Aktualności
[WIDEO] Tak kadra Dorny ogrywała mistrzów Europy. Wielkie szaleństwo w Szwecji!
Reprezentacja01.07.2015
Szwedzi kilkakrotnie uciekali z piłkarskiego stryczka. Jeszcze na dwie minuty przed końcem eliminacji, ich szanse na awans wydawały się być złudzeniem. Do 88. minuty liderem grupy siódmej była reprezentacja Polski, remisująca na gorącym terenie w Katerini z Grecją 1:1. Na drugim miejscu byli właśnie oni, dzisiejsi mistrzowie Europy, którzy w tym samym momencie remisowali z Turcją 3:3. Przed końcem obu spotkań my zdążyliśmy stracić dwa gole, a Szwedzi zdołali strzelić jednego, który tym samym, lekkoatletycznym rzutem na taśmę, przepchnął ich do baraży.
Bilans bezpośrednich starć mieliśmy korzystny. Po porażce na wyjeździe, w Malmoe 1:3, wzięliśmy rewanż na Szwedach w Krakowie, gdzie po efektownej grze i równie efektownych golach, autorstwa Dominika Furmana i Michała Żyry, zwyciężyliśmy 2:0.
W barażach rollercoaster nastrojów trwał dalej. Najpierw Szwedzi ulegli na wyjeździe Francji 0:2, ale w rewanżu prowadzili już 3:0, gdy w… 87. minucie gola dla reprezentacji „Tricolores” strzelił Layvin Kurzawa, który ostentacyjnie salutując przed rywalami, był przekonany, że w tym momencie losy dwumeczu zostały już rozstrzygnięte. Na jego nieszczęście, los chciał inaczej. Minutę później Szwedzi strzelili gola na 4:1, a podczas celebrowania tej bramki, nie zapomnieli o Kurzawie.
Na lidera tej kadry już podczas samych mistrzostw, wyrósł zawodnik, który do wywiadu po finale, przyszedł w peruce i okularach przeciwsłonecznych. John Guidetti. Ten sam, który po wygranym półfinale powiedział, że „Dania to najgorsza drużyna, z jaką grali w tym turnieju, a porażka 1:4, musi być dla nich ogromnym wstydem”. Piłkarz o wielkim ego i wielkich umiejętnościach. Lansowany na nowego Zlatana, od którego wydaje się być jednak dużo ciekawszy. Szwedzkie media w każdym tekście o „SuperGuidettim” (tak brzmi nazwa jego oficjalnego profilu na Twitterze), przypominają anegdotę z ostatniego miesiąca, kiedy Guidetti spacerował po Sztokholmie.
Tuż przy parku, obok domu szwedzkiego piłkarza, zaczepił go ośmioletni chłopiec, z nieco abstrakcyjnym pytaniem:
– Pograsz ze mną w piłkę?
– Sorry, ale właśnie idę oglądać finał Ligi Mistrzów – odpowiedział mu Guidetti, by po chwili dodać:
– Ale jeśli będziesz mógł, to zapraszam po finale. Możemy wtedy pokopać.
Chłopiec zaraz po ostatnim gwizdku i triumfie Barcy, tuż przed 23:00, pobiegł we wskazane miejsce, gdzie na boisku… już czekał Guidetti. Były król strzelców ligi holenderskiej, reprezentant kraju, przyszedł pokopać do parku z ośmiolatkiem. Szwecja go pokochała. „To kosztowało tak niewiele, a dało tyle radości” – powiedział później napastnik.
Dziś zapewne obudził się ze sporym bólem głowy. Tytuł mistrza Europy w jego przypadku raczej nie sprzyjał abstynencji, a w dodatku na dniach będzie musiał wybrać dla siebie nowy klub, po tym jak wygasł jego dotychczasowy kontrakt z Manchesterem City. Chętnych nie brakuje. Najbliżej podobno jest Sevilla FC. Jeżeli zostanie nowym kolegą z zespołu Grzegorza Krychowiaka, to jednego możemy być pewni – może i wyników lepszych nie będzie, ale za to w szatni – na pewno zrobi się ciekawiej.
Jakub Polkowski TAGI: Szwecja, Polska, mistrzostwa Europy U-21,