Aktualności
[WYWIAD] Bartłomiej Zalewski: Możliwości są naprawdę duże
Reprezentacja do lat 19 od poniedziałku przebywa w Walii, gdzie w środę od meczu z gospodarzami (Newport, g. 14 czasu polskiego) rozpocznie rywalizację w eliminacjach młodzieżowych Mistrzostw Europy. Rywalami w turnieju kwalifikacyjnym są jeszcze Kosowo (16.11, Newport) i Rosja (19.11, Cardiff), a z grupy awansują na pewno dwa najlepsze zespoły. O szansach oraz skali wyzwania biało-czerwonych porozmawialiśmy z selekcjonerem tej kadry, Bartłomiejem Zalewskim.
W ostatnich tygodniach było kilka dobrych wieści o zawodnikach reprezentacji Polski do lat 19: Michał Karbownik utrzymywał wysoką dyspozycję w Legii, Maciej Rosołek strzelił gola w debiucie Lechowi Poznań, a Bartosz Białek w ostatni weekend w pierwszym występie w Zagłębiu Lubin oprócz gola zanotował asystę. To pokazuje, że potencjał tej grupy piłkarzy zaczyna wychodzić w seniorskim futbolu?
Myślę, że to ukoronowanie ich własnej pracy, ale nas wszystkich, osób związanych z piłką nożną. Także pod kątem PZPN-u, który, generując projekty i stwarzając możliwości dla młodych, utalentowanych zawodników dostaje pierwsze efekty tej mozolnej pracy. Młodzieżowi reprezentanci Polski zaczynają odważnie pukać do drzwi seniorskich drużyn w swoich klubach, kilku z nich jest bliskich nawet pierwszej kadry.
Pan obserwuje te roczniku od dawna, ma z nimi styczność odkąd tylko pojawili się na radarze pierwszej reprezentacji. W jakich aspektach oni najbardziej w tym czasie urośli, wybili się, nawet w porównaniu do poprzednich roczników z lat 90.?
Przede wszystkim jest ich duża liczba: zawodników, którzy mogą w tej kadrze zaistnieć. Drugim wartym odnotowania faktem jest ich własna umiejętność wprowadzania się do seniorskiej piłki. Nie myślę o klubach, trenerach, ale ich samych. Są w stanie rywalizować fizycznie, technicznie, ale również mentalnie. Z tym w przeszłości bywał spory kłopot, wielu utalentowanych zawodników z tego powodu nigdy nie weszło na wyższy, seniorski poziom.
Eliminacje to podsumowanie całej jesieni przygotowań. Ta jesień była jednak dla tej reprezentacji bardzo różna: zaczęło się od zwycięstwa z Gruzją (2:0), ale potem przyszły porażki m.in. z Anglią (2:5) i Albanią (1:3). Z czego one wynikały?
W pierwszej kolejności te mecze miały posłużyć nam zbudowaniu drużyny na eliminacje. Obejmując kadrę kilka miesięcy temu, mając możliwość rozegrania czterech gier kontrolnych z wymagającymi rywalami, mogliśmy parę rzeczy sprawdzić. Jedną z nich, którą wprowadziliśmy, wdrożyliśmy i przede wszystkim przygotowaliśmy na to zawodników jest system 1-3-5-2.
Ten mecz z Anglią był bardziej wyrównany, niż sugeruje to wynik, Polska miała nawet większą liczbę szans, ale to wymianę ciosów przegrała. Pokazało to jednak niemały potencjał ofensywny w pana drużynie?
Same sytuacje, które tworzyliśmy – wynikające z dużych możliwości, wielu wariantów rozegrania, posiadanych indywidualności – mogliśmy przy odrobinie zimnej krwi wykorzystać i osiągnąć lepszy rezultat. Oczywiście, mieliśmy świadomość ogromnego potencjału zespołu angielskiego, ale ten mecz nam pokazał, że możemy z każdym grać jak równy z równym, stwarzając sobie mnóstwo sytuacji. Musimy być bardziej konsekwentni w defensywie, nad tym również pracowaliśmy podczas jesiennych zgrupowań.
Jakie są atuty tej reprezentacji?
Fakt, że jest to zespół stworzony z dwóch roczników: 2001, jak i 2002, czyli młodszych, którzy jednak w niedawnych eliminacjach ME U-17 walczyli jak równi z równym i niewiele im zabrakło do awansu. To pokazuje, że kolejne generacje, roczniki będą przynosiły nam mnóstwo korzyści. Musimy i chcemy o tym pamiętać, że budowanie mocnego zespołu na przyszłość oznacza tworzenie drużyny z najbardziej utalentowanych piłkarzy z kilku roczników.
W tle stadion Cardiff City, a na boisku reprezentacja Polski do lat 19, która jutro rozpoczyna eliminacje Mistrzostw Europy i to od razu starciem z gospodarzami, Walią w Newport. pic.twitter.com/zfRL9eyXly
— Michał Zachodny (@mzachodny) November 12, 2019
Jakimi przeciwnikami są Walia, Kosowo i Rosja?
To bardzo wyrównana grupa w której bardzo trudno jest wskazać faworyta. Każdy z każdym może w niej toczyć równorzędną walkę i osiągnąć wynik. Świadomość tego to dla nas sygnał do olbrzymiej koncentracji, szczególnie w działaniach defensywnych. Wszystkie te drużyny są bardzo mocne w ofensywie. Najmniej przewidywalna jest reprezentacja Kosowa, która się dopiero tworzy, ale ma indywidualności grające w całej Europie.
Gra z gospodarzami tego turnieju eliminacyjnego już w pierwszym meczu sprawia, że jest to znacznie większe wyzwanie?
W przypadku tej grupy to z każdym rywalem, którym mielibyśmy się spotkać byłoby to dużym wyzwaniem. Gra z gospodarzami jest o tyle trudniejsza, o tyle ta poprzeczka jest podniesiona wyżej, że będą grali na własnych boiskach, tam gdzie się czują dobrze, ze wsparciem otoczenia, w klimacie w którym funkcjonują. Zespół walijski zbudowany jest z zawodników grających na Wyspach, którzy występują w różnych drużynach Premier League, o czym trzeba pamiętać.
Co jest z pana doświadczenia w tego typu turniejach eliminacyjnych najważniejsze?
Myślę, że to bardzo złożona kwestia. Najtrudniejszym elementem w pracy każdego selekcjonera jest zawsze aktualna forma jego zawodników, która często bywa bardzo różna, gdy wielu powołanych nie ma pewnego miejsca w swoich klubach. U nas na szczęście jest odwrotnie, prawie wszyscy występują w zespołach seniorskich. Aspekt mentalny będzie najważniejszy: by z wiarą we własne możliwości, które są naprawdę duże, rozpocząć spotkanie z Walią, jak i cały turniej. Byśmy myśleli o sobie, pamiętali o sobie i skrzętnie realizowali to, co sobie założymy. A o całą resztę jestem spokojny.
Rozmawiał Michał Zachodny