- Sen Rakowa trwa, sen się spełnia - krzyczał uradowany spiker po ostatnim gwizdku spotkania, 120 minutach walki, ogromnego wysiłku dwóch mocnych drużyn. W Częstochowie nikt po środowym meczu łatwo nie zaśnie, bo Raków awansował do półfinału Totolotek Pucharu Polski, pokonując obrońcę tytułu, Legię Warszawa, 2:1.

W pierwszej lidze nie ma sobie mocnych, przegrał w obecnym sezonie tylko jedno spotkanie, od dwóch lat nie uległ, gdy strzelał pierwszego gola. Według wielu obserwatorów Raków Częstochowa już jest gotów na większe wyzwania, niż rywalizacja na zapleczu Ekstraklasy, zwłaszcza dzięki temu, w jakim stylu osiągnął i utrzymuje pozycję lidera.

Stojąc przy szatniach na stadionie w Zabrzu od półfinalistów Pucharu Polski i liderów Ekstraklasy nie dało się usłyszeć nic innego. – Poniedziałek, godzina 18 – powiedział Tomasz Makowski, strzelec drugiego gola dla Lechii Gdańsk w meczu z Górnikiem. – Gramy z Zagłębiem Lubin – dodał. Nic więcej poza utartym „mecz po meczu” się z piłkarzy Piotra Stokowca nie wyciśnie. A tu przecież pisze się historia.

– Bardzo zależało nam na dzisiejszym zwycięstwie, bardzo mocno to podkreślałem przed spotkaniem. Tym bardziej, że przypadło dziś 20-lecie „Torcidy”, która zawsze wspiera nas z całych sił. Niestety, nie udało nam się osiągnąć celu – powiedział po spotkaniu z Lechią Gdańsk trener Górnika Zabrze Marcin Brosz.

– Trzeba przyznać, że był to dla nas bardzo trudny mecz. Na pewno najtrudniejszy z tych, które rozegraliśmy przeciwko Górnikowi Zabrze w tym sezonie. Kosztował nas wiele wysiłku, zawodnicy zostawili na boisku mnóstwo zdrowia. Ogromnie cieszymy się z awansu do półfinału Pucharu Polski – powiedział po wygranym meczu 1/4 finału Totolotek Pucharu Polski asystent trenera Lechii Gdańsk Łukasz Smolarow.

Lechia Gdańsk wygrała w Zabrzu 2:1 z Górnikiem w meczu 1/4 finału Totolotek Pucharu Polski i awansowała do półfinału rozgrywek. Bramki dla drużyny Piotra Stokowca po efektownych strzałach z dystansu zdobyli Michał Mak i Tomasz Makowski. Dla zabrzan w doliczonym czasie gry z rzutu karnego trafił Igor Angulo.