Aktualności
Skała nie do skruszenia, czyli jak Pazdan został bohaterem
Przez praktycznie całe eliminacje mistrzostw Europy 2016 duet środkowych obrońców reprezentacji Polski tworzyli Kamil Glik wraz z Łukaszem Szukałą. Ich współpraca wyglądała dobrze i wydawało się, że to na nich będzie się również opierała formacja defensywna na turnieju we Francji. Nagle problemy zaczął jednak mieć Szukała. Najpierw podziękowano mu za grę w saudyjskim Al-Ittihad, więc podpisał kontrakt z Osmanlisporem. Beniaminek tureckiej ekstraklasy miał być idealnym miejscem do odbudowania się i stabilizacji. Rosły obrońca nie mógł się jednak przebić do składu, a kiedy był już blisko, doznał poważnej kontuzji i stracił kilka tygodni.
W efekcie w dwóch ostatnich, kluczowych meczach eliminacji EURO 2016, ze Szkocją w Glasgow i z Irlandią w Warszawie, duet stoperów z Kamilem Glikiem stworzył Michał Pazdan. „Pazdi” imponował walecznością, ale zdarzały mu się też elektryczne zagrania. W boju z Irlandią na Narodowym sprokurował karnego, którego na gola zamienił Jon Walters. Mimo hucznego świętowania awansu, w głowie wciąż pozostawało pytanie – z kim na środku obrony we Francji zagra Glik?
W listopadowym meczu towarzyskim z Islandią szansę dostał ponownie Szukała, ale już w boju z Czechami znowu zagrał Pazdan, a także Thiago Cionek (wszedł w drugiej połowie za Kamila Glika). Jasne stało się, że o tym, kto zagra na środku w pierwszym składzie na EURO, zdecydują marcowe gry kontrolne. Na mecz z Serbią w Poznania trener Adam Nawałka, niczym królika z kapelusza, wyciągnął Bartosza Salamona. Grający regularnie w Cagliari Calcio zawodnik (później wywalczył z klubem awans do Serie A) zaliczył bardzo dobry występ. Był niezwykle pewny, imponował rozegraniem piłki i długimi przerzutami.
Trzy dni później, w spotkaniu z Finlandią, Nawałka ponownie postawił jednak na Pazdana. Tak było również w czerwcowym starciu z Holandią w Gdańsku. W ostatnim sprawdzianie przed EURO 2016, w meczu z Litwą w Krakowie, szansę gry z Glikiem otrzymał Thiago Cionek, a później na placu zobaczyliśmy Salamona. Nawałka cały czas przyglądał się wszystkim wymienionym wyżej zawodnikiem, ale wiedział już, że dobry duet środkowych obrońców z Glikiem stworzy Pazdan. Pierwszy silny jak tur, wysoki, świetnie grający w powietrzu. Obrońca Legii imponuje zaś czytaniem gry, walecznością i nie boi się ryzyka, tak w defensywie, jak i w rozgraniu piłki do przodu. Może czasem zdarzy mu się nerwowe zagranie, ale jest bardzo pewny siebie i nie boi się nikogo, o czym dobitnie przekonali się w czwartek reprezentanci Niemiec. „Pazdek” całkowicie wyłączył z gry Thomasa Muellera. Mario Goetze i Mario Gomez również nie mieli przy nim nic do powiedzenia. To był dzień Pazdana. Legionista zagrał mecz życia. Jako pierwszy piłkarz na EURO 2016 zanotował siedem przechwytów w jednym spotkaniu.
Postawę Michała docenili wszyscy. Poczynając od rywali z Tonim Kroosem na czele, przez futbolowych ekspertów, a nawet słynnego aktora Russella Crowe’a. Prestiżowy francuski dziennik sportowy „L'Équipe” nazwał zaś Pazdana „skałą”. Skałą, której nie udało się skruszyć mistrzom świata.
Nie powinniśmy tylko zapominać o Kamilu Gliku. To on swoim doświadczeniem, spokojem i panowaniem nad całą obroną, daje ogromną pewność siebie swoim partnerom. Skorzystał na tym i Pazdan. Potrafił z tworzyć z kapitanem Torino zaporę nie do przejścia. Oby tak było do końca EURO 2016.
Paweł Drażba, Saint-Denis