć, co mnie interesuje. Gdy się na tym skupiam, to mogę daną sytuację powtórzyć wiele razy i znaleźć odpowiedzi. Kluczem, by móc analizować w ten sposób jest stworzenie i zwerbalizowanie własnej wizji futbolu. Potrzebujemy mocno zdefiniowanych, ściśle ze sobą powiązanych ram by później w obserwacji meczowej odpowiednio sklasyfikować wydarzenia i określić logiczny ciąg przyczynowo skutkowy – kończy.

Trzy uwagi do zapamiętania:
- Poszukaj na najwyższym poziomie piłkarza-wzorca, adekwatnego do twojej pozycji.
- Gdy analizujesz go na wideo, śledź jego poczynania zanim otrzyma piłkę.
- Poszukaj wzorca zachowań: kiedy, gdzie i dlaczego drybluje/używa bezpiecznego podania/robi ruch do lub od piłki.

 

Redagował Michał Zachodny

(fot. Wisła Płock)

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności