Aktualności

[FINAŁ EURO U21 POLSKA 2017] Kuntz vs. Celades – śpiewający trener kontra kataloński łącznik

Aktualności30.06.2017 

Jeden był łącznikiem dwóch odwiecznych rywali w Hiszpanii – Realu i Barcelony, z którymi święcił triumfy w La Lidze. Drugi z 179 golami to jeden z najlepszych strzelców w historii Bundesligi i mistrz Europy z 1996 roku. Obaj wyrobili sobie markę jako piłkarze, teraz mają swój unikalny styl prowadzenia... finalistów EURO U21 Polska 2017. Dzisiejszy finał Niemcy – Hiszpania może rozegrać się na ławkach, gdzie królują Albert Celades i Stefan Kuntz.

Celades z krwi i kości jest Katalończykiem. Gdy odkrył w sobie powołanie do piłki, wybór klubu, w którym chce się szkolić, był rzeczą naturalną. W Barcelonie wypłynął na szerokie wody, a w sezonie 1995/96 debiutował w pierwszej drużynie. Potem był ważnym ogniwem zespołu prowadzonego przez Louisa van Gaala. Z Barceloną zdobył dwa mistrzostwa, dwukrotnie wygrał Puchar Króla, sięgnął po Puchar UEFA i Superpuchar Europy.

Wyłamał się ze schematu

Mogło się wydawać, że przesiąknięty genem dumnego Katalończyka nigdy nie odejdzie do największego wroga ze stolicy Hiszpanii. Tymczasem po krótkiej przygodzie w Celcie Vigo, Celades przeniósł się do Realu Madryt. To był cios dla kibiców Barcy. Wychowanek „Blaugrany” reprezentujący barwy „Królewskich” – większej zniewagi nie ma. Jego śmiały ruch wywołał wiele kontrowersji. Historia nie zna wielu przypadków przeprowadzki z Barcelony do Madrytu, ale on nie miał przed tym oporów. W Realu powtórzył katalońskie osiągnięcia, dokładając do tego jeszcze triumf w Lidze Mistrzów i Superpucharze Hiszpanii.

Pokora i ciężka praca

Obcowanie w szatniach największych klubów świata ukształtowało charakter Celadesa. To cecha przydatna w prowadzeniu reprezentacji, gdzie trzeba zaspokoić i pogodzić interesy Katalończyków i madridistów. Zrobić z nich zespół, w którym podstawową wartością jest dobro Hiszpanii, a nie interesy poszczególnego regionów Hiszpanii. Celades okazuje się też dobrym motywatorem i psychologiem. W drużynie pełnej gwiazdek futbolu jest głód piłki i kolejnych zwycięstw. Celadesowi udało się stworzyć zespół przez wielkie „Z”. Widać, że piłkarze ufają mu bezgranicznie. – W Hiszpanii zapanowała euforia na punkcie tego zespołu, ale w naszym gronie wiemy, ile pracy kosztowało nas to, żeby tu dotrzeć. Nie udziela nam się ta ekscytacja z zewnątrz. Kiedy patrzę na swoich zawodników, jestem spokojny, bo widzę, że oni też tacy są. Ten psychologiczny aspekt w finale może okazać się nawet ważniejszy niż fizyczny – mówił Celades przed finałem. O rywalach zawsze wypowiada się z szacunkiem. Nie inaczej jest w przypadku Niemców. – Staniemy twarzą w twarz ze świetnym zespołem, który ma wiele wartości. Zagrają dwa zespoły, które lubią dominować i atakować. Niemcy to potęga futbolu, kilkukrotni mistrzowie, wiele razy mierzyliśmy się z nimi w różnych kategoriach wiekowych, myślę, że możemy się sporo nauczyć do Niemców. Niemiecka piłka zasługuje na szacunek świata piłki – podkreślił trener reprezentacji Hiszpanii U21.

U Celadesa liczy się dobro ogólne. Lubi kult pracy, ale też nie przeszkadza piłkarzom na boisku. „Cieszcie się grą, ale pamiętajcie o pokorze” – to jedno z jego haseł przewodnich.

Niemiecka precyzja

O ile Celades w przeszłości grał na pozycji defensywnego pomocnika, o tyle Stefan Kuntz był lisem pola karnego. Żył z podań kolegów. Markę wyrobił sobie w Bundeslidze. Rozegrał w niej 449 meczów, zdobył 179 bramek. Zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy Bundesligi. Dwukrotnie zdobywał koronę króla strzelców (1986 i 1994). Największym sukcesem Kuntza jest jednak mistrzostwo Europy wywalczone na angielskich boiskach w 1996 roku. Powtórzenie sukcesu z młodzieżówką Niemiec byłoby dla niego wielką nobilitacją. Pamiętajmy bowiem, że 30 października przejął kadrę U21 po wielkim Horście Hrubeschu. Wkrótce może pójść w ślady legendarnego poprzednika i ozłocić młodzieżówkę.

Śpiewa pod nosem

Kuntz, w przeciwieństwie do Celadesa, sprawia wrażenie człowieka wyluzowanego, lubiącego żarty. W trakcie jednej z konferencji podczas EURO U21 POLSKA 2017, gdy jednemu z dziennikarzy zadzwonił telefon komórkowy, rzucił pod jego adresem: „U mnie kosztuje to 50 euro. Płacisz? Żona dzwoniła?" Wcześniej pokazał klasę, kiedy po briefingu podszedł do obecnych na sali dwóch dziennikarzy z Polski, przepraszając ich za to, że więcej mówił po niemiecku niż angielsku. Z kolei przed finałem zaczął nucić piosenkę z 1954 roku: „Mr Sandman, bring me a dream. Make him the cutest that I've ever seen”, czym rozbawił żurnalistów. Skąd w ogóle pomysł na podśpiewywanie w rytm akurat tej piosenki? – Delikatnie poprosiłem o zmianę muzyki autobusowego DJ-a. Kto nim był? Zdradzę wam po piątkowym finale. Gdy przez rok grałem w Stambule, tam wszyscy śpiewali i nawet tańczyli, więc to dla mnie nic niezwykłego. Gdy wrócę do hotelu, włączę sobie własną muzykę – powiedział.

Dziennikarze mogą go pytać w zasadzie o wszystko. Odpowiedzi bywają zaskakujące i błyskotliwe. Przynajmniej już wiemy, dlaczego został trenerem. – Gdy zakończyłem karierę, przez rok nie byłem w ogóle związany z futbolem. Siedziałem w domu, patrzyłem jak żona ładuje naczynia do zmywarki i zacząłem jej doradzać, jak ma to robić... Powiedziała mi, że muszę sobie znaleźć coś, co zastąpi mi emocje związane ze strzelaniem goli. Tak zaczęła się moja kariera trenerska – opowiadał.

Przy okazji zdradził też receptę na finał. – Będziemy grać tak samo, jak poprzednio, trzymać się naszej filozofii, ale też dopasujemy się do naszych przeciwników. Od samego początku mówiliśmy, że chcemy mierzyć się z najlepszymi. To wspaniałe wyzwanie – mówił Kuntz.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności