Aktualności
Jak atakuje reprezentacja Japonii?
Zawodnicy z „Kraju Kwitnącej Wiśni” do turnieju finałowego mistrzostw świata awansowali bez większych problemów, choć w trzeciej – decydującej o promocji rundzie – przegrali dwa mecze. Japończyków w kwalifikacjach prowadził trener Valil Halilhodzić, jednak po nich stery w kadrze przejął Akira Nishino.
Cechą charakterystyczną Japończyków w ofensywie jest oczywiście bardzo duża dynamika. Azjaci często wchodzą w dryblingi, szukając później strzału z dystansu. Idealnym przykładem jest bramka zdobyta przez Yosuke Ideguchiego w meczu z Australią. Defensor odważnie podłączył się do akcji ofensywnej, minął kilku rywali i oddał potężny strzał, który znalazł drogę do siatki. Tu też objawiła się kolejna siła reprezentacji Japonii – duża rotacja na pozycjach.
Najgroźniejszą bronią naszego grupowego rywala są jednak dośrodkowania w pole karne z bocznych sektorów boiska. Japończycy bardzo chętnie korzystają z takiego rozwiązania akcji ofensywnych. W kwalifikacjach mistrzostw świata zdecydowaną większość bramek zdobyli właśnie w taki sposób. Skrzydłowi bądź podłączający się do akcji ofensywnych boczni obrońcy dośrodkowują piłkę bardzo głęboko w pole karne, między obrońców a bramkarza, gdzie czyhają już na nią nabiegający napastnicy. Zwłaszcza w końcowej fazie kwalifikacji do czerwcowego mundialu było to bardzo widoczne. Dośrodkowania wykonywane są w kilku opcjach – Japończycy zdobywali bramki zarówno po wrzutkach na długi słupek, jak i na krótki, jednak najgroźniejsze są te kierowane w środek pola karnego. Skrzydłowi często decydują się także na płaskie dogranie w okolice jedenastego metra, gdzie czekają już ich partnerzy z zespołu.
Nieco rzadziej reprezentanci Japonii wybierają wariant z prostopadłym podaniem za plecy obrońców, choć w taki sposób również zdarzało im się strzelać gole. Istotny jest też fakt, że nasi czerwcowi przeciwnicy po oddaniu strzału nie zatrzymują się – od razu ruszają, by dobić uderzenie. O ich ambicji przekonali się na początku kwalifikacji reprezentanci Afganistanu, którzy po jednym ze strzałów uważali, że piłka opuści boisko. Na linii końcowej dopadł jednak do niej jeden z Japończyków, odegrał futbolówkę do kolegi, a ten dopełnił formalności. Polscy obrońcy muszą więc zachowywać maksymalną koncentrację w każdej sekundzie spotkania.
Fot. EAST News