Aktualności

„TurboGrosik” robi różnicę. Szwajcarska zemsta

Reprezentacja25.06.2016 
To było wręcz fenomenalne! Albo po prostu… szalone. Nikt inny nawet by na to nie wpadł, mając przy sobie aż czterech obrońców. Kamil Grosicki w 39. minucie spotkania ze Szwajcarią ruszył jednak dynamicznie lewym skrzydłem, minął wszystkich rywali i ładnie podał wzdłuż pola karnego. Arkadiusz Milik sprytnie przepuścił piłkę, a czekał już na nią Jakub Błaszczykowski, który pewnym strzałem między nogami Yanna Sommera umieścił piłkę w siatce.

„TurboGrosik” robi różnicę. Nic dodać, nic ująć. Szybkość i przebojowość Kamila Grosickiego znaczy dla reprezentacji Polski bardzo wiele. To zawodnik, który potrafi odmienić losy każdego meczu i jedną akcją przesądzić o zwycięstwie swojego zespołu. Doskonale wie o tym również Adam Nawałka. Kiedy urodzony w Szczecinie zawodnik doznał kontuzji skręcenia stawu skokowego w meczu z Litwą w Krakowie, który był dla reprezentacji Polski ostatnim sprawdzianem przed EURO 2016, selekcjoner zachował wręcz lodowaty spokój. – Kamil będzie gotowy na mistrzostwa – zapewniał.

„Grosik” walczył z czasem i dzięki żmudnej pracy z fizjoterapeutami, rzeczywiście był gotowy. Palił się do gry już od początku meczu z Irlandią Północną, ale Nawałka go tonował. Wyjaśniał, że francuski turniej nie kończy się tylko na tym jednym spotkaniu. Dał szansę Bartoszowi Kapustce, a Kamila oszczędził, wpuścił dopiero na końcówkę. Selekcjoner doskonale wiedział, że Grosicki będzie jeszcze potrzebny w kolejnych bitwach.



W meczu z Niemcami na Stade de France zawodnik Rennes wybiegł już w pierwszym składzie i – podobnie, jak cała drużyna – zagrał bardzo dobrze. Sam powtarzał jednak, że potrzebuje jeszcze chwili, jeszcze kilkunastu minut, aby być na maksa przygotowanym.

Turbodoładowanie „Grosik” włączył w najlepszym z możliwych momentów – w 1/8 finału mistrzostw Europy. Od początku starcia ze Szwajcarią Kamil wyglądał świetnie. Raz po raz nękał rywali lewym skrzydłem, łamał też akcje, schodząc do środka i strzelał lub dogrywał lepiej ustawionemu koledze. W pierwszej połowie próbował nawet uderzenia przewrotką, ale piłka powędrowała obok bramki.



Po przerwie biało-czerwoni oddali inicjatywę rywalom. To Szwajcarzy musieli odrabiać straty i atakowali, a my nastawiliśmy się na naszą ulubioną broń – grę z kontry. Na skrzydłach mieliśmy niezwykle szybkich Grosickiego i Jakuba Błaszczykowskiego, ale… musieliśmy czekać na swoje szanse. I to bardzo długo. Podopieczni Vladimira Petkovicia napsuli nam sporo krwi, atakowali z rozmachem. My cofnęliśmy się za bardzo. Trzykrotnie w fantastyczny sposób ratował nas Łukasz Fabiański. W 82. minucie był jednak bezradny, kiedy ślicznym strzałem przewrotkę z linii pola karnego pokonał go Xherdan Shaqiri. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

W regulaminowym czasie gry było 1:1, a jeszcze w pierwszej połowie dogrywki zmęczonego „Grosika” zmienił Sławomir Peszko. Druga odsłona dodatkowego czasu również nie przyniosła rozstrzygnięcie i o zwycięstwie zadecydowała seria rzutów karnych, w której skuteczniejsi byli Polacy. Po jej zakończeniu „Grosik” i koledzy oszaleli z radości.



Na przedmeczowej konferencji prasowej Grosickiego zapytano o przygodę ze szwajcarskim FC Sion, do którego trafił z Legii Warszawa wiosną 2008 roku. – Byłem wtedy młodym zawodnikiem. To był błąd, że w ogóle tam poszedłem – odparł krótko, nie dając się wciągnąć w szczegóły.

Polscy kibice pamiętają jednak doskonale, że rozstawał się z tym klubem w atmosferze skandalu. Chciano się go pozbyć i perfidnie podsunięto do podpisania dokument o rozwiązanie kontraktu i zrzeknięcie się pieniędzy. Podpisał. Wykorzystano naiwność „Grosika” i brak znajomości języka. Kamil znalazł się na życiowym zakręcie. Na szczęście wstał z kolan i podążył odpowiednią drogą. Drogą, dzięki której zagrał w 1/8 finału EURO 2016 i wykonał swoją małą szwajcarską zemstę.

Paweł Drażba, Saint-Etienne

TAGI: Polska, Szwajcaria, EURO 2016, Kamil Grosicki,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności