Aktualności
Goran Pandev – wielki ambasador Macedonii Północnej w świecie futbolu
Aktualności07.06.2019
Medal za zasługi dla kraju
Lista jego sukcesów jest jednak dłuższa: macedoński piłkarz roku (kilkukrotnie okazywał się najlepszy w swojej ojczyźnie), król strzelców Pucharu Włoch (dwukrotnie). Pierwszego gola w zespole narodowym strzelił z Maltą, mając 19 lat, 1 miesiąc i 25 dni. W reprezentacji zadebiutował... przed 17 laty. Uzbierał do tej pory 101 występów i 33 bramki.
Przez cały okres trwania kariery robi wszystko, aby Macedończycy byli z niego dumni. W pewnym sensie można powiedzieć, że nie tyle rozsławił swoje nazwisko, co stał się najbardziej rozpoznawalnym obywatelem Macedonii Północnej w świecie. W 2009 roku z rąk prezydenta odebrał państwowy medal „w uznaniu osiągnięć sportowych, wkładu w rozwój i popularyzację sportu w Macedonii, a także promowania kraju za granicą”.
– Kiedy w 2010 roku zdobyliśmy potrójną koronę, to cała Macedonia świętowała. Byłem trzecim macedońskim piłkarzem, który wygrał Champions League – powiedział Pandev.
Dobre świadectwo, jakie wystawił sobie, a przez to ojczyźnie, zaowocowało tym, że dwa lata temu stadion „Telekom Arena” w Skopje był areną zmagań piłkarzy Realu Madryt oraz Manchesteru United w meczu o Superpuchar Europy. Sam Pandev stał się jedną z twarzy tego wydarzenia. – To dla nas honor, że Pandev jest ambasadorem meczu – mówił prezes FFM (macedońskiej federacji piłki nożnej) Ilco Gjorgjioski.
Macedoński Włoch
Pandev spędza na obczyźnie już 18 lat, bo odkąd w 2001 roku przeniósł się do Interu Mediolan z Bałasicy Strumina, lokalnego klubiku, w którym pierwszy raz kopnął piłkę, to nie miał powodów, by wracać. Nawet teraz, gdy ma 35 lat, bardzo dobrze radzi sobie za granicą. Jeśli chodzi o poprzedni sezon, to zdołał rozegrać 26 spotkań w lidze, dwa w Pucharze Włoch i strzelić łącznie cztery gole w barwach Genoi. Przez pół sezonu jego klubowym kolegą był zatem Krzysztof Piątek. – Pandev naprawdę dużo potrafi na boisku. Jeżeli zostawi mu się trochę miejsca, to popisze się dokładnym podaniem. W tym sezonie zagrał przeciwko nam świetny mecz w Serie A. Na niego trzeba będzie w szczególności uważać – powiedział Piotr Zieliński, na co dzień zawodnik Napoli, w meczu przeciwko któremu kapitan Macedończyków zaliczył asystę.
Pandev Serie A zna jak własną kieszeń. Kiedy kilkanaście lat temu „przejął” go Inter, to we Włoszech grał nieprzerwanie do 2014 roku, występując kolejno w Interze, Spezii, Anconie, Lazio, znów Interze i Napoli. Potem zrobił sobie krótką przerwę od włoskiej piłki: związał się bowiem kontraktem z Galatasarayem. W 2015 roku wrócił na Półwysep Apeniński, podpisując umowę z Genoą.
Gdyby ktoś zapytał Pandeva, jaki klub darzy szczególną estymą, w odpowiedzi usłyszałby zapewne: Inter. W drużynie z niebiesko-czarnej części Mediolanu spędził najlepsze lata swojej kariery. Pracował z Jose Mourinho, święcił triumfy zarówno we Włoszech, jak i w Europie. Z tą drużyną zawsze czuł szczególną więź. – Ten klub dał mi wszystko. Najpierw ściągnął do Włoch jako młodego chłopaka, a później pozwolił mi wygrać wszystko, co było do wygrania. Czas spędzony w Interze był wyjątkowy. Dziękuję fanom tego klubu. Wszyscy doskonale wiedzą, że pozostawiłem w Mediolanie wspaniałe wspomnienia, które nas łączą – mówił.
Zresztą szacunek zyskał nie tylko u fanów Interu. Także ci z Genoi mają o nim dobre zdanie. Cenią poświęcenie w grze Macedończyka, który dużą wagę przywiązuje do numeru 19. W każdym klubie, w którym grał, wcześniej, czy później, musiał mieć taki numer z tyłu. – To nie tylko świetny piłkarz, ale i wspaniały człowiek. Mogę mówić o nim tylko w samych superlatywach. Gdy jako nastolatek grałem w gry piłkarskie, zawsze wybierałem Inter i Pandev grał w ataku – żartował Piątek.
Piotr Wiśniewski
Fot: East News