Aktualności
Dublet Kamila Wilczka! Fantastyczny pościg Broendby
Przed czwartkowym starciem obie ekipy miały na koncie po 69 punktów i zajmowały dwa pierwsze miejsca w tabeli. Liderem było co prawda Broendby, ale tylko dlatego, że miało korzystniejszy bilans bramkowy. Nic więc dziwnego, że konfrontację okrzyknięto mianem meczu o tytuł. A ten lepiej rozpoczęła ekipa FC Midtjylland, która szybko przejęła kontrolę nad grą i zadała dwa bolesne ciosy w przeciągu zaledwie 180 sekund. Do siatki w 14 i 17 minucie trafił bowiem Gustav Wikheim. Podopieczni Alexandera Zornigera mieli spore kłopoty, nie wiedzieli co się dzieje. Nie zamierzali się jednak poddawać. W końcu w tym sezonie już wiele razy udowodnili, że potrafią odwrócić losy spotkania.
– Zawsze, nawet gdy musimy gonić wynik, jesteśmy przekonani, że mamy wystarczającą siłę, by się podnieść i odrobić straty. To nasza zwycięska mentalność, którą codziennie pielęgnujemy na treningach i w meczach – powiedział Lasse Vigen Christensen, jeden z liderów drużyny z przedmieść Kopenhagi.
Zwycięska mentalność odezwała się i tym razem. W 28. minucie Kamil Wilczek strzelił kontaktowego gola. Broendby odzyskało wiarę w siebie i raz po raz groźnie atakowało. Do 80. minuty piłka nie chciała jednak wpaść do bramki. Wtedy ponownie bohaterem został Polak, który doprowadził do wyrównania. Goście poszli za ciosem i po chwili Anthony Jung dał im prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania.
Dzięki cennemu zwycięstwu drużyna Zornigera została samodzielnym liderem tabeli i ma trzy punkty przewagi nad Midtjylland. To dobra zaliczka przed decydującą częścią sezonu, pozostało jeszcze sześć meczów. W Broendby nikt nie ma jednak wątpliwości, że nie byłoby tej wygranej, gdyby nie Wilczek. To Polak jest głównym argumentem w walce o tytuł.
Od 0:2 do 3:2! 🔥
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 19 kwietnia 2018
Jutro w Brondby wszyscy mówią po polsku! 🇵🇱
Kamil Wilczek strzelił dwa niezwykle ważne gole w barwach @BrondbyIF.
BRAWO KAMIL! 👏👏👏 pic.twitter.com/PGFI9GITcS