Aktualności
[WYWIAD] Michał Rakoczy – kapitan reprezentacji U-19 z zaskoczenia
– Na treningach widać, że prezentujemy wysoki poziom. Każdy bardzo mocno walczy o miejsce w składzie. To na pewno pomaga nam się rozwijać. Dobrze też, że podczas zgrupowań mierzymy się z wymagającymi przeciwnikami. Lepiej grać z silniejszym rywalem, bo to pozwoli wyciągnąć wnioski i poprawiać słabsze strony –uważa Michał Rakoczy, kapitan reprezentacji Polski U-19.
Trener Jacek Magiera podkreślał, że dla niego ta kadra jest zupełnie nowa, a jednym zawodnikiem, z którym wcześniej pracował jesteś ty.
Rzeczywiście tak jest. Byłem na zgrupowaniu reprezentacji U–20 pod koniec ubiegłego roku. Z drugiej strony w kadrze jest wielu zawodników, którzy występowali w poprzednich reprezentacjach. Doszło jeszcze kilku zawodników z rocznika 2003. W większości dobrze znamy, a dla nas nowy jest sztab.
W pierwszym spotkaniu tej nowej reprezentacji zremisowaliście 1:1 z Niemcami.
W pierwszej połowie kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku, choć za mało utrzymywaliśmy się przy piłce. Dobrze też wychodziliśmy spod pressingu rywala, mieliśmy kilka okazji, ale mogliśmy się wtedy lepiej zachować. Po przerwie trener Niemców wymienił właściwie cały skład. Na boisko wszedł zespół z nowym zapasem sił. Niestety za bardzo się cofnęliśmy i oddaliśmy inicjatywę. To był taki mecz, który mogliśmy zarówno przegrać, jak i wygrać. Skończyło się sprawiedliwym remisem, bo przez większość spotkania graliśmy jak równy z równym.
W tej reprezentacji wielu zawodników ma już za sobą występy w ekstraklasie. To pokazuje, że drzemie w was duży potencjał?
Na treningach widać, że prezentujemy wysoki poziom. Każdy też bardzo mocno walczy o miejsce w składzie. To na pewno pomaga nam się rozwijać. Dobrze też, że podczas zgrupowań mierzymy się z wymagającymi przeciwnikami. Lepiej grać z silniejszym rywalem, może nawet czasem przegrać, ale to pozwoli wyciągnąć wnioski i poprawiać słabsze strony.
Celem dla tej reprezentacji jest awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Turniej eliminacyjny zaplanowano na marzec. Coś już wiecie o rywalach?
Jest jeszcze dużo czasu i na razie za wcześnie, by myśleć o Irlandii, Estonii czy Bośni i Hercegowinie. Każdy z nas chce awansować na mistrzostwa. I właśnie też dlatego skupiamy się na najbliższych meczach. Najpierw przygotowywaliśmy się do spotkania z Niemcami, a teraz na Czechach. Po to spotykamy się na zgrupowaniach, by z każdym meczem robić postępy, co powinno dać efekt podczas eliminacji.
Czesi to też będzie trudny rywal i wysoko zawieszona poprzeczka?
Tak właśnie będzie. Graliśmy z tym rocznikiem dwa lata temu i przegraliśmy 0:4. Na pewno dostaniemy od sztabu szkoleniowego indywidualną analizę każdego zawodnika z Czech. Tak samo było z Niemcami. A na treningach ćwiczyliśmy między innymi wychodzenie spod pressingu, który często stosują rywale.
Masz już trochę doświadczenia w walce w eliminacjach do dużego turnieju. W ubiegłym roku reprezentacja U–17 była blisko, by awansować na mistrzostwa Europy.
Mieliśmy mocną drużynę i byliśmy zawiedzeni, że to się nie udało. Rozegraliśmy dobre i zacięte spotkania, ale minimalnie przegraliśmy z Rosją 2:3, a z Portugalią 1:2.
W meczu z Niemcami wyprowadziłeś zespół na boisko jako kapitan. To decyzja trenera czy wybór drużyny?
Bardzo cieszę się, że koledzy mi zaufali. To wybór zawodników, który zaakceptował sztab szkoleniowy. Trener Magiera z zaskoczenia zarządził wybory. Jestem dumny, że znalazłem się w radzie drużyny. Będę starał pokazać, że zasłużyłem na tę opaskę. To dla mnie podwójna mobilizacja i odpowiedzialność. Jak zespół napotka jakieś problemy na boisku czy nie będzie nam szło, to właśnie ja będę próbował pociągnąć drużynę do przodu. Nie jest to dla mnie nowa sytuacja, bo już w reprezentacji U-17 byłem kapitanem. Dzięki temu już trochę wiem, jak moja rola powinna wyglądać.
Twoja kariera nabrała rozpędu po transferze do Cracovii. W reprezentacjach młodzieżowych rozegrałeś ponad 25 spotkań
Pierwsze powołanie dostałem jeszcze w trampkarzach Cracovii. Już wtedy w klubie grałem i trenowałem z zawodnikami starszymi ode mnie. Musiałem sobie jakoś radzić, a okazało się, że to mi bardzo pomagało w rozwoju. Regularnie jestem w reprezentacjach od zespołu U-15. Cieszę się, że kolejni selekcjonerzy okazują mi zaufanie. Najważniejsze, by byli zadowoleni z mojej postawy na boisku.
W ekstraklasie zadebiutowałeś w wieku zaledwie 16 lat. Byłeś zaskoczony?
To była nagroda od trenera Michała Probierza. Wszedłem na kilka minut w spotkaniu z Pogonią Szczecin przy już rozstrzygniętym wyniku. Mimo krótkiego występu dostałem ogromną dawkę mobilizacji do dalszej pacy. Bardziej zapamiętałem drugi występ w ekstraklasie. Wyszedłem w podstawowym składzie na mecz z Piastem Gliwice i strzeliłem bramkę. Warto było czekać na taki moment.
Rozmawiał Andrzej Klemba
Fot. Cyfraspot