Aktualności
Puszczę i Miedź łączy Zbigniew Zakrzewski
Zakrzewski obecnie występuje w IV-ligowej Tarnovii Tarnowo Podgórne. Barwy Miedzi reprezentował w sezonach 2011/12 – 2013/14. Prosto z Legnicy przeszedł do Puszczy, w której spędził rundę, zanim przeniósł się właśnie do Tarnowa Podgórnego.
Argumenty po stronie gospodarzy
W czwartek serce Zakrzewskiego będzie więc na rozdrożu. Bo komu kibicować, skoro w każdym z tym klubów zostawił cząstkę siebie. – Z Miedzią, co naturalne, łączą mnie dłuższe wspomnienia, a to ze względu na liczbę sezonów, które w niej spędziłem. W tym czasie udało nam się przecież awansować z II ligi do I. Dużo lepiej znam specyfikę i sposób organizacji „Miedzianki”. Z tego względu skłaniałbym się więc ku Miedzi. Z drugiej strony w Puszczy też mam wielu znajomych, z którymi utrzymuję kontakt. Żeby nikogo nie urazić, może najlepiej będzie jak osobiste sympatie w tym meczu rozgraniczę na jednym i drugich. A jeśli chodzi o najważniejszy aspekt, sportowy, to moim zdaniem więcej przemawia za Puszczą – mówi Zakrzewski w rozmowie z Łączy Nas Piłka.
Puszcza zdołała już sprawić jedną niespodziankę. W 1/8 finału rozgrywek 3:1 pokonała Wisłę Płock. „Nafciarze” kompletnie nie radzili sobie z szybkimi kontrami gospodarzy. Ich akcje nakręcał Hubert Tomalski, w środku bardzo dobrze radził sobie Marcin Stefanik. W ogóle cała ofensywa I-ligowca spisała się bez zarzutu, bo oprócz Tomalskiego gole strzelali pomocnik Łukasz Szczepaniak i napastnik Marcin Orłowski. We wcześniejszych fazach pucharu zespół Tomasza Tułacza odprawił z kwitkiem KP Starogard Gdański (3:1), KS Paradyż (7:0). – Być może Puszcza bardziej nastawiła się na puchar i to na nim koncentrują całą swoją uwagę – śmieje się „Zaki”.
Miedź z kolei wyeliminowała Śląsk Wrocław, pokonała 1:0 GKS Bełchatów, a także 3:0 Sandecję Nowy Sącz. – Wydaje się, że to najbardziej wyrównana para w ćwierćfinale. Miedź nie jest aż tak zdecydowanym faworytem. Z drugiej strony na pewno będą podbudowani zwycięstwem z Lechem Poznań. Bez wątpienia morale całej drużyny podskoczyły. Nie zmienia to jednak faktu, że nie widzę tutaj tak dużej przewagi zespołu z ekstraklasy jak w innych parach – przewiduje Zakrzewski.
Doświadczenie przeważy?
Były piłkarz Puszczy i Miedzi odwołuje się do nadrzędnej zasady obowiązującej w pucharach. Tutaj także wyżej stoją akcje niepołomiczan. – Wiadomo, puchary rządzą się swoimi prawami. W dodatku Puszcza gra u siebie, więc to jej daje większe szanse na awans. Spotkanie przed własną publicznością powoduje, że u piłkarzy o co najmniej kilka procent wzrasta poziom koncentracji. Dodatkowym bodźcem mobilizującym jest przyjazd zespołu z ekstraklasy. Szczegóły, które wymieniłem, plus lepsza dyspozycja w lidze sprawia, że szala lekko przechyla się w stronę Puszczy – podkreśla nasz rozmówca.
A czy forma w lidze może mieć jakiekolwiek znaczenie w czwartkowym starciu? – Miedź jest w o tyle korzystniejszej sytuacji, że rozegrała wiosną więcej spotkań. Ale wyniki, jakie notowali, nie napawają zbytnim optymizmem ich kibiców. Miedź ma jednak w swoim składzie wielu doświadczonych zawodników, a tacy piłkarze wiedzą jak się koncentrować na ważne pojedynki – podkreśla Zakrzewski.
– Zawodnicy Puszczy są na większej świeżości, nie mają w nogach tylu kilometrów, co legniczanie. Trudno więc powiedzieć co będzie w czwartek. „Miedzianka”, mimo porażek, potrafi grać w piłkę, trener Dominik Nowak ma w składzie wielu piłkarzy o wysokich umiejętnościach technicznych. Pierwszoligowa piłka nie jest przyjemna w odbiorze, nie ma takiej kultury jak w ekstraklasie, dlatego myślę, że graczom Puszczy serducha i charakteru nie zabraknie – dodaje 38-letni zawodnik Tarnovii.
W przeszłości Zakrzewski zdołał czterokrotnie wpisać się na listę strzelców w bezpośrednich meczach czwartkowych rywali. W obu przypadkach ustrzelił dublet. Miedź wygrywała odpowiednio 4:1 i 3:0. – Oby obrońcy Puszczy nie mieli takich problemów z napastnikami Miedzi, jak mieli ze mną – żartuje „Zaki”.
Transmisja meczu o godzinie 16:15 na Polsacie Sport.
Piotr Wiśniewski