Aktualności
Arłamów, dzień piąty: VAR, dzień dziecka i meleksy
– Jestem przekonany, że 90% kibiców nie zna najnowszych zmian w przepisach, które będą obowiązywać na mistrzostwach świata w Rosji. Dlatego dzisiejsze szkolenie było tak potrzebne – zastrzegał Bogdan Zając, drugi trener w sztabie Adama Nawałki. – A przecież jeden nasz błąd może oznaczać eliminacje z turnieju. Teraz, przy systemie VAR i trzydziestu kamerach na stadionie, nic się nie ukryje. Zawodnik może otrzymać czerwoną kartkę po kilkunastu minutach od zdarzenia, ponieważ zostało ono obejrzane przez sędziów po takim czasie. Szkolenie jest po to, by wykluczyć przypadek, ale też nie być zaskoczonym. Takie są teraz restrykcje FIFA, by karać za gesty, brutalne faule, więc te trzecie spotkania w grupie mogą naprawdę być rozgrywane przetrzebionymi zawodnikami – tłumaczył.
Spotkanie z Szymonem Marciniakiem i Pawłem Gilem – dwoma eksportowymi sędziami na mistrzostwa świata – trwało ponad godzinę i nieznacznie opóźniło przedpołudniowy trening. Zajęcia na boisku były prowadzone we wspólnej grupie, ale na tyle dynamicznie, że piłkarze nie mogli narzekać ani na nudę, ani na zbyt lekkie obciążenia. Do treningów z drużyną wrócili Kamil Glik oraz Jakub Błaszczykowski, co jest dobrą informacją w kontekście choćby sobotniej gry kontrolnej. Jak powiedział trener Zając, indywidualnie trenowali również Łukasz Skorupski, Krzysztof Mączyński oraz Robert Lewandowski, choć ten ostatni bardziej pod kątem poprawienia czucia piłki.
A po treningu piłkarze zaskoczyli kibiców: nie przeszli jak zwykle tunelem łączącym hale i siłownię, ale piętro niżej, obok zgromadzonych młodych fanów, którzy obchodzili dziś Dzień Dziecka. Grupa prawie trzydziestu piłkarzy cierpliwie rozdawała autografy i robiła sobie zdjęcia, co… również opóźniło konferencję prasową. Na niej tematami głównymi były powrót do zdrowia Arkadiusza Milika (<<<CZYTAJ WIĘCEJ>>>), obserwacja Senegalu w meczu z Luksemburgiem oraz wspomniane spotkanie z sędziami. Pierwszy rywal Polaków na mundialu zremisował bezbramkowo z outsiderem, ale Arkadiusz Milik oraz Maciej Rybus ostrzegali, by nie lekceważyć drużyny z Afryki.
– Tempo meczu Senegalu z Luksemburgiem nie było najwyższe i nie obrazuje jakości naszych rywali. Ja oglądałem to spotkanie tylko fragmentami przy kolacji, natomiast jestem pewien, że sztab widział całość i przekaże nam pełne informacje – tłumaczył lewy obrońca reprezentacji. Z kolei napastnik wyróżnił swojego klubowego kolegę, Kalidou Koulibaly’ego. – To świetny piłkarz, jeden z najlepszych obrońców na świecie, widać to na treningach i meczach. Pod każdym względem: szybkości, siły, techniki. Ciężko znaleźć u niego słabą stronę. Nie tylko on jest dobry, ale cały Senegal. To zespół bardzo nieprzyjemny – zaznaczał.
Popołudnie to kolejny trening, ale tym razem… w alternatywnej formie. Piłkarze wraz ze sztabem udali się na pole golfowe na terenie hotelu Arłamów i tam walczyli, kto za pomocą kija pośle małą piłeczkę jak najdalej. Wygrał w wewnętrznym turnieju Łukasz Piszczek. – On gra w innej dyscyplinie – chwalił swojego kolegę Piotr Zieliński. Ale powrót również sprawił piłkarzom frajdę, bo kilku z nich chętnie przejęło… meleksy i poprowadziło je do hotelu – w tym Kamil Grosicki oraz Grzegorz Krychowiak.
Wieczór to już odpoczynek i przygotowania do bodaj najważniejszego dla wielu dnia tego zgrupowania. Jeszcze przedpołudnie w sobotę zawodnicy odbędą normalny trening, a pod wieczór czeka ich gra kontrolna, która może zadecydować o tym, kto pojedzie na mundial. Będzie to podsumowanie tygodnia pracy oraz rywalizacji z której nikt nie chce na tym ostatnim etapie wypaść.
Michał Zachodny, Arłamów