Aktualności
[U-19] Miłosz Mleczko: Z przyjemnością wrócę na Stadion Śląski
W ostatnim meczu kontrolnym reprezentacja Polski, przygotowująca się do turnieju kwalifikacyjnego mistrzostw Europy U19, wygrała z Kazachstanem 1:0. W tym spotkaniu między słupkami stał Miłosz Mleczko, który doczekał się powołania od trenera Dariusz Dźwigały powołania także na boje o awans. – Postaram się pokazać z najlepszej strony i mam nadzieję, że będę potrzebny reprezentacji Polski – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka.
Czekałeś niecierpliwie na powołanie?
Nauczyłem się przez to swoje krótkie piłkarskie życie, że nie ma sensu na nic czekać. Koncentruję się na najbliższym treningu, na najbliższym meczu, bo od nich zależy wszystko, co będzie później.
Przed Tobą powrót na Stadion Śląski.
Na pewno dla mnie to miejsce ma wyjątkowe znaczenie. Tu trenowałem razem z Kamilem Grabarą, który jest już bramkarzem w Liverpool FC. Tu grałem swoje dziecięce mecze, bo czasem wpuszczano nas na główną płytę. Na wyremontowanym Stadionie Śląskim jeszcze nie byłem. Oglądałem go tylko z zewnątrz, kiedy przejeżdżałem obok jadąc do domu, bo mieszkam niedaleko.
Czujesz się wychowankiem Stadionu Śląskiego?
Zaczynałem biegać za piłką w Górniku Zabrze, gdy tata był tam dyrektorem sportowym. Miałem wtedy trzy latka i częściej siedziałem na piłce patrząc jak inne dzieci trenują, ale Jerzy Machnik zaczął mnie zachęcać do zajęć i zostałem bramkarzem. Od najmłodszych lat zawsze broniłem. Ale pierwszym klubem, w którym zacząłem juz oficjalnie trenować był Ruch, bo jego stadion jest najbliżej naszego domu. Dopiero później pojawił się Stadion Śląski, z którego znowu wróciłem do Ruchu i derby zawsze były czymś wyjątkowym. Z przyjemnością więc na niego wrócę.
Kiedy zdałeś sobie sprawę, że masz szansę zrobić karierę jako bramkarz?
Gdy razem z Kamilem Grabarą grałem w reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej U14 w drużynie prowadzonej przez Henryka Papieroka i Seweryna Siemianowskiego w Zielonej Górze zdobyliśmy brązowy medal Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich. To wtedy szef skautów Lecha Poznań wpisał mnie do swojego notesu, a po rozmowach ze mną i tatą przyszło zaproszenie na testy, po których trener Andrzej Dawidziuk uznał, że się nadaję. Testy były we wrześniu więc poczekaliśmy do zakończenia okresu szkolnego i zimą, na początku 2014 roku, nastąpiła przeprowadzka do Akademii Piłkarskiej Lecha.
Miałeś mecze, do których najchętniej wracasz pamięcią?
Finały Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych w Zielonej Górze w 2015 roku zakończyły się zdobyciem złotego medalu, a mnie przyznano tytuł najlepszego bramkarza. Przyjechaliśmy do Nowego Sącza i zdobyliśmy Mistrzostwo Polski Kadr Wojewódzkich, a ja nie puściłem ani jednej bramki. Jako 16-latek zadebiutowałem w III lidze, w poprzednim sezonie regularnie grając w rezerwach Lecha, zdobywałem doświadczenie. Szczególnie wyjazdowy mecz ze Świtem Skolwin na początku rozgrywek był udany w moim wykonaniu, bo choć rywale mieli przewagę, wygraliśmy 1:0.
Jak daleko masz do ligowego grania?
Na razie ligę oglądam z ławki rezerwowych. Mam już na koncie siedem „odsiadek” i wszystkie z punktami. Koledzy z zespołu śmieją się, że choć mam 191 centymetrów wzrostu, jestem ich „małym talizmanem”. Trener Jan Urban zabrał mnie na mecz ze Śląskiem Wrocław i to było dla mnie wielkie wyróżnienie i mobilizacja. Z radością usiadłem też na ławce w Chorzowie, gdzie Lech wygrał z Ruchem 5:0. Ale w Lechu są Jasmin Burić i Matusz Putnocky od których mogę się wiele nauczyć, więc na każdy trening wychodzę jak na ciekawą lekcję.
Jakie są Twoje piłkarskie marzenia?
Gdy byłem dzieckiem, nad łóżkiem miałem plakat Ronaldinho, bo zawsze kibicowałem Barcelonie. Teraz moim wzorem jest Manuel Neuer, a obok Barcelony stawiam Manchester City, który gra... po hiszpańsku. Ale pierwszy krok chcę zrobić broniąc w Lechu. Na razie mogę się pochwalić, że w meczu sparingowym obroniłem karnego Marcinowi Robakowi, co nie udało się w ekstraklasie nikomu od czterech lat. Marcin śmiał się, że zepsułem mu średnią, a ja byłem dumny. Karne są moją mocna stroną, ale w turnieju kwalifikacyjnym mistrzostw Europy U19 nie ma systemu pucharowego, więc potrzebne będą także inne atuty, żeby wygrać rywalizację o miejsce w bramce. Postaram się pokazać z najlepszej strony i mam nadzieję, że będę potrzebny reprezentacji Polski. Na razie mam w niej cztery występy. Wygraliśmy 2:0 z Finlandią, 2:0 z Francją, 2:1 z Węgrami i 1:0 z Kazachstanem. Mam nadzieję, że 10 października będę się mógł pochwalić siedmioma zwycięstwami.
Rozmawiał Jerzy Dusik