Aktualności
Broni wysoko, atakuje odważnie... Tak gra nowoczesny stoper w cenie
W Ekstraklasie takie obrazki ogląda się rzadziej, niż w Centralnej Lidze Juniorów. Pragmatyzm na najwyższym poziomie rozgrywkowym przeważa, choć coraz więcej drużyn decyduje się na wysoki pressing. Tymczasem w rozgrywkach młodzieżowych trendy zagraniczne są bardziej zauważalne: od krótkiego otwarcia gry od własnej bramki, przez zachęcanie do pojedynków w ataku, na wysokim pressingu po stracie piłki kończąc.
Jednak nawet w Ekstraklasie młodzieżowcy potrzebują odpowiedniego wprowadzenia i to grając w sposób im znany, wdrażany od kilku lat. Nie ma przypadku, że wspomniani środkowi obrońcy, Bednarek, Walukiewicz i Piątkowski, zostali sprzedani do lepszych klubów za bardzo dobre pieniądze – występowali w drużynach, które preferowały aktywny styl defensywy, ale też wprowadzenia piłki wyżej.
W skrócie: grali w zespołach o stylach przynajmniej nawiązujących do trendów z najlepszych lig w Europie.
Ostatnio ciekawe wyniki badań opublikowała strona departamentu nauki FC Barcelony – Barca Innovation Hub. Można znaleźć tam wiele interesujących opracowań, a ostatnio opublikowano wyniki porównania statystycznego działań zawodników z poziomu Ligi Mistrzów w latach 2009 do 2018.
Efektem badań było wiele ciekawych wniosków – od rosnącej dokładności podań, liczby zagrań i dryblingów d0 malejącej średniej fauli – które bezpośrednio wynikają z tego, jak zmieniał się futbol (grafika poniżej). Jednak w kontekście środkowych obrońców interesujące jest to, że wykonują oni prób odbiorów i przechwytów, podobnie jak wybić.
Skąd takie zmiany? – To wynika ze specjalizacji. Obrońcy obecnie muszą przewidywać, a nie reagować, jak jeszcze kilka lat temu. Z ofensywnego punktu widzenia wiemy, jak bardzo futbol w ostatnich latach przyspieszył, jak wzrósł poziom rozumienia gry, podejmowania decyzji. Dlatego obrońca musi zyskać ułamek sekundy przewagi, a więc tak świadomie odbierać sytuację na boisku, że podejmuje działanie przed napastnikiem – mówi Paweł Kozub, asystent trenera reprezentacji Polski do lat 19.
Wymienia również narzędzia, które powinien posiadać nowoczesny środkowy obrońca. – Musi mieć znakomity timing dojścia do przeciwnika znajdującego się między liniami, działać poza polem karnym, a także przyjmować taką pozycję ciała względem piłki i napastnika, by kontrolować zdarzenia, podejmować właściwe decyzje. Kolejną rzeczą jest obrona dośrodkowań, czyli zajmowanie takiej pozycji, by wygrać pojedynek jeszcze zanim do niego dojdzie – tłumaczy.
Widać to również w porównaniu statystyk obrońców na przestrzeni ostatnich sześciu lat w Ekstraklasie, ale i w jednej z najlepszych lig w Europie, czyli Premier League. Środkowym obrońcom spadły średnie liczby pojedynków (odpowiednio z 15 do 12 i z 13 do 11), jak również tych powietrzu. Liczba przechwytów, w zgodzie z trendami z Ligi Mistrzów, spadła także w Anglii, ale bez zmian pozostała średnia tych konkretnych działań na połowie przeciwnika.
– Jest to efektem organizacji zespołów. Obecnie ten poziom zawężenia i skracania pola gry jest ekstremalny. Powtórzę się: chwilę temu mówiliśmy o zachowywaniu odległości ośmio-, dziesięciometrowych w i między formacjami, teraz dochodzi do tego, że są one dwukrotnie mniejsze. Z tego wynika poziom faz przejściowych, znaczenie walki o drugie piłki, wykorzystywania momentów, gdy każdy się organizuje. A wślizgi z którymi kojarzy się odbiory? One eliminują obrońców z gry. Pozycję trzeba wygrać znacznie wcześniej. Wślizg jest reagowaniem, nie przewidywaniem – mówi Kozub.
Dziś widać te różnice w porównaniu do ostatnich lat po obrońcach drużyn, które starają się grać średnim lub wysokim pressingiem. W obecnym sezonie liderami pod względem zebranych drugich piłek, tych odzyskanych oraz przechwytów są stoperzy Górnika Zabrze, Adrian Gryszkiewicz oraz Przemysław Wiśniewski. Warto jednak zwrócić uwagę na sumę tych działań na połowie przeciwnika, odpowiednio 28 i 25 piłek odzyskanych, 43 i 47 drugich piłek oraz 27 i 24 przechwyty. Porównując ich wyniki z tymi, które uzyskiwali najlepsi w danych klasyfikacjach defensorzy w całym sezonie 2015/16 są one... niemal identyczne. A przecież obecne rozgrywki Ekstraklasy ledwie przekroczyły półmetek.
Świetnie to widać również po statystykach Kamila Piątkowskiego, który kilka tygodni temu podpisał kontrakt z Red Bull Salzburg, czyli austriackim klubem, który również jest w czołówce wymienionych wyżej klasyfikacji. Żaden z czołowych środkowych obrońców nie może równać się z nim częstotliwością akcji na połowie przeciwnika, w tym także… dryblingami. Co więcej, gdy porówna się jego obecne wyniki z najlepszymi stoperami z poprzednich kilku sezonów, to za każdym razem Piątkowski ma przewagę w statystykach świadczących o bronieniu… do przodu. Jednak jest aktywny nie tylko w fazie defensywnej. Bo poza grą w agresywnym pressingu, byciem skutecznym w odbiorze na połowie rywala w jego nowym klubie – do Salzburga dołączy latem – będzie liczyło się to, jak odważny jest w atakowaniu.
Kozub wskazuje na konkretny moment sprzed kilku lat. – Był to jeden z rajdów Matthijsa de Ligta jeszcze w Ajaksie Amsterdam. Po Internecie krążył film w którym młody obrońca zachwycił tym, jak mając piłkę poszedł do ataku sam. Jakby otworzyły mu się nowe drzwi. A to tak naprawdę zgodne z duchem gry: masz szansę, piłkę, to idź. Zagraj i idź za akcją. I tak zaczynają funkcjonować nowocześnie grający środkowi obrońcy. Gdy widzą spóźnionego lub biernego napastnika w pressingu, to korzystają z przestrzeni i nie kończą swojego ataku po wykonaniu podania, tylko biegną sprintem w pole karne, a asekuruje ich ktoś inny – zauważa.
Podkreśla również, że nie trzeba szukać przykładów daleko. W prowadzonej przez Jacka Magierę reprezentacji do lat 20 w 2019 roku w meczu towarzyskim z Norwegią świetną akcję z wprowadzeniem piłki do ataku, dryblingiem i wejściem w pole karne popisał się obrońca Jakub Kiwior ze słowackiej Żyliny. – Podkreślę mentalne podejście zawodnika. Naprawdę nie ma znaczenia, że to obrońca. On gra w piłkę, a w piłce chodzi o zdobywanie przestrzeni do przodu, o strzelenie gola. Nikt tego nie zapomni. Dlatego tak ważna była nasza reakcja i informacja zwrotna na jego zachowanie: nie pozwolenie, nie zakaz, ale zachęcenie, by robił to jeszcze częściej. Bo to naturalna przewaga. Obrońca i tak przemieszcza się za akcją, uczestniczy w zespołowym skracaniu pola gry. Przykład jego akcji z Norwegią był właśnie w tych dwóch obszarach: wsparcia w atakowaniu i asekuracji ofensywy – tłumaczy Kozub.
Potwierdzał to sam Kiwior. – Na pierwszym zgrupowaniu zdziwiłem się, że od razu zaczęliśmy grać trójką obrońców i dostałem pozwolenie, by biegać do przodu i podłączać się do akcji ofensywnych. Wręcz mi powiedzieli, że mam tak grać, jeśli czuję się na siłach. Stopera też czasem ciągnie do przodu. Pasuje mi taki styl gry. Bardzo się z tego cieszę i czuję, że się rozwijam – mówił w wywiadzie z Łączy Nas Piłka.
Rozmowa o nowoczesnych środkowych obrońców nie dotyczy więc wyłącznie tego, jakimi warunkami fizycznymi dysponuje zawodnik, ale w jakim systemie gra i do jakiego stylu gry jest zachęcany. Często jego progres jest efektem tego, jaka myśl przyświeca jego trenerowi. W tym względzie tylko jeden kierunek wydaje się słuszny.
Michał Zachodny