Aktualności

[EURO U-21] Finał marzeń i powtórka z polskich mistrzostw

Aktualności28.06.2019 
Gdy okazało się, że w półfinale UEFA EURO U-21 2019 zmierzą się Niemcy z Rumunią, a także Hiszpania z Francją, pojawiła się szansa na podobny zestaw finalistów, co na młodzieżowych mistrzostwach Europy rozgrywanych dwa lata temu w Polsce. By tak się stało, nasi zachodni sąsiedzi musieli uporać się z rewelacją turnieju, następcami Gheorghe Hagiego. Z kolei młodemu zespołowi „La Furia Roja” trzeba było stawić czoła jednym z faworytów całej imprezy – Francuzom. W obu przypadkach typowane do gry w decydującej potyczce ekipy zaaplikowały swoim rywalom po cztery gole i ponownie powalczą o złoty medal. Więcej problemów z awansem miała reprezentacja Niemiec, która decydujące bramki zdobywała w 90. oraz czwartej minucie doliczonego czasu gry. Do przerwy dużo lepiej prezentowali się Rumuni. W tej fazie spotkania Ianis Hagi i spółka grali bardzo dobrze, prowadzili 2:1. Jednak w drugich 45 minutach do głosu doszli Niemcy. Efektem tego były trzy strzelone gole. Hiszpania też goniła wynik, tyle że potem nie zostawiła żadnych złudzeń Francuzom, raz za razem odbierając im ochotę do gry.

Młodzi i zdolni do wielkich rzeczy

Zgodnie z przewidywaniami w niedzielę o godzinie 20:45 dojdzie więc do powtórki finału sprzed dwóch lat. W Krakowie triumfowali Niemcy 1:0. – Dla mnie ten sezon jeszcze się nie skończył. Ten finał może być najważniejszym meczem w życiu. W starciu z Francuzami trudno było podnieść się po stracie gola, ale zespół był pewny siebie. Czuliśmy się naprawdę dobrze. Teraz mamy trzy dni na odpoczynek. Finał to szansa na zemstę – stwierdził pomocnik Hiszpanii Dani Ceballos.

Ceballos, wybrany najlepszym piłkarzem EURO w 2017 roku, dobrze pamięta poprzednie finałowe starcie. Podobnie jak inny członek obecnej i tamtej ekipy Hiszpanów Jesus Vallejo oraz Mikel Merino, Carlos Soler i Mikel Oyarzabal. Pierwszy z wymienionych i ten ostatni należą zresztą do czołowych postaci „La Furia Roja”, której po efektownej wygranej z Francją hiszpańska prasa nie szczędziła komplementów. „Reprezentacja narodowa pokazała futbol, dominację, dorosłość i zdobyła prawo walki o tytuł. Mistrzowski mecz Fabiana Ruiza, Oyarzabala i Fornalsa. Grupa graczy zdolna do wielkich rzeczy. Nie tylko w U21” – czytamy w „Marce”. Na okładce krzyczy tytuł: „Chłopcy, jesteście wielcy!”. „AS” porównał drużynę do huraganu, natomiast „Mundo Deportivo” uznało pokaz siły Hiszpanów za festiwal. – Talent szalonych ludzi pokonał siłę fizyczną Francji – przyznali dziennikarze.



Nie ma co dziwić się takiej euforii, wszak Hiszpanie w dwóch ostatnich spotkaniach pokazali niesamowitą moc w ofensywie. Z Polską wygrali 5:0, kolejne cztery ciosy zadali Francuzom. O tym zdolnym pokoleniu mówi się, że nie ma sufitu. Zdaniem Hiszpanów, nic bardziej nie pasuje na szyje piłkarzy jak złote medale. Ale sprzątnąć je sprzed nosa Niemcom, to będzie dopiero wyzwanie, prawdopodobnie największe w całym turnieju. W końcu będą o nie walczyć z obrońcami tytułu.

Skuteczny jak nigdy

W szeregach tychże obrońców mistrzostwa jest największa gwiazda EURO U-21 Luca Waldschmidt. Obawy z nim związane mieli Rumuni, którym nie udało się zatrzymać najskuteczniejszego strzelca imprezy. – Błędem byłoby skupiać się na jednym piłkarzu. Na tę chwilę Niemcy ze swoim systemem 4-3-3 i Lucą Waldschmidtem, przynajmniej pozornie, przypominają mi Barcelonę Pepa Guardioli z Leo Messim – analizował szkoleniowiec Rumunów Mirel Radoi.

W półfinale Waldschmidt dołożył dwa gole do pięciu wcześniej strzelonych. Już wyrównał rekord trafień na jednym turnieju Szweda Markusa Berga z 2009 roku (siedem bramek). Po finale może zostać samodzielnym rekordzistą. W jego nogach jest, czy Niemcy zdobędą drugi tytuł z rzędu i trzeci w ogóle. Hiszpanie młodzieżowe EURO wygrywali czterokrotnie, najwięcej triumfów mają Włosi (pięć).


FOT: East News

23-letni snajper Freiburga przeżywa najlepszy czas w swojej karierze. W Bundeslidze zaliczył dziewięć trafień i wreszcie wychodzi z cienia. Wprawdzie w eliminacjach do EURO strzelił tylko jednego gola, lecz na samych mistrzostwach imponuje skutecznością. Z Serbią popisał się hat-trickiem. Chyba zdał sobie sprawę, że urodził się, by być najlepszym. I to dosłownie. W rodowodzie jako miejsce urodzenia ma wpisane Siegen, co należy tłumaczyć jako zwyciężanie.

Dwie wersje trenera Kuntza

Można zastanawiać się, skąd tak nagła eksplozja talentu Niemca akurat w takim momencie. Znaczenie ma tu praca z Stefanem Kuntzem. Kuntz świetnie sprawdza się w roli selekcjonera. Co innego, gdy był trenerem klubowym. Miał czarną serię (spadek z Waldhof Mannheim do trzeciej ligi, zwolnienie z Ahlen w wyniku błędu, który zadecydował o porażce jego drużyny walkowerem). Zastanawiał się nawet nad zmianą profesji. – To nie dla mnie. Inni potrafią to robić zdecydowanie lepiej – mówił były król strzelców Bundesligi, w której rozegrał 449 meczów, zdobywając 179 bramek. Tak to ten sam Kuntz, tyle że jako piłkarz.



Niepowodzenia w klubach nie przeszkodziły jednak w przejęciu przez niego w 2016 roku młodzieżówki Niemiec. Pomogło mu w tym doświadczenie działacza. Pełnił obowiązki dyrektora sportowego w Bochum i Koblencji. Przez osiem lat sprawował funkcję prezesa 1. FC Kaiserslautern.   Kiedy powierzano mu stery w reprezentacji U-21, zastępował słynnego Horsta Hrubescha. Szybko rozwiał wątpliwości, czy był to dobry ruch ówczesnego prezesa niemieckiej federacji piłkarskiej Hansiego Flicka, bo najpierw przebrnął przez eliminacje, następnie poprowadził Niemców do triumfu w polskim EURO. W niedzielę może powtórzyć sukces z poprzednich młodzieżowych mistrzostw Europy.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności