Aktualności
Charytatywny mecz i koncert, bal z licytacją – wszystko, by pomóc Poli
Aktualności03.09.2018
Stadion Widzewa został wybrany nieprzypadkowo. To właśnie w tym klubie, choć jeszcze na starym obiekcie, Stępiński zadebiutował w ekstraklasie i z Łodzi wypłynął na szerokie wody. Obecnie jest podstawowym piłkarzem Chievo Werona we włoskiej Serie A.
Charytatywne pomagania rozpoczął jeszcze jako piłkarz Widzewa w 2013 roku. Najpierw w rodzinnych Błaszkach, rok temu w Zduńskiej Woli organizował w halach sportowych wydarzenia, z których dochód trafiał dla potrzebujących. Teraz postanowił zrobić duży krok i wyjść z imprezą na otwarty stadion. Wszystko po to, by uzbierać 400 tysięcy złotych dla walczącej z białaczką Poli.
Na zaproszenie Stępińskiego odpowiedziało kilkunastu obecnych piłkarzy ekstraklasy – m.in. Zdenek Ondrasek, Michał Buchalik z Wisły Kraków, Jakub Wrąbel i Marcin Robak ze Śląska, Patryk Lipski i Konrad Michalak z Lechii, Patryk Stępiński z Wisły Płock i Vamara Sonogo z Zagłębia Sosnowiec. Trenerem zespołu był Jacek Magiera, selekcjoner kadry U20, która w czwartek zagra na Widzewie z rówieśnikami z Włoch.
Drugi zespół stworzyli głównie byli piłkarze Widzewa, w tym z przeszłością w reprezentacji – Artur Wichniarek czy Mirosław Szymkowiak (sześciokrotny mistrz Polski, uczestnik Ligi Mistrzów), a także znani ligowcy, jak Maciej Mielcarz, Dudu Paraiba, Rafał Grodzicki, Piotr Szarpak czy Rafał Pawlak. Spotkanie, które poprowadził Szymon Marciniak, zakończyło się remisem 6:6.
– Nie trzeba było nas namawiać, by wziąć udział w meczu fundacji „Pomagamy od serca”. Tylko, czy nam nie będzie zaraz trzeba pomagać, bo wyglądamy już na mega zmęczonych – dzielił się wrażeniami w przerwie Wichniarek. – To właśnie spotkania, który mają szczytny cel, są specjalnie dla nas starszych zawodników, by pomagać przyciągnąć na trybuny kibiców, a także wspierać potrzebujących. To oczywiście zabawa, choć jeszcze pokazaliśmy, że w piłkę potrafimy grać, choć z ruchliwością i szybkością jest gorzej. Kibice, którzy przyszli na stadion, nie powinni żałować spędzonego w ten sposób popołudnia – dodał.
– Łukasz Masłowski poprosił o przyjazd na to spotkanie. Szczytny cel mnie przekonał, choć w tym samym czasie miałem mecz mojej drużyny w Centralnej Lidze Juniorów. Udało mi się znaleźć zastępstwo i pojawiłem się w Łodzi. Tym bardziej, że to mecz na stadionie Widzewa. Bardzo miło było mi tu wybiec na murawę – podkreślał Szymkowiak, który w latach 90. XX wieku w Widzewie spędził pięć lat, zdobył dwa tytuły mistrza Polska, a także zagrał w Lidze Mistrzów. Koszulkę reprezentacji Polski zakładał 33 razy.
Masłowski, na co dzień dyrektor sportowy Wisły Płock, doskonale zna się ze Stępińskim. Był jego menedżerem, a teraz razem działają w fundacji. – Organizacja tego wydarzenia była dla nas dużym wzywaniem. Można było zobaczyć w akcji fajnych piłkarzy grających na co dzień w ekstraklasie, a także tych w przeszłości związanych z Widzewem, których na pewno doskonale pamiętają kibice. Do tego była dobra muzyki, ale przede wszystkim chodziło o pomoc Poli – zaznacza Masłowski. – Ten piękny obiekt jest przystosowany, by zrobić trzy w jednym, czyli mecz, koncert i bal charytatywny. Mam nadzieję, że ludziom taka formuła imprezy się spodobała. Spodziewaliśmy się jednak, że przy takiej pięknej pogodzie będzie więcej kibiców. Może muszą się jeszcze przekonać, że to fajna impreza i wtedy w kolejnych edycjach trybuny będą bardziej zapełnione – przyznaje.
Stępiński nie mógł wziąć udziału w meczu, bo grał w Serie A. Chievo z Polakiem w podstawowym składzie zremisowało bezbramkowo z Empoli i zdobyło pierwszy punkt w sezonie. Jednak zaraz po spotkaniu Polak wsiadł w samolot i dołączył do towarzystwa na balu charytatywnym. – Było mi bardzo smutno, że nie mogłem zagrać w meczu, który organizowałem. Ale cóż, chłopaki przecież nie płaczą i może następnym razem się uda – mówił Stępiński i dodał: – Najważniejsze, że jest tu tyle osób o dobrych sercach i na pewno w dużym stopniu pomożemy Poli.
Rzeczywiście koszulki od sportowców cieszyły się dużym zainteresowaniem. Już z samej licytacji podczas balu udało się zebrać prawie 100 tysięcy złotych. W rolę prowadzącego aukcję znakomicie wcielił się Marcin Daniec. I tak m.in. koszulkę Neymara sprzedano za 16,5 tys. zł, Franceso Tottiego za 12 tys. zł, Paulo Dybali za 11 tys. zł, Arkadiusza Milika za 9 tys. zł, Radji Nainggolana za 8,2 tys. zł, a Piotra Zielińskiego za 8 tys. zł. Rakietę Urszuli Radwańskiej wyceniono na 5 tys. zł, koszulkę z NBA od Marcina Gortata za 3 tys. zł, a piłkę z podpisem Stępińskiego na 2,5 tys. zł.
– Pomagać można wciąż poprzez wpłaty na konto fundacji i wskazanie celu. Będziemy też prowadzić aukcje koszulek sportowych, m.in. w serwisie Allegro. Dostaliśmy wiele unikalnych gadżetów od wspaniałych sportowców, jak Leo Messi, Kamil Glik czy Agnieszka Radwańska, a także wiele, wiele innych. Każda złotówka jest na wagę złota dla Poli. Bez względu na to, jaką kwotę uda się uzbierać, na pewno pomożemy jej w walce z chorobą – zapewniał Łukasz Masłowski.
Pomagamy od serca – Gracze Ekstraklasy 6:6 (2:1)
Gole: Podgórski 2, Wichniarek, Grodzicki, Pawlak, Chałaśkiewicz – Lipski 2, Ondraszek, Janota, Wrzesiński, Sanogo.
Pomagamy od serca: Maciej Mielcarz, Bartosz Kaniecki – Rafał Grodzicki, Adrian Budka, Tomasz Podgórski, Mirosław Szymkowiak, Dudu Paraiba, Mateusz Gancarczyk, Piotr Szarpak, Rafał Pawlak, Robert Kłos, Sławomir Chałaśkiewicz, Artur Wichniarek, Michał Szczodrowski (kibic – wygrał w licytacji).
Ekstraklasa:Jakub Wrąbel, Michał Buchalik – Patryk Lipski, Patryk Stępiński, Jakub Bartkowski, Konrad Wrzesiński, Michał Janota, Adam Banasiak, Łukasz Moneta, Konrad Michalak, Vamara Sanogo, Marcin Robak, Zdenek Ondrasek, Wojciech Łuszczykiewicz (lider zespołu Video).
Robert Cisek
FOT: Marcin Bryja/widzew.com