W latach 2004-2007 piłka nożna w Paradyżu przeżywała swój złoty okres. Piłkarze ówczesnej Ceramiki rywalizowali z powodzeniem na III-ligowym froncie (obecnie II liga), a w zespole występowali zawodnicy z ekstraklasowym doświadczeniem, jak Michał Osiński, Marcin Wróbel czy Arkadiusz Żarczyński. Dziś KS Paradyż występuje w A-klasie, ale dotarł do centralnego szczebla Pucharu Polski.

Nie było niespodzianki w meczu 1/32 finału Pucharu Polski pomiędzy Chojniczanką Chojnice a Legią Warszawa. Obrońcy trofeum zwyciężyli na terenie I-ligowca 1:0 i zapewnili sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek. Bramkę na wagę zwycięstwa dla podopiecznych Sa Pinto zdobył Michał Pazdan.

Chrobry Głogów pokonał na wyjeździe Polonię Głubczyce aż 8:0 w meczu pierwszej rundy Pucharu Polski i awansował do kolejnej fazy rozgrywek. Hat-trickiem popisał się Konrad Kaczmarek.

– Pomijając sam wynik, jestem zadowolony z występu swoich podopiecznych. Spodziewaliśmy się takiego rezultatu, bo różnica klas jest jednak duża. Chcieliśmy więc przede wszystkim grać w piłkę i myślę, że nam się to udało – powiedział po przegranym 0:3 meczu 1/32 finału Pucharu Polski z Arką Gdynia trener IV-ligowego Śląska Świętochłowice Janusz Kluge.

Najmniejszych problemów nie miała Wisła Płock, aby w pierwszej rundzie Pucharu Polski pokonać w Tarnobrzegu drugoligową Siarkę. Podopieczni Dariusza Dźwigały zwyciężyli aż 4:1, a łupem bramkowym podzielili się Karol Angielski, Alan Uryga, Semir Štilić i Damian Szymański. Honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył Krzysztof Ropski.

– Najważniejsze dla nas było, by przejść przez to spotkanie bez urazów. Nawierzchnia, na której przyszło nam dziś grać, była wręcz dramatyczna. Ten, kto na nią nie wchodził, nie ma pojęcia, co mam na myśli. Dlatego cieszę się, że wszyscy wracamy do domu w pełni zdrowia – powiedział po meczu 1/32 finału Pucharu Polski ze Śląskiem Świętochłowice trener Arki Gdynia Zbigniew Smółka.