Aktualności
Szczęśliwa 51. minuta. Moment polowań Milika, który wznosi nas na wyższy poziom
Co dała nam wygrana z Niemcami w Warszawie? Przejście do historii? A i owszem. Trzy punkty w eliminacjach mistrzostw Europy 2016? Również się zgadza. Mecz na Stadionie Narodowym, pierwsze zwycięstwo z odwiecznym rywalem, aktualnym mistrzem świata, dało jednak naszej reprezentacji przede wszystkim wielką pewność siebie. Wygrana pokazała naszym piłkarzom, że nie ma rzeczy niemożliwych. Że marzenia można spełniać. – Jako dziecko marzyłem o tym, aby zagrać na Camp Nou i udało się w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Co prawda przegraliśmy z Barceloną 1:3, ale wrażenia były wielkie. Śniłem o występach w Champions League czy reprezentacji Polski. Na własnej skórze przekonałem się, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe. Wiem, że nie ma rzeczy nieosiągalnych, dlatego marzenia przechodzą już w cele – powiedział w specjalnym wywiadzie dla Łączy Nas Piłka Arkadiusz Milik.
„Nie ma rzeczy nieosiągalnych, dlatego marzenia przechodzą już w cele”. To słowa klucz. Sam Grzegorz Krychowiak przyznaje, że doświadczenia klubowe trzeba teraz przenieść na reprezentację. Skoro deklaruje to dwukrotny zdobywca pucharu Ligi Europy, to trzeba się tylko z tego cieszyć.
Po raz pierwszy w historii do meczu z Niemcami podejdziemy na luzie. Dzięki 51. minucie, bramce Arkadiusza Milika, wygraliśmy pierwszy mecz fazy grupowej mistrzostw Europy. Czekaliśmy na taki moment 42 lata. W końcu wygraliśmy na wielkim turnieju pierwsze starcie. Już nie będzie meczu o honor. Nasza drużyna jest niezwykle pewna siebie. – Świadomość wśród zawodników jest bardzo duża. Zwycięstwa, a także codzienne relacje między piłkarzami, budują ducha drużyny. Dają poczucie pewności siebie – mówił w kolejnym wywiadzie dla Łączy Nas Piłka selekcjoner Adam Nawałka.
To prawda. Tak, jak wygrana z Niemcami, dała nam niezwykłą pewność siebie i otworzyła drogę na mistrzostwa Europy, tak zwycięstwo z Irlandią Północną, już tu, we Francji, rozbudziło nasze marzenia. A wszystko dzięki 51. minucie. To nasz moment. Moment Arkadiusza Milka. Kolejny rozdział napiszemy już pod Paryżem. 16 czerwca na Stade de France w Saint-Denis. W boju z Niemcami. O godzinie 21:00.
Paweł Drażba, La Baule